Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śliski wyborczy prezent od radnego dla radnych bojanowskiej gminy

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Damian Zakrzewski rozdaje prezenty bojanowskim radnym. Nikogo nie pominął, a wójtowi dostał się puder.
Damian Zakrzewski rozdaje prezenty bojanowskim radnym. Nikogo nie pominął, a wójtowi dostał się puder.
Czas kampanii wyborczej powoduje rozhuśtanie emocji. Mnożą się złośliwości, dochodzi do niszczenia plakatów, banerów i reklam. Małostkowość bierze górę nad rozwagą.

Małą tubkę wazeliny każdemu radnemu, a wójtowi gminy pudrową zasypkę łagodzącą podrażnienia wręczył na ostatniej sesji Rady Gminy Bojanów radny Damian Zakrzewski. - Podsumowując czteroletnią kadencję i żegnając się z kolegami radnymi wręczyłem im drobne upominki - przyznał ubawiony.

33-letni Zakrzewski z Gwoźdźca, który został radnym ze swojego komitetu wyborczego KW Zakrzewski, obdarował prezentami, umieszczonymi w małych kolorowych torebkach, czternastu radnych, a wśród nich ośmiu z Ziemia Bojanowska, czterech z PiS, po jednym z Lasowiacy i PSL.

- Jedna z ostatnich sesji Rady Gminy Bojanów w tej kadencji, która odbyła się 17 października, była powodem refleksji nad sposobem funkcjonowania władzy na jej najniższym szczeblu - stwierdził. - To, co obserwowałem przez cztery lata nie napawa optymizmem i nie daje nadziei na uleczenie samorządowych patologii. Będąc obecny na sesjach zastanawiałem się wielokrotnie czy to, co się dzieje jest żartem czy sprytnie wyreżyserowanym przedstawieniem pełnym groteskowych zdarzeń? Ci co czytali "Folwark zwierzęcy" Orwella mogą mieć dobry punk odniesienia do rzeczywistości lokalnej polityki - uważa.

- Przykro mi, że niektórzy piastując funkcję radnego poświęcają dobro publiczne, tracą własną suwerenność i godność na rzecz wygody i przywilejów - ocenił. I wyjaśnia o co mu chodzi: - Czy radny może być szczery w swoich działaniach, kiedy najbliżsi członkowie rodziny dostają zatrudnienie w urzędzie gminy i podlegają w sposób służbowy wójtowi? Czy radny będzie miał odwagę na niezależne działanie w sytuacji, gdy jego żona dzierżawi grunty gminne zarządzane przez wójta? Czy radny może pozwolić sobie na obiektywizm, kiedy jego najbliższa rodzina świadczy usługi na rzecz gminy ? Czy radny będzie podejmował racjonalne decyzje, kiedy może utracić przywileje lub zaszkodzić członkom najbliższej rodziny? Na jednym ze spotkań wiejskich zadałem jednemu z radnych pytanie: dlaczego głosował pan przeciwko wprowadzeniu funduszu sołeckiego. Otrzymałem krótką odpowiedź, która jest doskonałym podsumowaniem tego, co się dzieje w gminie Bojanów: "bo wójt mi tak kazał".

- 16 listopada odbędą się wybory samorządowe i w związku z tym proszę was wszystkich o wsparcie osób, które są godne pełnić funkcje publiczne - oświadczył. A na pytanie, z jakiego ugrupowania będzie startował, odpowiedział: - Nieważne. Sprawdziliśmy, nie ma go na żadnej liście.

Wójt Bojanowa Sławomir Serafin nazwał partyzantką rozdanie przez Zakrzewskiego takich podarunków. - Radny przez cztery lata był w ciągłej opozycji do wszystkiego, co chcieliśmy zrobić - stwierdził wójt. Powiedział, że nawet jeśli było głosowanie na kulturalne inwestycje w jego sołectwie, to był przeciwny albo wstrzymywał się od głosu. - Teraz pokazał, jaki miał stosunek do radnych - ocenił wójt. Jak zapewnił, nie wziął "podarunku". - Zostawiłem go, jak wszyscy i nie wiem, co się z nimi stało - zapewnił.

Także Damian Zakrzewski nie wie, gdzie trafiły jego podarunki. - Wyszedłem po ich rozdaniu, widziałem tylko, że niektórzy zaglądali do torebek - stwierdził.

Wyborcze emocje dają o sobie znać coraz mocniej. Na własnej skórze przekonał się o tym sekretarz gminy Zaleszany Sebastian Nabrzeski, który z komitetu Forum Mieszkańców Powiatu startuje na wójta Zaleszan (razem z nim jest czterech kandydatów na ten urząd). Na porozwieszanych wyborczych banerach z napisem "Zrobię więcej", ktoś dopisał podobnym liternictwem "a" i wyszło "Zarobię więcej".

- To świadczy o słabości tego, który próbował mnie ośmieszyć. To jest żenujące - ocenił. Przyznał, że w pierwszym odruchu wymazywał dopisek, ale w końcu machnął ręką. - Każdy z wyborców ma swój rozum i żeby nie wiem co komu dopisać, to wiedzą kim kto jest. Niszczenie banerów to jest walka podjazdowa - ocenił. I przypomniał, że za motto swojej kampanii wybrał cytat z Tadeusza Mazowieckiego: "Można się różnić, można się spierać, ale nie wolno się nienawidzić". I tym stwierdzeniem opatrzył list, jaki skierował do mieszkańców gminy.

W tym liście zapewnił: Łączę w sobie to, co najważniejsze na tym stanowisku: wyczulenie na potrzeby mieszkańców, komunikatywność i przedsiębiorczość. Nie jestem kandydatem politycznym, ale społecznikiem, któremu zależy na wykorzystaniu potencjału gminy, by mieszkańcom żyło się lepiej. Moje bogate doświadczenie w działalności samorządowej jest najlepszym dowodem tego, że przyświeca mi jeden cel - poprawa jakości życia mieszkańców naszej małej ojczyzny.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie