W Koszykarskim Klubie Sportowym Siarka Jezioro Tarnobrzeg jest coraz mniej pieniędzy

Po sensacyjnym wyjazdowym zwycięstwie z Asseco Gdynia atmosfera w drużynie "Jeziorowców" ma także wokół niej zrobiło się zupełnie inna niż to miało miejsce po pierwszych sześciu spotkania, które nasza drużyna przegrała. Zachłystywać się wygraną w Gdyni nie ma sezonu i trzeba pamiętać o tym, że w naszej drużynie brakuje wartościowych zmienników.

- Nie trzeba mi o tym przypominać, ja doskonale wiem, jaka jest sytuacja kadrowa. Wiem też ile mamy pieniędzy na transfery i nikt mnie nie namówi na to zadłużyć spółkę tylko po to by sprowadzić drogiego gracza. Wszystko musi się odbywać w granicach zdrowego rozsądku - mówi prezes tarnobrzeskiej spółki i trener drużyny Zbigniew Pyszniak.

Mimo trwającego sezonu wartościowych Polaków na krajowym rynku nie brakuje, ale żądają oni pieniędzy, których w tarnobrzeskim klubie nie ma. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w minionym tygodniu jeden ze znanych na krajowym rynku zawodników skłonny był podpisać umowę z tarnobrzeskim klubem, ale chciał za miesiąc gry 14 tysięcy złotych. Inny skłonny był złożyć parafkę na kontrakcie chcąc za miesiąc gry "tylko" 12 tysięcy. Z jednym i drugim nie kontynuowano rozmów, bowiem tarnobrzeskiego klubu nie stać nawet na płacenie nowym zawodnikom połowy tych kwot.

- Nie wiem kto takie informacje wypuszcza. Rozmowy były prowadzone, ale na temat kwot nie chcę rozmawiać. Zawodnicy, których chcielibyśmy pozyskać do naszego zespołu chcą bardzo dużych jak na możliwości naszego klubu pieniędzy. Rozmowy z różnymi zawodnikami kontynuujemy - dodał prezes Pyszniak.

W najbliższą sobotę koszykarze Jeziora zmierzą się we własnej hali z zespołem King Wilków Morskich Szczecin. W naszej drużynie będzie już mógł najprawdopodobniej zagrać Dawid Morawiec, który w Gdyni nie wystąpił w powodu kontuzji.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO