Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błażej Borowiec, kandydat na burmistrza Niska: Moi dwaj kontrkandydaci wystraszyli się telewizyjnej debaty. To powinien być jasny sygnał dla mieszkańców

Bartosz MICHALAK, facebook.com/bartosz.michalak1991
Błażej Borowiec – ma 40 lat, mieszka na Osiedlu Tysiąclecia w Nisku. Wspólnie z żoną Moniką wychowuje córkę Dominikę i syna Mateusza. Posiada wykształcenie wyższe ekonomiczne i pedagogiczne. Na co dzień pracuje w rzeszowskim Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę. Jest prezesem Zarządu Miejsko-Gminnego PSL w Nisku oraz członkiem Zarządu Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie.
Błażej Borowiec – ma 40 lat, mieszka na Osiedlu Tysiąclecia w Nisku. Wspólnie z żoną Moniką wychowuje córkę Dominikę i syna Mateusza. Posiada wykształcenie wyższe ekonomiczne i pedagogiczne. Na co dzień pracuje w rzeszowskim Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę. Jest prezesem Zarządu Miejsko-Gminnego PSL w Nisku oraz członkiem Zarządu Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie.
Spośród wszystkich kandydatów ubiegających się o fotel burmistrza jest najmłodszy. Ma 40 lat i jak twierdzi dysponuje ogromną ilością energii w sobie, aby gmina Nisko była atrakcyjnym miejscem dla inwestorów.

Ważne

Ważne

Wywiad jest częścią cyklu rozmów z kandydatami do władzy w trzech największych miastach północnego Podkarpacia - Stalowej Woli, Tarnobrzega i Niska.

W jaki sposób ma zamiar przekonać do siebie mieszkańców? Czy wstydzi się przynależności do Polskiego Stronnictwa Ludowego? Błażej Borowiec w długiej rozmowie opowiedział nam o swojej taktyce na zwycięstwo w wyborach samorządowych.

Bartosz Michalak:- Coś czuję, że z Panem to będzie mocny wywiad.
Błażej Borowiec:- Można wiedzieć z jakiego powodu?

Doszły mnie słuchy, że jest Pan kontrowersyjny i zazwyczaj nie "owija w bawełnę". Od razu zadam więc pytanie, czy nie boi się Pan, że to do Pana wróci? Ktoś na pewno postara się w końcu znaleźć jakieś "haki" na Borowca.
Sprawa wygląda następująco. Nawet jeśli kogoś krytykuję, to mam do niego szacunek. Nie podobają mi się podejmowane decyzje przez pana Ozimka, ale wciąż cenię go jako człowieka. Każda koalicja potrzebuje konkretnej opozycji. Owszem, w samorządzie nie ma miejsca na politykę, to powtarzają wszyscy. Też zgadzam się z tym stwierdzeniem, lecz samorządu nie może również tworzyć tak zwane towarzystwo wzajemnej adoracji, które we wszystkich sprawach zgadza się jak jeden mąż. To droga donikąd. Obecnie W Nisku, razem ze mną jest tylko trzech radnych, którzy mówią stop układom panującym w regionie. Trzy osoby, którym chce się i mają odwagę działać pod prąd. Nie boję się mówić o pewnych sprawach głośno. Nie boję się mówić o "kolesiostwie" panującym w naszej gminie. Wie pan dlaczego? Bo sam nie mam nic do ukrycia, a swoją krytykę popieram merytorycznymi faktami.

Zamieniam się w słuch. Przy okazji będzie mi łatwiej Pana atakować.
Przez tyle lat nie został uzbrojony ani jeden ar terenów inwestycyjnych w naszej gminie. Z tego względu IKEA znalazła się w Stalowej Woli. Z tego względu inwestorzy traktują Nisko nie do końca poważnie. A niech pan zauważy, że Nisko ma zdecydowanie lepsze położenie, niż chociażby wspomniana Stalowa Wola. To Nisko leży pomiędzy Lublinem a Rzeszowem. To w Nisku jest rozwinięta trakcja kolejowa. Ale jak ma być dobrze, skoro ludziom ciągle fundowana jest propaganda, że miasto w różnych śmiesznych rankingach wyprzedza między innymi Rzeszów. Przecież każdy myślący człowiek od razu zauważy, że za większość takich rankingów się płaci. Powiem tylko tyle. Wpływy do budżetu miasta są o 20 milionów złotych mniejsze, niż dwa lata temu. Dobrze pan wie, o czym to świadczy.

Że na całym Podkarpaciu jest coraz większa "bida"?
Nie, że Nisko się dramatycznie cofa, a jego mieszkańcom sprzedaje się kłamstwa o jego ciągłym rozwoju. Ciągle chwali się powstające supermarkety w centrum.

Wolę jak Pan wymienia konkretne przykłady oparte na liczbach. Takie ogólne stwierdzenia nie do końca mnie przekonują.
Nie chciałem, żeby ten wywiad głównie opierał się na takiej bezpardonowej krytyce, ale "Echo Dnia", to widocznie jedna z nielicznych pozycji prasowych na Podkarpaciu, która pozwala czytelnikom czytać prawdę. Skorzystam z tej możliwości. Zacznę od tego, że zarówno pan Sroka, jak obecnie rządzący pan Ozimek nie zgodzili się na publiczną debatę w lokalnej telewizji. Powinno być im wstyd! Wyborcy mają prawo oglądać takie spotkania, a, nie chcę używać brzydkiego słowa, obowiązkiem samorządowców jest wzięcie udziału w takim przedsięwzięciu. Szczególnie przed wyborami. Niestety, pan Ozimek stwierdził, że jemu się nie chce tłumaczyć z nieprawdziwych plotek, a pan Sroka dodał, że bez aktualnego burmistrza taka debata nie ma sensu.

Czego te plotki mogą dotyczyć?
Sam się nad tym zastanawiam. Ja plotkami się nie zajmuję. Mówię wprost, że Miejski Zakład Komunalny otrzymał karę w wysokości prawie siedemnastu tysięcy złotych za zbyt wysokie ceny wody, które musieli płacić mieszkańcy. Wie pan, jaka była kolejna decyzja spółki, w której burmistrz pełni jednoosobowo funkcję zgromadzenia wspólników? Wpisanie tej kary w rozliczenie MZK. W skrócie: mieszkańcy najpierw płacili za wysokie rachunki, a następnie zapłacili za to jeszcze karę, bo przecież to spółka gminna. To jest kolejny dowód na arogancję obecnych struktur rządzących, bo to burmistrz i prezes MZK powinni tę karę zapłacić ze swoich kieszeni. Oczywiście jeśli potraktowaliby tę sprawę honorowo…

No dobrze, ale jaki Pan ma z tym związek? W końcu też jest Pan w strukturach rządzących...
Bo to ja żmudnymi wyliczeniami, najpierw doprowadziłem do oznajmienia ludziom, że płacą za wodę za dużo, a w konsekwencji Urząd Ochrony Konkurencji Konsumentów zgodził się ze mną, co doprowadziło do zmiany zapisów umów z MZK, a wreszcie na korzystne ceny dla mieszkańców. Podobnie zresztą, jak zmusiliśmy władze gminy do mówienia prawdy o tym, jak woda była zanieczyszczona, ujawniając odpowiednie dokumenty.

No to, żeby nie było za milutko. Należy Pan do partii Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale startuje do wyborów z KWW Porozumienie Samorządowo - Gospodarcze. Wstydzi się Pan "ludowców"?
To jest tylko dowód na to, że nie postrzegam samorządu, jako miejsca, w którym powinno się wojować na miecze z wygrawerowanymi nazwami danych partii politycznych. Nie wstydzę się przynależności do PSL-u. Nie widzę żadnych powodów ku temu.

Dobrze Pan wie, jaka panuje opinia na temat Pana partii. Najbardziej zadowoleni z Polskiego Stronnictwa Ludowego zazwyczaj są ci, którzy do niego należą, a także ich rodziny i znajomi. Ogólnie ze "znalezieniem" dobrej pracy raczej nie macie problemów…
Mogę mówić tylko za siebie. Prawda jest taka, że nikt nie pomagał zarówno mi, jak również mojej rodzinie w znalezieniu pracy, bądź innych tego typu sprawach. Sam doszedłem do wszystkiego, co mam. Od sześciu lat uczciwie pracuję w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Rzeszowie. Wcześniej pracowałem przez dziesięć lat w oddziale w Nisku. Naprawdę nie mam nic do ukrycia. Z tego względu mogę sobie pozwolić na głośne mówienie o problemach naszej gminy. Dostrzegam "nagonkę" na Polskie Stronnictwo Ludowe. Takie sensacje dobrze sprzedają się w mediach. Szczególnie jeśli wywołują je członkowie innych partii politycznych, którzy zazwyczaj mają swoje za uszami. Uważam więc, że ten temat jest sztucznie "nakręcany". Swoją opinię przede wszystkim opieram na własnych doświadczeniach życiowych.

Jakie są te problemy gminy? Pomijając oczywiście wysokie bezrobocie, na które nawet David Copperfield (znany na całym świecie magik - red.), by nic nie poradził…
Naprawdę z tym bezrobociem można skutecznie walczyć. Wystarczy gadania o tym, że nic nie można zrobić! Szczególnie, że tak jak już powiedziałem - Nisko ma świetne położenie geograficzne, które trzeba wykorzystać. Moim zdaniem problemem jest gapiostwo rządzących.

Przykład.
Wiele rodzin nie otrzymało warunków zabudowy, ponieważ według dokumentów tereny, na których te rodziny chciały się budować, miały być przeznaczone pod tereny leśne. Co się okazało? Że to bujda! Że te papiery są nieaktualne i tam gdzie miał być ten piękny las, tak naprawdę są pod ziemią kanalizacje. Niedawno osobiście dostałem podziękowania od rodziny, która takie warunki zabudowy po wielu latach w końcu dostała. Spytałem się na obradach rady miasta czy teraz ktoś przeprosi za takie fatalne pomyłki i niedopatrzenia. W odpowiedzi zobaczyłem tylko kłamliwe uśmiechy na twarzach niektórych radnych.

Ma Pan dopiero 40 lat. Czy jedna kadencja w radzie miejskiej to wystarczające doświadczenie, by sprawować funkcję burmistrza?
Jestem człowiekiem, który liczy się ze zdaniem mądrzejszych od siebie. W urzędzie miasta jest grono naprawdę świetnych specjalistów. Jestem człowiekiem pełnym energii i to jest dla mnie najważniejsze. Mam ukończone studia, lecz nie przywiązuję do tego wagi, ponieważ często w swoim życiu spotykam osoby, które bez skończonych uczelni, są mądrzejsi i inteligentniejsi od tych, którzy szczycą się tymi, często śmiesznymi, tytułami naukowymi.

Jak Pan reaguje na komentarze typu: "O, kolejny pcha się do koryta".
Tego konkretnego hasła nie zdarzyło mi się jeszcze usłyszeć. Może dlatego, że jak człowiek idzie ze swoim listem wyborczym po różnych osiedlach, to zdarza się, że w jednej klatce jest pięć pustych mieszkań. Nie ze względu na to, że ludzie są w pracy. Dlatego, że już dawno wyjechali z Niska. Tym samym chcę, żeby wszystkim wyborcom moja osoba, moja kandydatura kojarzyła się przede wszystkim z solidnym uzbrojeniem terenów inwestycyjnych w całej gminie Nisko. Jeśli będzie praca, to i znajdą się pieniądze na różne inne rzeczy. Paradoksalnie to bardzo proste. Czym więcej firm, ludzi pracujących w gminie, tym większe wpływy do budżetu i co za tym idzie, więcej środków na przykład na rozwój kulturalny gminy. Bez pracy, bez pieniędzy mieszkańcy, szczególnie ci młodzi, nie zadowolą się pięknym rynkiem czy parkiem…

Na koniec. Zdecydowanie wygrał Pan ze swoimi kontrkandydatami prawybory "Echa Dnia". Myśli Pan, że ten fakt będzie miał jakieś przełożenie na głosowanie, które odbędzie się 16 listopada.
Na pewno mi to nie zaszkodzi, ale czy pomoże? Czas pokaże. Wierzę, że ludzie obdarzą mnie swoim zaufaniem i pozwolą mi udowodnić, że gmina Nisko naprawdę może się rozwijać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie