Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po dramatycznym meczu Korona wygrała z Wisłą Kraków 3:2! (WIDEO, zdjęcia)

/dor/, /saw/
Pomocnik Korony Vlastimir Jovanović - najlepszy zawodnik piątkowego meczu z Wisłą
Pomocnik Korony Vlastimir Jovanović - najlepszy zawodnik piątkowego meczu z Wisłą Sławomir Stachura
W meczu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy rozegranym w piątek na Kolporter Arenie, Korona po dramatycznym meczu pokonała Wisłę Kraków 3:2.
Korona Kielce – Wisła Kraków 3:2

Korona Kielce - Wisła Kraków 3:2

Tak relacjonowaliśmy mecz Korona Kielce - Wisła Kraków na żywo

Korona Kielce - Wisła Kraków 3:2 (1:0)

Bramki: 1:0 Kyryło Petrow 33, 1:1 Łukasz Burliga 55, 2:1 Richard Guzmics 61 (samobójcza), , 2:2 Radek Dejmek (samobójcza) 78, 3:2 Olivier Kapo 85.

Korona: Cerniauskas - Golański, Malarczyk, Dejmek, Sylwestrzak - Sobolewski (84. Pilipczuk), Jovanović, Petrow, Aankour - Kapo - Trytko (46. Janota).

Wisła: Buchalik - Burliga, Dudka, Głowacki, Sadlok - Guerrier (64. Sarki), Uryga, Guzmics, Stilić - Boguski (74. Paweł Brożek), Stępiński (67. Garguła).

Kartki: żółte: Kapo (Korona), Sadlok, Guerrier, Garguła (Wisła); czerwona: Burliga (Wisła, 73 minuta, za faul). Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy.

Widzów: 7049

Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Korona rozegrała najlepszy mecz w sezonie i zasłużenie pokonała Wisłę. Kapitalne zawody rozgrywał Bośniak Vlastimir Jovanović, który wspólnie z Ukraińcem Kyryło Petrowem rządzili w środku boiska. Korona pokonała "Białą Gwiazdę" w Kielcach po raz drugi w ekstraklasie, a ostatnio zrobiła to w 2006 roku, gdy wygrała 1:0 po golu Krzysztofa Gajtkowskiego.

Od początku obydwie drużyny grały bardzo twardo. Korona zaczęła z Pawłem Sobolewskim i Nabilem Aankourem, a Wisła bez przeziębionego Pawła Brożka, który zaczął mecz na ławce rezerwowych.

Pierwszą groźną akcję stworzyła Korona. W 15 minucie z ostrego kąta uderzał Marokańczyk Nabil Aankour, po drodze piłka odbiła się od Richarda Guzmicsa i przeszła obok słupka. W 25 minucie po dograniu Radka Dejmka strzałem z kilku metrów bramkę zdobył Olivier Kapo. Sędzia jej jednak nie uznał. Były reprezentant Francji zagrał bowiem ręką. Dostał za to żółtą kartkę.

W 33 minucie na Kolporter Arenie zapanowała ogromna radość. Na strzał z około 30 metrów zdecydował się Kyryło Petrow. Po drodze piłka odbiła się od głowy Arkadiusza Głowackiego i wpadła do bramki nad Michałem Buchalikiem. A więc 1:0 dla Korony! W 37 minucie na 2:0 mógł podwyższyć Przemysław Trytko, ale zabrakło mu precyzji. W 45 minucie po książkowo wyprowadzonym kontrataku i dograniu Pawła Sobolewskiego w dogodnej sytuacji znalazł się Vlastimir Jovanović. Uderzył jednak obok słupka. Wisła w pierwszych 45 minutach nie zagroziła bramce strzeżonej przez Vytautasa Cerniauskasa.

Drugą połowę Korona zaczęła bez Przemysława Trytki, za którego wszedł Michał Janota. W 52 minucie popisał się ładnym strzałem z 20 metrów, ale udanie interweniował Buchalik. Wisła odpowiedziała mocnym strzałem Mariusza Stępińskiego - Cerniauskas odbił piłkę. Jednak po rzucie rożnym kielczanie stracili bramkę. Po dośrodkowaniu Semira Stilicia strzałem głową wyrównał Łukasz Burliga. Była 55 minuta meczu.

W 61 minucie Korona objęła prowadzenie. Po składnej akcji lewą stroną odważnie w pole karne wszedł Nabil Aankour. Uderzył, piłka odbiła się od Richarda Guzmicsa zmienila kierunek i wpadła do bramki. 2:1 dla Korony!

Od 73 minuty Wisła grała w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za brutalny faul na Vlastimirze Jovanoviciu dostał Łukasz Burliga. Chwilę później Piotr Malarczyk zdobył trzecią bramkę. Ale sędzia jej nie uznał, bo wcześniej był spalony.

W 76 minucie Koronie dopisało szczęście, bo Wisła miała znakomitą okazję do wyrównania. W 78 minucie goście wyrównali, po nieporozumieniu Radka Dejmka z Cerniauskasem.

W 85 minucie Korona zdobyła trzecią bramkę. Aankour dograł do Oliviera Kapo, a ten strzałem z kilku metrów umieścił piłkę w bramce. Był to gol na wagę trzech punktów.
Po meczu kieleccy piłkarze odbyli rundę honorową wokół trybun, a kibice długo śpiewali: Dziękujemy! Było co świętować, gdyż Korona rozegrała świetny mecz, a wygrana z Wisłą zawsze smakuje wyjątkowo.

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem

Po meczu powiedzieli

Ryszard Tarasiewicz, Korona Kielce: - Graliśmy dobre zawody. Padło pięć bramek po niezłej grze. Te punkty są nam potrzebne. Trafiliśmy na zespół, który dysponuje ogromnym potencjałem w ofensywie. My wiemy, co jest naszą wartością, jaki mamy potencjał i jak mamy grać. W każdym meczu staraliśmy się to realizować, nawet tych przegranych. Teraz mamy dobry okres i oby trwał aż do ostatniej kolejki tego sezonu. Aankour nie ma jeszcze doświadczenia w grze na takim poziomie, ale ma duży potencjał i swobodę gry 1 na 1. W tym spotkaniu pokazał jakieś 30-40 procent swoich możliwości.

Franciszek Smuda, Wisła Kraków: - Przegraliśmy mecz. Powiem szczerze, że przed tym spotkaniem nie wyobrażałem sobie, żebyśmy mogli tutaj przegrać. Tym bardziej, że ostatnie mecze graliśmy dobrze i wierzyłem w swój zespół. To był festiwal "swojaków". Strzeliliśmy trzy bramki i nie potrafiliśmy nawet zremisować. Paweł Brożek wszedł na ostatnie kilka minut, ale był przeziębiony i miał w ogóle nie znaleźć się w składzie na mecz. /esw/

Paweł Golański, kapitan Korony: - Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Zwycięstwo chciałbym zadedykować rodzicom naszego byłego kibica Karola Piróga, który zginął od ciosów zadanych nożem przez jednego z pseudokibiców Wisły. Osoby związane z klubem wiedzą, że mecze z Wisłą są szczególne. Biorąc pod uwagę tabelę, nie byliśmy faworytem. Uczulaliśmy się, żeby rywalowi nie dać zbyt dużo miejsca. Założenia trenera zrealizowaliśmy w stu procentach. Jedna bramka Oliviera Kapo nie była samobójcza. Ale taka jest piłka. Dla nas najważniejsze są trzy punkty. To zwycięstwo daje nam trochę oddechu przed kolejnym spotkaniem.

Paweł Sobolewski, pomocnik Korony: - Jest wielka radość po tej wygranej. Pokazaliśmy charakter, bo Wisła dwa razy doprowadzała do wyrównania, ale cały czas dążyliśmy do zwycięstwa i ten cel zrealizowaliśmy. Jako zespół zagraliśmy bardzo dobrze, z dużą determinacją.

Dariusz Dudka, pomocnik Wisły: - Korona w pierwszej połowie była bardziej zdeterminowana, stwarzała bramkowe okazje. Po przerwie strzeliliśmy dwa gole, ale niepotrzebnie się odkryliśmy, bo graliśmy w dziesiątkę i Korona zadała nam trzeci cios.

Rafał Boguski, pomocnik Wisły: - To był niecodzienny mecz, festiwal bramek samobójczych. Szkoda, że wyrównując na 2:2 nie utrzymaliśmy tego wyniku. Spotkanie układało się falami, ale to gospodarze zdobyli jedną bramkę więcej. /dor/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie