Zapis meczu
Zmęczone po Płocku Vive Tauron męczyło się z Wybrzeżem Gdańsk
Vive Tauron Kielce - Wybrzeże Gdańsk 25:22 (13:13)
Vive Tauron: Szmal (1-30 min, 9 obron), Sego (31-60 min, 9 obron) - Jachlewski 1, Strlek 2 - Rosiński 1, Bielecki 3 (1), Jurecki - Zorman 2 - K. Lijewski 5, Buntić - Cupić 8 - Musa 3.
Wybrzeże: Plaszczak (1-30 min, 6 obron), Chmieliński (31-60 min, 6 obron) - Papaj 1, Abram 1 - Kornecki 2, Nilsson, Mogielnicki 3 - Sulej 3, Kondratiuk 3 (1) - M. Lijewski 2, Adamski 1 - Rakowski 2 - Rogulski 2, Jasowicz 2.
Karne. Vive Tauron: 1/4 (Plaszczak obronił rzut Cupicia, Chmieliński obronił rzut Bieleckiego, Buntić nie trafił w bramkę). Wybrzeże: 1/2 (Szmal obronił rzut Adamskiego). Kary. Vive Tauron: 2 minuty (Buntić 2). Wybrzeże: 10 minut (Nilsson 4, Rakowski, Abram, Kornecki po 2).
Sędziowali: A. R. Lopez i S. R. Estevez (Hiszpania). Widzów: 3300.
Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 2:3, 3:3, 3:4, 4:4, 4:6, 7:6, 7:7, 8:7, 8:10, 11:10, 11:11, 12:11, 12:12, 13:12, 13:13 - 15:13, 15:14, 16:14, 18:14, 18:15, 19:15, 19:16, 20:16, 20:17, 21:17, 21:18, 24:18, 24:20, 24:22, 25:22.
Mecz rozgrywany był w dniu Święta Niepodległości, co uczczono odśpiewaniem hymnu narodowego. Po wielkim, niedzielnym zwycięstwie w Płocku (35:22) spotkanie z Wybrzeżem było dla kibiców okazją do podziękowania zespołowi za ten wyczyn.
Gdańszczanie to wprawdzie 10-krotni mistrzowie Polski, ale są beniaminkiem rozgrywek i zajmują w tabeli przedostatnie miejsce z czterema punktami. Drużyna prowadzona jest przez świetnie znanego w Kielcach (prowadził Vive w sezonie 2003/2004) trenera Daniela Waszkiewicza i również znanego (wicemistrz świata z 2007 roku) Damiana Wleklaka. Najbardziej znanymi zawodnikami zespołu z Gdańska są byli reprezentanci Polski: dwukrotny medalista mistrzostw globu Marcin Lijewski oraz Dawid Nilsson. Akcentem kieleckim w zespole jest wychowanek Vive, Piotr Papaj. Przed meczem Nilsson serdecznie przywitał się z Julenem Aginagalde, z którym grał w hiszpańskim Bidasoa Irun.
Trzy tygodnie bez Aginagalde i Reichmanna
Spotkanie sędziowała para z Hiszpanii, ale nie ta, która prowadziła poprzedni mecz kielczan. Ostatnie mecze mocno przetrzebiły skład mistrzów Polski - do Piotra Grabarczyka, który ma złamany nos, dołączyli po spotkaniu w Płocku Tobias Reichmann i Julen Aginagalde. Niestety, badania przeprowadzone w poniedziałek w Kielcach wykazały, że obaj mają pęknięte żebra i przez trzy tygodnie nie będą mogli grać i trenować. Z Wybrzeżem nie zagrali także mocno poturbowani Piotr Chrapkowski (uraz dłoni) i Grzegorz Tkaczyk (problemy z barkiem). Do protokołu można więc było wpisać tylko 12 zawodników gospodarzy. W dodatku w 23 minucie kostkę podkręcił Uros Zorman.
- Zawodnicy po meczu w Płocku byli bardzo zmęczeni, graliśmy drugi mecz w ciągu 40 godzin, była jeszcze podróż. Nie trenowaliśmy, nie było czasu na analizę gry przeciwnika - tłumaczył Tałant Dujszebajew.
Rzeczywiście, niektórzy jego zawodnicy wyglądali, jakby wcześniej rozładowali po wagonie węgla. Kilku innych, jak Tomasz Rosiński i Denis Buntić, nie wróciło jeszcze do formy po kontuzjach. Gdyby ktoś chciał narzekać, to na pewno nie na bramkarzy - Sławomira Szmala i Marina Sego oraz Ivana Cupicia, który zdobył osiem bramek, a pomylił się tylko raz. Jak kula do kręgli trafił natomiast w 21 minucie z rozpędu w stojącego za bramką sędziego, powalając go na boisko.
W pierwszej połowie częściej prowadzili goście, wykorzystując kontrami proste straty kielczan (aż 7 w tym czasie). Dopiero w końcówce gospodarze wyszli kilka razy na prowadzenie, ale do przerwy i tak był remis.
Nerwówka do końca
Po zmianie stron przez kilkanaście minut nareszcie w grze naszego zespołu wszystko się pasło, jak należy. W 48 minucie Vive Tauron objęło prowadzenie 24:18. Ale potem stała się, jak na nasz zespół, rzecz niebywała - przez 11 kolejnych minut (!) gdański bramkarz nie dał się pokonać ani raz i w 58 minucie zrobiło się tylko 24:22. W dodatku zespół z Kielc jedyny raz w tym spotkaniu grał w osłabieniu. Dujszebajew zaryzykował, wycofał bramkarza i półtorej minuty przed końcem Krzysztof Lijewski uspokoił nerwy kibiców.
W niedzielę grają w Danii
Spotkanie z Wybrzeżem było rozgrywane awansem, bo w niedzielę Vive Tauron wraca do gry w Lidze Mistrzów - kielczanie o 16.50 zagrają w duńskim Aalborgu.
Po meczu powiedzieli
Tałant Dujszebajew, trener Vive Tauronu Kielce: - Dziękuję kibicom i zawodnikom, którzy wygrali mimo ogromnego zmęczenia ostatnimi meczami. Nie przygotowałem drużyny do tego spotkania. Wczoraj tylko odpoczywaliśmy. Ciężko zagrać bez przygotowania, dlatego jestem zadowolony z moich zawodników. Dwa punkty są najważniejsze.
Damian Wleklak, trener Wybrzeża Gdańsk: - Przyjechaliśmy tu po to, by zagrać jak najlepsze zawody. Wydaje mi się, że graliśmy naprawdę dobrą piłkę ręczną. Różnicę staraliśmy się nadrobić walką. Moi zawodnicy zostawili dużo zdrowia i charakteru na tym boisku, próbowali nawiązać równą walkę. Chcieliśmy się zmierzyć z takim zespołem, bo to dla nas bezcenne doświadczenie.
Sławomir Szmal, zawodnik Vive Tauronu: - Drużyna jest mocno przetrzebiona. W dwa dni zagraliśmy dwa mecze i widać było nasze zmęczenie. Wybrzeże to młody zespół i bardzo dobrze się pokazał. Najbardziej denerwujące w spotkaniu były momenty, gdy nie zbieraliśmy wybronionych piłek i straty, kończące się kontratakami gości.
Piotr Papaj, zawodnik Wybrzeża: - Chcielibyśmy być utożsamiani z tym, że z każdym walczymy do końca. Gramy wariant obrony wysuniętej, który często jest niewygodny dla polskich zespołów i to sprawiało Vive trochę problemów. Jesteśmy zadowoleni po tym meczu. Przegraliśmy, ale każdy dał z siebie wszystko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?