Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Michalak, trener juniorów "Stalówki": Nie powinno wyróżniać się kogoś za wcześnie

Arkadiusz Kielar
Dariusz Michalak: - W Stali jest fajna atmosfera, jako środowisko trenerów żyjemy tym wszystkim co związane jest z klubem.
Dariusz Michalak: - W Stali jest fajna atmosfera, jako środowisko trenerów żyjemy tym wszystkim co związane jest z klubem. Arkadiusz Kielar
Dariusz Michalak był uznanym piłkarzem Stali Stalowa Wola, a teraz szkoli młodzież w stalowowolskim klubie. W przeszłości udowodnił też, że żadnej pracy się nie boi...

48-letni trener pracuje z grupami młodzieżowymi w "Stalówce", dla młodych adeptów piłki nożnej może być prawdziwym autorytetem. Jest wychowankiem stalowowolskiego klubu, w barwach Stali występował także w ekstraklasie, zagrał w 25 meczach, strzelił dwie bramki. Ma za sobą również grę w Sokole Nisko, Tłokach Gorzyce, Avii Świdnik, Dynovii Dynów i Górnovii Górno. Przygodę z piłką zakończył w wieku 40 lat z powodu kontuzji kolana, gdy był piłkarzem drużyny z Niska.

Strzał w dziesiątkę

Trener pilnie śledzi też to, co dzieje się obecnie z pierwszym zespołem Stali Stalowa Wola, występującym w drugiej lidze. Stara się być, jeśli obowiązki mu na to pozwalają, na drugoligowych meczach w Stalowej Woli. I cieszy się, że "Stalówce" dobrze się wiedzie, drużyna w siedmiu ostatnich meczach pięć razy wygrała i dwa razy zremisowała.

- A przecież nie od razu "odpalili w tym sezonie", przegrali pierwsze mecze, tym bardziej czapki z głów, bo z kolan potrafili wstać - mówi Dariusz Michalak. - Teraz to jest kwestia ich klasy sportowej, czy potrafią to podtrzymać i iść dalej za ciosem. Na ocenę zespołu potrzebna jest jednak przynajmniej cała jedna runda. A potem podjęcie decyzji, czy prężymy muskuły, na co nas stać. Zawodnik zawsze powinien być przygotowany na walkę o każdy cel, ale dopóki nie zrobisz odpowiedniej liczby punktów, nie mów o awansie, tylko o utrzymaniu. A w momencie jak zrobisz swoje minimum, myśl dalej. Trafieniem w dziesiątkę było sprowadzenie do zespołu napastnika Łukasza Sekulskiego, ten chłopak pracuje dobrze na swoje nazwisko, które za chwilę może odpalić w innej już klasie rozgrywkowej. To jest jego pięć minut - dodaje.

Wymieniają uwagi

Dariusz Michalak dobrze zna się z trenerami pierwszego zespołu Stali, Jaromirem Wieprzęciem i Andrzejem Kasiakiem, grali w przeszłości razem w "Stalówce", wszyscy są też wychowankami stalowowolskiego klubu.

- W Stali jest fajna atmosfera, jako środowisko trenerów żyjemy tym wszystkim co związane jest z klubem - przyznaje Dariusz Michalak. - Nie ma problemu z trenerami pierwszego zespołu, by wymienić poglądy, nie ma czegoś takiego, że ktoś nie potrafi słuchać i jest zadufany w sobie. Inni trenerzy w Stali nie podpowiadają trenerowi Wieprzęciowi, wymieniamy tylko koleżeńskie uwagi. To on widzi na co dzień swoich zawodników i on za nich odpowiada. Polityka w klubie polega też na tym, żeby przyciągnąć byłych piłkarzy w roli trenerów, żeby oni potrafili przełożyć te treningi na coś więcej niż tylko pewne rzeczy, kanony taktyczne. Żeby pokazali chłopakom, którzy trenują, drogę jaka dzieli ich od gry wyczynowej. Takie jest też nasze zadanie - zaznacza były napastnik stalowowolskiej drużyny.

Nie powinno się wyróżniać

Jednym z głównych zadań prowadzącego zespół juniorów młodszych Stali Dariusza Michalaka, podobnie jak innych trenerów szkolących młodzież w Stali, jest to, by jak najwięcej wychowanków klubu trafiało potem do pierwszego zespołu seniorów.

- W tej chwili szkolenie na tym polega z założenia, żeby przynajmniej jeden chłopak z danej grupy zahaczył potem o kadrę pierwszego zespołu - komentuje trener. - Czasami chłopcy dostają ode mnie burę także wtedy, gdy wygrają mecz 6:0 czy 7:0, ale mówi się im, że coś było jednak nie tak, pod kątem przygotowania do gry seniorskiej, a nie żeby pokonać jeden czy drugi zespół. Nie powinno się wyróżniać w tym wieku kogoś za wcześnie, bo pułapek jest wiele, liczy się praca od postaw, czyli taktyka, technika przede wszystkim, no i mentalność. Jak w głowie sobie zawodnik wszystko poustawia, to bywa tak, że z tych mocnych psychicznie wyrastają lepsi piłkarze niż z tych lepiej zapowiadających się pod względem umiejętności piłkarskich, ale mających słabszą głowę - dodaje.

Potrafił się odnaleźć

Dariusz Michalak pracę jako trener grup młodzieżowych podjął w Stali w 2010 roku. A przygodę z piłką zakończył w 2006 roku. Przez te cztery lata pracował poza piłką.

- Cztery lata miałem przygodę z pracą zawodową w Hucie Stalowa Wola, na walcowni. Potrafię docenić to, co teraz mam i na pewne rzeczy mogę patrzeć z różnych punktów widzenia. Przez cztery lata w czterobrygadówce potrafiłem się odnaleźć. Jest ciężko, jeżeli ma się styczność z blachą, która wychodzi z pieca z temperaturą 1000 stopni czerwoną. To doświadczenia, których się nie zapomina i dzięki którym docenia się lepiej to, co się ma teraz - podsumowuje szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie