Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Effector Kielce przegrał z Jastrzębskim Węglem 0:3

/SAW/, /KAR/
W meczu dziesiątej kolejki siatkarskiej PlusLigi Effector Kielce uległ na wyjeździe Jastrzębskiemu Węglowi 0:3.

Mówią trenerzy

Mówią trenerzy

Dariusz Daszkiewicz, Effector: - Zwycięstwo gospodarzy jest jak najbardziej zasłużone i nie musieli włączać piątego biegu, żeby wygrać. Miałem nadzieję, że bardziej z nimi powalczymy, ale mieliśmy kłopot z zagrywką i jej przyjęciem. To decydowało też o słabej skuteczności w ataku, która wyniosła tylko 34 procent. Ale nie znaczy to, że mój zespół nie powalczył. Chłopaki starali się i podbili kilka trudnych piłek, było też kilka fajnych akcji.

Roberto Piazza, Jastrzebski Węgiel: - Cieszymy się ze zwycięstwa za trzy punkty. Nie był to wbrew pozorom łatwy dla nas mecz, ale najważniejsze, że wygrany. W każdym spotkaniu staramy się grać maksymalnie skoncentrowani, lecz nie zawsze to się udaje i wtedy są problemy.

Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce 3:0 (25:19, 25:19, 25:21)

Jastrzębski: Masny 2, Łasko 14, Bartman 18, Gierczyński 9, Kosok 9, Pajenk 4, Wojtaszek (libero) oraz Czarnowski, Filippov.

Effectora: Janusz, Krzysiek 1, Buchowski 7, Penczew 2, Bieniek 5, Maćkowiak 4, Kaczmarek (libero) oraz Pająk 2, Miseikis 15, Takvam, Sufa (libero), Staszewski 4.

MVP meczu: Krzysztof Gierczyński (Jastrzębski).

Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Tomasz Flis (obaj Kraków). Widzów: 2000.

Przebieg: I set: 1:0, 2:2, 3:5, 6:5, 8:7, 10:8, 14:10, 16:12, 18:13, 21:14, 22:18, 25:19; II set: 0:1, 2:2, 4:4, 6:6, 7:8, 10:10, 13:11, 14:12, 16:13, 18:14, 21:15, 23:18, 25:19; III set: 0:1, 2:2, 4:4, 6:6, 8:7, 10:9, 11:13, 13:13, 14:16, 17:16, 18:18, 21:19, 22:20, 25:21.

Kielczanie jechali do Jastrzębia z nadzieją rozegrania dobrego meczu i urwania choćby punktu faworytowi. Nie udało się, a o triumfie brązowych medalistów z poprzedniego sezonu, zadecydowały większe doświadczenie i dobrze rozegrane końcówki setów.

Mecz zaczął się od autowego ataku Adriana Buchowskiego. Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza zaczęli bez respektu i na pierwszą przerwę techniczną schodzili ze stratą jednego punktu (7:8), gdy zagrywkę w aut posłał Rozalin Penczew. Kielczanie trzymali się do stanu 11:10, gdy zapunktował Mateusz Bieniek, ale gdy udanie zaatakował Michał Łasko Jastrzębski Węgiel odskoczył na trzy punkty (14:11). Trener Dariusz Daszkiewicz wziął czas, niewiele to jednak pomogło i rosła przewaga gospodarzy, którzy po asie serwisowym Zbigniewa Bartmana odskoczyli na 18:12. Potem zablokowany został Penczew i było już 21:14. Kielczanie jeszcze się przebudzili i gdy Buchowski zablokował Łaskę przewaga miejscowych z malała do trzech oczek (22:19), ale to wszystko na co było stać Effectora w pierwszym secie. Przegrał do 19 po tym jak na podwójny blok złapany został Buchowski.

Drugi set również zaczął się obiecująco dla kielczan. Effector prowadził po skutecznym bloku na Zbigniewie Bartmanie, potem 2:1, po udanej akcji Buchowskiego, a prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej zapewnił im ze środka Jędrzej Maćkowiak. Po udanym ataku ze skrzydła Krzysztofa Gierczyńskiego podopieczni trenera włoskiego trenera Roberto Piazzy Jastrzębie odskoczyli jednak na trzy punkty 15:12 i znów zaczęli powiększać przewagę, która wzrosła do sześciu punktów (20:14 po bloku na Norwegu Andreasie Takvamie). Tej straty kielczanom nie udało się już odrobić i w takim samym stosunku jak w pierwszej, polegli również w drugiej partii, a ostatni punkt zapewnił gospodarzom skuteczną zagrywką Bartman.

WSZYSTKO o siatkówce W Świętokrzyskiem

Mówią kapitanowie

Adrian Staszewski, Effector: - Gratuluję wygranej gospodarzom, na które z pewnością zasłużyli. Chcieliśmy powalczyć z Jastrzębiem, tak jak było to we wcześniejszych sezonach, ale tym razem nic z tego nie wyszło. Gdy już byliśmy blisko, to popełnialiśmy błędy, które rywal wykorzystywał.

Michał Łasko, Jastrzębski Węgiel: - Cieszymy się z wygranej, tym bardziej, że Effector starał się i rozegrał w sumie dobry mecz. Z tą drużyną zawsze grało nam się ciężko. Cieszę się także z tego, że w trzecim secie udało nam się w końcówce zrobić przewagę i wygrać, bo w tych trzecich setach miewaliśmy wcześniej problemy.

Bardzo podobny scenariusz miał trzeci set. Kielczanie znów trzymali się dzielnie a po udanym ataku Adriana Staszewskiego, a po chwili asie serwisowym Litwina Arvydasa Miseikisa prowadzili 12:10. Trener gospodarzy szybko jednak zareagował, wziął czas ale niewiele to dało, gdyż na drugą przerwę techniczną z dwoma punktami przewagi schodził Effector. Ale znów w grze gości coś się zacięło i gdy kolejne dwa punkty zdobył atakujący Jastrzębia - Michał Łasko (16:17), czas wziął z kolei trener Daszkiewicz. Łasko znów zapunktował i znów trener Effectora ratował się czasem. Tym razem pomogło i po akcji najskuteczniejszego w kieleckiej drużynie Miseikisa kielczanie dociągnęli do remisu (18:18), a później po kolejnym dobrym ataku Litwina przegrywali tylko jednym punktem (20:21).

Wtedy dwa ważne punkty dla Jastrzębia zdobyli Bartman i Łasko, a po udanym bloku przewaga miejscowych wzrosła do 24:20. Z czterech piłek meczowych wykorzystali drugą, gdy zdenerwowani goście wpadli w siatkę i było po meczu.

Kielczanie doznali kolejnej porażki w tym sezonie, a za tydzień, w sobotę 22 listopada, zagrają w Hali Legionów w Kielcach z kolejnym silnym zespołem - ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle. Mecz, który rozpocznie się o godzinie 14.45, pokaże Polsat Sport News.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie