Korona II Kielce - Wisła Sandomierz 3:4 (1:1)
Bramki: 0:1 Mariusz Kukiełka 19, 1:1 Mateusz Stąporski 41, 1:2 Adrian Gębalski 53, 1:3 Przemysław Michalski 75, 2:3, Jakub Kotarzewski 83 z karnego, 2:4, Jarosław Pacholarz 84, 3:4, Marcin Trojanowski 85.
Korona II: Małecki 5 - Zawadzki 5, Bednarski 5, Wrześniewski 5, Piwowar 5 - Stąporski 7 (46. P. Paprocki 5), Stachura 6 (45. Szmalec 5), Kotarzewski 7, A. Paprocki 5 (60. Jaśkiewicz 5), Cebula 7 (72. Mularczyk 5) - Trojanowski 7
Wisła: Wierzgacz 4 - Ziółek 5 (73 Mikulec nie klas.), Pydych 6, Beszczyński 6, Gołasa 5 - Michalski 7 (88 Adamczyk nie klas.), Kukiełka 8, Motyl 6 (73. Hul nie klas.), Nogaj 6, Piątkowski 7 - Gębalski 8 (82 Pacholarz 6)
Kartki: Bednarski, Trojanowski (Korona), Beszczyński, Motyl, Kukiełka (Wisła). Sędziował: Radosław Wilk (Kraków). Widzów: 350.
Mecz dwóch zespołów, które w ostatnich kolejkach tylko wygrywały mógł się podobać. Siedem goli, sporo efektownych akcji i dużo walki, to zawsze lubią kibice. Liderowi z Sandomierza kibicowała w sobotę duża grupa najwierniejszych fanów, którzy po końcowym gwizdku mogli czuć satysfakcję.
Lider zaczął ostro
Mecz zaczął się od ostrych wejść Macieja Ziółka i Daniela Beszczyńskiego, po których mocno ucierpieli najpierw Marcin Cebula, a potem Marcin Trojanowski. Na szczęście potem obydwie drużyny skupiły się na grze w piłkę, a nie na kopaniu po nogach i zaczęły padać bramki.
Pierwszą zdobył były doświadczony reprezentant Polski Mariusz Kukiełka po tym jak… sporą przewagę w polu miała Korona. Kukiełka po faulu Michała Wrześniewskiego przed polem karnym strzelił z rzutu wolnego bardzo chytrze i Wojciech Małecki nie zdążył zareagować.
Szkoda Stąporskiego
Kielczanie oszołomieni trochę faktem, że goście już pierwszą okazję zamienili na gola, przez chwilę byli lekko oszołomieni, ale szybko uporządkowali grę i stwarzali okazje. I w 41 minucie wyrównali, gdy Jakub Kotarzewski idealnie obsłużył Mateusza Stąporskiego, a ten strzałem z ostrego kąta pokonał Stanisława Wierzgacza.
Po przerwie to Wisła zaczęła zdobywać przewagę, a wpływ na to miały z pewnością dwie zmiany, jakich musiał dokonać trener Sławomir Grzesik. Ze względu na kontuzję kostki boisko musiał opuścić Michał Stachura, a na drugą połowę nie wyszedł już rozgrywający mecz Mateusz Stąporski, gdyż źle się poczuł.
Skuteczni do bólu
A goście, wśród których prym wiedli doświadczeni Kukiełka, Jarosław Piątkowski oraz Adrian Gębalski, po przerwie wykazali się wyjątkową skutecznością. Najpierw Gębalski po świetniej piłce Damiana Nogaja dał prowadzenie Wiśle, a w 75 minucie na listę strzelców wpisał się Michalski. Korona nie poddawała się i zdobyła kontaktową bramkę po strzale z rzutu Karnego Jakuba Kotarzewskiego (faul Gołasy na Jaśkiewiczu), ale kilkanaście sekund później straciła kolejną, gdy bokiem boiska przedarł się Michalski i idealnie dograł do Pacholarza. Korona wróciła jeszcze do gry po kiksie Wierzgacza, któremu zabrał piłkę Trojanowski i wepchnął ją do siatki, ale na wyrównanie zabrakło czasu.
Sławomir Grzesik, Korona: - Nie zasłużyliśmy dziś na porażkę. Wisła była bardzo skuteczna, za łatwo traciliśmy bramki. Mimo to nie wstydzę się tego meczu, a nawet jestem zadowolony, choć przegraliśmy. Byliśmy blisko jednego punktu. Szkoda, taka jest piłka.
Tadeusz Krawiec, Wisła: - Uważam, że nasze zwycięstwo jest zasłużone. W pierwszej połowie Korona miała więcej okazji i można powiedzieć, że lekko przeważała, ale w przekroju całego meczu to my byliśmy lepsi piłkarsko. Błędy Gołasy i Wierzgacza zadecydowały, że Korona zdobyła jeszcze bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?