Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Adamczyk z SLD, kandydat na prezydenta Kielc: Zamierzam rozwiązać problem bezrobocia i zatrzymać młodych

Iwona ROJEK
Krzysztof Adamczyk: ma 45 lat, politolog i doktor nauk humanistycznych, przez wiele lat wykładowca akademicki na kilku wyższych uczelniach, obecnie jest dyrektorem generalnym i prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Robót Drogowych "Trakt” S.A., żonaty z Agnieszką Matachowską-Adamczyk, pracownikiem Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego, wychowuje dwoje dzieci 18-letniego syna Karola z pierwszego małżeństwa i 15-letnią córkę żony Weronikę. Hobby: sport, muzyka, film.
Krzysztof Adamczyk: ma 45 lat, politolog i doktor nauk humanistycznych, przez wiele lat wykładowca akademicki na kilku wyższych uczelniach, obecnie jest dyrektorem generalnym i prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Robót Drogowych "Trakt” S.A., żonaty z Agnieszką Matachowską-Adamczyk, pracownikiem Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego, wychowuje dwoje dzieci 18-letniego syna Karola z pierwszego małżeństwa i 15-letnią córkę żony Weronikę. Hobby: sport, muzyka, film. Łukasz Zarzycki
Rozpoczynamy cykl rozmów z pretendentami do fotela prezydenta Kielc. 8 listopada ich debata. Na nasze pytania jako pierwszy odpowiadał Krzysztof Adamczyk, kandydat SLD Lewicy Razem na prezydenta.

Iwona Rojek: Dlaczego chce Pan zamienić obecną funkcję prezesa Świętokrzyskiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych "Trakt" S.A. na urząd prezydenta Kielc?

Krzysztof Adamczyk: - Bo lubię podejmować nowe wyzwania, a jako prezydent mogę zrobić dużo dobrego. Chciałbym przede wszystkim zatrzymać młodych ludzi w naszym mieście i wreszcie rozwiązać problem wysokiego bezrobocia. Kielczanie nie zasługują na to, aby w poszukiwaniu zatrudnienia wyjeżdżać do innych miast. Będąc z wykształcenia politologiem, dobrze sobie poradziłem z poprowadzeniem obecnej firmy, którą zastałem w niezbyt korzystnej sytuacji finansowej, ale po dokonaniu gruntownych zmian, poprawiłem atmosferę pracy i wyniki. Być może udało się to dlatego, że miałem świeże spojrzenie człowieka z zewnątrz, osoby nie związanej z dziedziną budownictwa. Wcześniej byłem dyrektorem gabinetu marszałka, członkiem wielu rad społecznych. Przez wiele lat wykładałem na wyższych uczelniach kierunek zarządzanie i administracja, lubili mnie i cenili zarówno studenci jak i współpracownicy. Moja wizja rozwoju miasta jest spójna, nowoczesna, konkretna, poparta wyliczeniami i możliwościami finansowymi.

Ciekawa jestem co takiego Pan dostrzegł w sobie, iż stwierdził, że nadawałby się na stanowisko prezydenta?

- Może zabrzmi to nieskromnie, ale myślę, że mam spore doświadczenie i wiedzę w różnych dziedzinach, mnóstwo energii, przedsiębiorczości i pomysłów jak rozwiązać najważniejsze problemy Kielc. Niektórzy, przechodząc na urząd prezydenta Kielc zostawiali po sobie w firmach zgliszcza. Ja zostawiłbym firmę kwitnącą. W Ameryce wyborcy doceniają przedsiębiorców - kandydatów, wychodząc z założenia, że skoro kandydaci po-radzili sobie w prywatnym biznesie, to poradzą sobie także w służbie publicznej. Wierzę, że ten model przyjdzie też do Polski bo jest skuteczny.

Ale do tej pory nie zaistniał Pan w polityce, nie bał się Pan takich opinii, że Adamczyk zwariował i startuje na prezydenta?

- Nie boję się żadnych opinii o sobie, bo znam swoją wartość. A to, że do tej pory nie istniałem w polityce uważam za walor. Czas na nowe twarze i nowe nazwiska, a nie te same, zmęczone rutyną, wyświechtane twarze. Wiem, co zrobiłem w firmie, wiem, ile miejsc pracy stworzyłem jako przedsiębiorca i wiem, że sobie poradzę.

Ale niektórzy nazywają Pana lokalnym celebrytą, czuje się Pani nim?

- To, że wystąpiłem w programie świętokrzyskie gwiazdy tańczą, bo lubię tańczyć i uczestniczę w życiu kulturalnym czy społecznym miasta, nie świadczy o tym, że bywanie i pokazywanie się jest moim ulubionym zajęciem. Poświęcam wiele czasu na pracę zawodową, nawet walczę ze swoim pracoholizmem, lubię spędzać czas z rodziną, tym bardziej teraz, kiedy po latach poszukiwań odnalazłem swoją drugą połówkę, wstaję o piątej rano i robię kanapki moim dzieciom, umiem też coś dobrego ugotować, a wolnych chwilach lubię posłuchać muzyki, pobiegać czy pojeździć na rowerze. Poza tym często pomagam ludziom, a zwłaszcza dzieciom, jestem szczególnie wrażliwy na ich los.

Do urzędu prezydenta ma Pan pięciu konkurentów, kto Pana zdaniem ma największą szansę na wygraną?

- (Śmiech). Oczywiście, że ja. Nie startowałbym, gdybym nie wierzył w sukces. Myślę, że mam sporą szansę na zwycięstwo, bo przedstawiam program konkretny, konsekwentny i dokładnie policzony więc realny.

Jak Pan ocenia swoich rywali?

- Poza obecnym prezydentem nie znam pozostałych kandydatów, niczym się nie wyróżnili, niczego jeszcze nie dokonali, więc nie ma podstaw do porównywani i oceniania. Poza tym w tych wyborach, to ocena mieszkańców będzie ważna, a nie moja.

Najważniejszym punktem Pana programu wyborczego jest to, że zamierza Pan zatrzymać młodych ludzi w Kielcach, zahamować ich emigrację, tylko w jaki sposób?

- Jest tylko jeden skuteczny. Trzeba stworzyć nowe miejsca pracy. Chcę, żeby polepszyła się sytuacja zarówno młodych jak i starszych mieszkańców. Do tego potrzebne są nowe inwestycje, nowe zakłady pracy i dla mnie jako dla prezydenta byłby to priorytet. Gdybym wygrał, ruszyłbym w teren, żeby takie obszary do inwestowania znajdować i zachęcać inwestorów do otwierania na naszym terenie firm. Kilka dni temu kolejny inwestor zapowiedział, że w Krakowie stworzy 500 nowych miejsc pracy. Co chwila po 500 - 700 miejsc pracy powstaje we Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie właśnie. A dlaczego nie w Kielcach? Dla-czego do tej pory omijają nas inwestorzy. Dlaczego nie chcą otwierać swoich biznesów w mieście na trasie najważniejszej polskiej drogi krajowej z Gdańska i Warszawy do Krakowa? Będąc prezydentem chciałbym pozyskać co najmniej 3 dużych inwestorów zaangażowanych w biznes o profilu produkcyjnym, wspierać wszelkie inicjatywy gospodarcze, a także zagospodarować osiedla Czarnów i Herby. Praca dla Kielczan byłaby dla mnie najważniejsza. Już od dawna zabiegam o to, żeby święto-krzyskie przedsiębiorstwa, małe i większe firmy zatrudniały wyłącznie naszych absolwentów, bo nie są wcale gorsi od innych. Moim celem jest stworzenie w Kielcach w ciągu najbliższych lat 5 tysięcy nowych miejsc pracy. To realne! Bierzmy przykład ze Specjalnej Strefy Ekonomicznej Starachowice, gdzie powstało już 7 tysięcy miejsc pracy! Da się? Da się! Trzeba tylko umieć.

Jak Pan ocenia działalność Miejskiego Urzędu Pracy?

- Mam ogromne zastrzeżenia do jego funkcjonowania. Organizuje się kursy, szkolenia, staże, które nie przystają do rzeczywistego zapotrzebowania rynku pracy. Nie ma współpracy między tą instytucją, a zakładami, które naprawdę potrzebują konkretnych pracowników. W Kielcach mamy 11 tysięcy bezrobotnych, to gigantyczna grupa zdesperowanych osób. A ci co mają zatrudnienie też zarabiają grosze. Smutne!

Gdzie Pan będzie szukał tych inwestorów i nowych miejsc pracy?

- Na pewno nie w gabinecie. O poważnych i liczących się inwestorów trzeba zabiegać, a nie zamknąć się w pokoju centrum obsługi inwestora i czekać aż inwestor sam przyjdzie. Kluczem są odpowiednie kontakty i znajomości biznesowe. Chciałbym stworzyć Mobilne Centrum Pozyskiwania Inwestorów, które działałoby przy Prezydencie Miasta. Byłaby to grupa młodych, dobrze wykształconych ze znajomością języków ludzi. Ważna jest też efektywna, przyjazna, skuteczna i szybka obsługa osób zainteresowanych realizacją przedsięwzięć biznesowych w Kielcach, której obecnie brakuje.

Głośno mówi Pan o tym, że jest przeciwny finansowaniu Korony przez Miasto, co Pana zdaniem miałoby się stać z klubem?

- Chociaż jestem kibicem zarówno Korony jak i Vive, sam gram amatorsko w koszykówkę, to uważam, że przeznaczanie tak ogromnych miejskich pieniędzy na Koronę, w sytuacji gdy jest tak wiele innych ważnych potrzeb jest niedopuszczalne. Dla Korony trzeba jak najszybciej znaleźć inwestora, żeby on przejął zarządzanie i finansowanie. Prywatny kapitał zdecydowanie bardziej potrafi zmobilizować zawodników do gry niż publiczne pieniądze, które rozleniwiają. Jeszcze przyjdzie czas, że kibice Korony będą świętować zwycięstwa, ale w nie z obecnym układzie. Ja już nie mam złudzeń, kibice chyba też.
Kolejny Pana pomysł na ożywienie Kielc to zajęcie się na poważnie problemami osiedli?
Nie może być tak, że większość kieleckich osiedli nie ma parkingów, a po zastawionych samochodami uliczkach nie ma jak przejechać. Mieszkańcy chodzą po dziurawych, starych chodnikach, brakuje żłobków, przedszkoli i nikt się nie zajmuje kłopotami ludzi żyjących poza centrum miasta. Nie ma żadnej współpracy władz ze spółdzielniami, wspólnotami i zarządami. Zresztą centrum też jest martwe, a powinno być miejscem spotkań, wypoczynku i centrum kulturalnego miasta. Na głównej ulicy dominują banki i firmy ubezpieczeniowe, tak nie może być.

Zamierza prowadzić Pan ostrą kampanię?

- Będą ulotki, bilbordy, ale najważniejsza jej część to spotkania z mieszkańcami. Osobiście chciałbym porozmawiać o ich bolączkach i oczekiwaniach.

Lewica, którą Pan reprezentuje nie ma ostatnio wysokich notowań, martwi to Pana?

- Nie patrzę na słupki. Patrzę na programy. W Lewicy z za-łożenia najważniejszy jest człowiek i jego problemy, więc ideą działania jest wyrównywanie szans, pomaganie słabym i wykluczonym. Dla każdego widzę miejsce w naszym mieście.

Jak Pan ocenia rządy obecnego prezydenta?

- Afera z Koroną, znikające pieniądze z kas na parkingu miejskim, olbrzymie bezrobocie, kompletny brak inwestorów, nieudane interesy z Chińczykami, wyludniające się miasto, mrzonki o lotnisku w Obicach, którego nie ma, ale którego prezes dostał z kasy miejskiej duże pieniądze, to tylko nieliczne przykłady . Niech wyborcy ocenią, czy to są sukcesy czy porażki. Ja widzę też sukcesy, bo prezydent bez wątpienia zmienił centrum Kielc, tylko kto to doceni, skoro już prawie nikt tam nie chodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie