Rzadko się zdarza, aby w ligowym meczu piłki ręcznej, nawet w czołowych ligach Europy, zagrało 21 aktualnych reprezentantów różnych krajów. Tak będzie w niedzielę w Płocku. Transmisja na Polsacie Sport.
Kadrowiczów na boisku mogłoby być nawet więcej, ale Piotr Grabarczyk z Vive Tauronu w towarzyskim meczu z Tunezją złamał nos i w Płocku raczej nie zagra. W tej sytuacji w zespole gospodarzy może zagrać 10 reprezentantów, a u gości 11.
Rat, czyli wojna
- Jak jest wojna po chorwacku? Rat. Ale my na takie mecze mówimy "derby". Do czego to można porównać? Do futbolowych meczów drużyn z Zagrzebia i Splitu. Tam na boisku walczą piłkarze, a na trybunach kibice. Ale w piłce ręcznej czegoś takiego nie ma - śmieje się reprezentant Chorwacji w barwach mistrza Polski, Manuel Strlek.
Kiedyś to były bitwy...
"Świętym wojnom" daleko teraz do tych, które toczyły się w latach 90. w płockiej Blaszak-Arenie czy w kieleckiej hali przy ulicy Krakowskiej. - Te "święte wojny" to już nie to, co 20 lat temu, kiedy w nich grałem - mówi trzykrotny (1993, 94, 96) mistrz Polski w barwach kieleckiej Iskry, Wojciech Zielonko. - Oczywiście trudno porównywać poziom, bo teraz w obu zespołach grają gwiazdy światowego handballu. Za naszych czasów w obu drużynach grało sporo wychowanków. Często te mecze to była krew, pot, łzy i kilka czerwonych kartek. W niedzielę przewiduję wygraną naszego zespołu, ale po ciężkiej walce. Wisła gra jeszcze za słabo w obronie, brakuje jej zgrania, choć w ataku stosuje już kilka ciekawych rozwiązań - analizuje Zielonko.
Przerwy szkodziły
- W ostatnich latach zawsze po przerwach reprezentacyjnych mieliśmy problemy w formą i tak się składało, że zwykle graliśmy wtedy w Płocku. Dwa lata temu tam przegraliśmy - przypomina kielecki rozgrywający, Krzysztof Lijewski.
To nie była ostatnia przegrana "żółto-biało-niebieskich" w Orlen Arenie. "Nafciarze" pokonali ich również w trzecim meczu poprzedniego finału play-off. Kielczanie wygrali ostatecznie 3:1 i zdobyli tytuł. Podczas ostatniego pojedynku doszło do scycji między hiszpańskimi trenerami obu zespołów, Manolo Cadenasem i Tałantem Dujszebajewem, co skutkowało zawieszeniem obu panów. W niedzielę ewentualne zapędy szkoleniowców będą studzili ich rodacy, sędziowie z Hiszpanii.
Drużyna po remoncie kapitalnym
Orlen Wisła wygrała w środę zaległy mecz w Zabrzu z Górnikiem i awansowała na pozycję wicelidera. Ma jeden punkt straty do zespołu z Kielc, który ma komplet, 14 punktów.
- Siłą tego zespołu jest... zespół. Personalnie raczej nie mają słabych punktów, co nie znaczy, że nie można w ich grze znaleźć mankamentów. Postaramy się je wykorzystać - zapowiada drugi trener kieleckiego zespołu, Tomasz Strząbała, zwracając uwagę na kilka ciekawych postaci w zespole z Płocka, który po poprzednim sezonie przeszedł "remont kapitalny". - Podoba mi się środkowy rozgrywający Aleksander Tiu-miencew, który ma bardzo ciekawy zwód; bardzo mocne jest koło z Kamilem Syprzakiem i Portugalczykiem Tiago Rochą, są szybcy skrzydłowi, bardzo dobry, hiszpański bramkarz Rodrigo Corrales, ciekawy rzut ma prawy rozgrywający Nemanja Zelenović - wylicza Strząbała.
Nie wiadomo, czy w niedzielnym meczu zagra rozgrywający drużyny z Płocka, Mariusz Jurkiewicz, który kończy rehabilitację po kontuzji łokcia.
- Jesteśmy przygotowani na to, że zagra, jak i na to, że go nie będzie. Ale gdy zawodnik nie grał przez półtora miesiąca, to trudno od niego wymagać, żeby brał na siebie cały ciężar. Podobna sytuacja jest u nas z Tomkiem Rosińskim - kończy Strząbała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?