Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebna zgoda dla dobra miasta. Rozmowa z Janem Maćkowiakiem, kandydatem na prezydenta Skarżyska-Kamiennej

Mateusz Bolechowski [email protected]
Jan Maćkowiak Ma 55 lat, pochodzi ze Skarżyska – Kamiennej. Żonaty, ma trzy córki. Wykształcenie wyższe. Jest wicemarszałkiem województwa świętokrzyskiego. Był radnym miejskim i powiatowy, oraz wiceprezydentem Skarżyska – Kamiennej.
Jan Maćkowiak Ma 55 lat, pochodzi ze Skarżyska – Kamiennej. Żonaty, ma trzy córki. Wykształcenie wyższe. Jest wicemarszałkiem województwa świętokrzyskiego. Był radnym miejskim i powiatowy, oraz wiceprezydentem Skarżyska – Kamiennej.

Mateusz Bolechowski* Dlaczego zdecydował się pan ubiegać o fotel prezydenta? Platforma długo zwlekała z ogłoszeniem swojego kandydata.

Jan Maćkowiak - Bo zależy mi na tym mieście. Żyję w nim od 55 lat, tu mieszkają moje dzieci. Również dlatego, że uważam, że sprawy w Skarżysku nie idą w dobrym kierunku. Zmiana władzy jest potrzebna, a ja mam wystarczające doświadczenie w samorządzie, żeby wziąć odpowiedzialność za nasze miasto. Wierzę, że moje kompetencje, szczególnie zdobyte w ostatnich latach, dają mi w tym względzie przewagę nad konkurentami.

*Jak ocenia pan siłę swojej partii w mieście?

-Platforma jest silna w Skarżysku, ma na to wpływ szefowa regionu w partii, nasi radni są oddani miastu. Ja także pracuję na rzecz małej ojczyzny. Wspieraliśmy i skutecznie wspieramy przedsięwzięcia zarówno gminy jak i powiatu. Nie robimy tego dla prezydenta czy starosty, ale dla mieszkańców. Niestety miastem rządzi prezydent, on inicjuje i podejmuje decyzje.

*Skarżysko to według wielu osób kolebka Prawa i Sprawiedliwości...

-W dużej mierze to spuścizna po Przemysławie Gosiewskim. Nie lekceważę żadnego rywala w wyborach, PiS uważam nie tyle za groźny, co niebezpieczny. Tworzą podziały w społeczeństwie. Odmawiają innym prawa do patriotyzmu i wiary. Mam wrażenie, że nie zawsze celem działaczy tej partii jest dobro miasta. Raczej własnej pozycji w nim.

*Jakie są według pana największe problemy Skarżyska - Kamiennej?

-Jest ich wiele. Niewątpliwie największym jest nieumiejętność porozumienia między prezydentem a radą miasta, brak zgody w samorządzie. Z przykrością to mówię, Skarżysko jest jednym z niewielu miast, w którym w ciągu dwóch kadencji prezydent nie potrafił zgromadzić wokół siebie wspierającego go zaplecza. Kolejny problem to konflikt między magistratem i starostwem, który jest szkodliwy dla obywateli. Moim zadaniem jako prezydenta będzie zbudowanie zgody wokół wspólnego celu - dobra miasta i mieszkańców. Trzeba pilnie naprawić finanse gminy. Można tu wiele zrobić przez skupienie się na zwiększeniu dochodów samorządu. To możliwe. Nie da się naprawić finansów bez koniecznych oszczędności, mam świadomość konieczności podejmowania trudnych decyzji.

*Zapewne w szkolnictwie.

-Reforma oświaty, którą przez kilka lat wałkowały obecne władze, spełzła na niczym. To żałosne. Winę za to ponosi prezydent i jego zastępca odpowiedzialny za oświatę. Przypomnę, że składał propozycje zmian jako wiceprezydent, a jako członek partii sam im się sprzeciwiał. Ale nie tylko oświata, W innych obszarach także należy szukać oszczędności.

*Ma pan już swój gabinet cieni?

-Są osoby, z którymi chciałbym współpracować, ale nie chcę na razie zdradzać nazwisk. Jeżeli wygram, najprawdopodobniej wiceprezydenci będą pochodzili z ugrupowań koalicyjnych. Z pewnością w urzędzie zmiany na niektórych najważniejszych stanowiskach są konieczne.

*Jako wicemarszałek województwa zna pan sytuację w innych miastach regionu. Jak na tym tle wypada Skarżysko?

-Niestety źle. Z jednej strony jestem pewien, że Skarżysko jest miastem, w którym można dobrze żyć i wychowywać dzieci. Z drugiej - większość miast w regionie rozwija się szybciej niż nasze i ma mniejsze zadłużenie. Jeśli ono nie pozwoli na wygospodarowanie pieniędzy na wkłady własne, nie będzie można skorzystać z wielkich unijnych pieniędzy, które czekają na wzięcie. Wówczas ta różnica będzie się zwiększać.

*Ostatnio prezydent Wojcieszek zadeklarował, że gmina znajdzie pieniądze na swój udział w unijnych inwestycjach.

-Obawiam się, że tę wypowiedź można traktować jedynie jako zaklinanie rzeczywistości w okresie przedwyborczym. Realia są inne. Trudno uwierzyć, że jeśli nie był liderem rozwoju do tej pory, to będzie nim w przyszłej, jeszcze trudniejszej sytuacji, do której z resztą sam doprowadził,

*Kandyduje pan jednocześnie na prezydenta i do sejmiku świętokrzyskiego. Czy to nie jest nie na miejscu?

-Jestem przekonany, że nie. Prawo pozwala kandydować do kilku samorządów. Ma to sens. Na stanowiska prezydentów lub burmistrzów kandyduje zwykle po kilka osób, lokalnych liderów. Wygrać może jeden. Pozostali byliby skreśleni z życia publicznego, a to nie byłoby moim zdaniem dobre. Swoją wiedzę i doświadczenie powinni móc realizować na innych szczeblach samorządu.

*Jakie widzi pan szanse dla Skarżyska na najbliższe lata?

-Skarżysko ma potencjał gospodarczy. Północ województwa, w tym nasze miasto, będzie mieć możliwość sięgnięcia po pokaźne pieniądze na rozwój przemysłu, głównie metalowego i nowoczesnych technologii. Zarezerwowano na ten cel 250 milionów złotych. Od władz miasta będzie zależało, ile z tych pieniędzy uda się zdobyć. Przedsiębiorcy muszą stać się partnerami prezydenta.

*A konkretnie? Jakie inwestycje ma pan w planach?

-Obecnie zabiegam o zbudowanie podziemnego tunelu pod torami, od ulicy Niepodległości do 1 Maja. Rozmowy w ministerstwie są zaawansowane. Wciąż realna jest budowa zbiornika Bzin. To będzie impuls do rozwoju wielu gałęzi gospodarki miasta. Widzę wyjątkowe piękno ulicy Staffa, willowych kamienicach zbudowanych przed wojną dzielnicach Skałka i Górna Kolonia. Trzeba zadbać o te części miasta. Środki na rewitalizacje będą dostępne. Trzeba mieć jednak pieniądze na wkład własny. Żadnego skweru ani pomnika nie zamierzam budować.

*Czy w zbliżających się wyborach w Skarżysku będą kupowane głosy?

-Proszę zapytać tych, którzy kupują.

*Czyli potwierdza pan, że taki proceder ma miejsce?

-Mieszkańcy miasta mówią, że tak.

*Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami, często opiera się na dyskredytowaniu konkurentów. Spróbujmy odwrócić tę tendencję. Proszę powiedzieć coś miłego o każdym ze swoich rywali.

-Romanowi Wojcieszkowi zazdroszczę talentu wokalnego, pięknie śpiewa. Konrad Kronig podobno bierze 150 kilo na klatę, ja bym nie potrafił. Michała Jędrysa lubię za poczucie humoru. Pani Agnieszki Schmeidel, muszę przyznać, nie znam. Podoba mi się jej odwaga, że zdecydowała się kandydować w mieście, w którym krótko mieszka. Słyszałem, że elegancko się ubiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie