Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vive Tauron Kielce - Aalborg Handball 33:26 (zdjęcia, wideo)

Paweł KOTWICA
Karol Bielecki w akcji
Karol Bielecki w akcji Sławomir Stachura
Długo się na to nie zapowiadało, ale Vive Tauron Kielce odniosło najwyższe w tym sezonie zwycięstwo w Lidze Mistrzów - różnicą siedmiu bramek.
Vive Tauron Kielce - Aalborg Handball 33:26

Vive Tauron Kielce - Aalborg Handball 33:26 (18:15)

Do tej pory dwa razy wygrywało pięcioma bramkami - w szwajcarskim Schaffhausen i u siebie z węgierskim MOL-Pick Szeged. Przed tygodniem mistrzowie Polski wygrali w Aalborgu 27:25, ale rewanż był nawet trudniejszy, choć wynik na to nie wskazuje.

Vive Tauron Kielce - Aalborg Handball 33:26 (18:15)

Vive Tauron: Szmal (1-30 min, 4 obrony), Sego (31-60 min, 7 obron, 1 bramka) - Strlek, Jachlewski -

Bielecki 6 (2), Chrapkowski 1, Jurecki 4 - Tkaczyk 4, Zorman 5 (1) - Lijewski 1, Buntić 8 - Cupić 2 - Musa 1.

Aalborg: Westphal (1-22, 25-60 i na jednego karnego, 13 obron), Erevik (22-25 min, 0 obron) - Tvedten, Engelbrecht 1 - Sagosen 7 (1), Pedersen 2 - Slundt 2 - Larsen 5 , Guardiola 3 - Ch. Jensen 1 - Barud 2, Gustafsson, S. Jensen 3.

Karne. Vive Tauron: 3/3. Aalborg: 1/1. Kary. Vive Tauron: 2 minuty (Cupić 2). Aalborg: 6 minut (Engelbrecht 4, Gustafsson 2).

Sędziowali: A. Gusko, S. Riepkin (Białoruś). Widzów: 4000.

Przebieg: 0:2, 1:2, 1:3, 2:3, 2:4, 3:4, 3:6, 4:6, 4:7, 5:7, 5:8, 7:8, 7:9, 8:9, 8:10, 11:10, 11:11, 12:11, 12:12, 16:12, 16:13, 17:13, 17:14, 18:14, 18:15 - 18:17, 19:17, 19:18, 21:18, 21:19, 23:19, 23:20, 25:20, 25:22, 27:22, 27:23, 28:23, 28:24, 29:24, 29:25, 32:25, 32:26, 33:26.

Przed meczem kibice głośno wyrazili wsparcie dla zmagającego się z chorobą drugiego trenera gospodarzy, Tomasza Strząbały, który zasiadł na ławce obok Tałanta Dujszebajewa. Kielczanie nadal grają bez kontuzjowanych Piotra Grabarczyka, Julena Aginagalde, Tomasza Rosińskiego i Tobiasa Reichmanna.

OBROTOWY JURECKI

Przy braku dwóch kołowych, kilka razy na klasycznym obrocie znalazł się Michał Jurecki i poradził sobie bardzo dobrze. Wicemistrzom Danii w ostatniej chwili wypadł ze składu najlepszy strzelec, Emil Berggren, który ma problem z kolanem. Szweda godnie zastąpili w pierwszej połowie dwaj inni skrajni rozgrywający, którzy w pierwszej połowie zdobyli aż 12 z 15 bramek (a po przerwie ani jednej!) zespołu - Sander Sagosen (7) i Martin Larsen (5). Inna rzecz, że nasza defensywa grała w pierwszej fazie spotkania w lekkim letargu.

ZACZĘLI SIĘ ROZKRĘCAĆ

Dopiero po około 20 minutach gry gospodarze złapali odpowiedni rytm w obronie oraz w ataku i w 24 minucie po golu skutecznego Denisa Bunticia pierwszy raz wyszli na prowadzenie - 12:11. Końcówka tej części gry to już wyraźniejsza dominacja gospodarzy, którzy od stanu 12:12 trafili cztery razy z rzędu.
Na początku drugich 30 minut "żółto-biało-niebiescy" znów mieli przestój i Aalborg zbliżył sie na różnicę jednego gola. Świetnie w bramce spisywał się Soren Westphal, który w pierwszych 13 minutach tej połowy notował 70-procentową skuteczność. Na szczęście w ostatniej fazie meczu Duńczyk nie był już szkodliwy, więc Buntić, a w końcówce Uros Zorman, rzucali jak chcieli.

CIĄGLE BEZ BRAMKARZA, GOL MARINA SEGO

Przez większość meczu Duńczycy grali, jakby chcieli pobić rekord Guinnessa w czasie gry bez bramkarza - przy większości ataków pozycyjnych ich golkiper siadał na ławce. - Byliśmy na to przygotowani i kilka razy to wykorzystaliśmy - mówił potem Krzysztof Lijewski. Raz kielczanie wykorzystali to, zmuszając szybkim atakiem do wejścia między słupki zawodnika z pola, a w 58 minucie dzięki temu manewrowi owację dostał bramkarz gospodarzy Marin Sego, który trafił do bramki rzutem przez całe boisko. - To był dla nas trudniejszy mecz, niż tydzień temu w Danii. Zaczęliśmy za spokojnie i Aalborg nam odskoczył. Potem poprawiliśmy obronę i zdobyliśmy łatwe bramki - mówił Sego, który w drugiej połowie popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.

We wtorek kielczanie rozegrają w Lubinie mecz Superligi z Zagłębiem, a w niedzielę w Hali Legionów zaprezentują się Kadetten Schaffhausen (początek meczu o 13.30).

Zdaniem trenerów

Tałant Dujszebajew, Vive Tauron Kielce: - Jestem zadowolony z wyniku spotkania. Graliśmy przeciwko bardzo młodej drużynie, która ma dużo do udowodnienia i pokazania. Ten zespół ma ogromny głód sukcesu. Dziękuję swoim zawodnikom, którzy przez całe 60 minut byli skoncentrowani. To dla nas bardzo ważne dwa punkty. Początek pierwszej i drugiej połowy nie był taki, jakiego oczekiwałem. Lijewski i Chrapkowski chorowali i nie trenowali przez kilka dni i dlatego na początku spotkania nie wszystko im wychodziło. Drużynie Aalborga życzę wszystkiego najlepszego

Jesper Jens, Aalborg Handball: - Nigdy nie jesteśmy zadowoleni, gdy przegrywamy. Ale postawiliśmy się drużynie z Kielc. Wiemy, że jest jedną z najlepszych w Europie. Wydaje mi się, że zagraliśmy nieźle, mieliśmy kilka swoich szans. Z mojej perspektywy, Kielce musiały zagrać na naprawdę wysokim poziomie, żeby nas pokonać. To było widać. Jeszcze nie pretendujemy do bycia w najlepszej dziesiątce Europy. Tym meczem mogliśmy zmierzyć, jak daleko jesteśmy od jednego z kandydatów do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów. To jest siedem bramek. Dobrze dla zawodników, dla całej drużyny, że zobaczyliśmy, w jakim miejscu jesteśmy. Teraz mamy cel do osiągnięcia. I wierzę, że z czasem możemy dojść do takiego poziomu.

Po meczu powiedzieli

Grzegorz Tkaczyk, Vive Tauron Kielce: - Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie. To jest bardzo dobry zespół, który został w tygodniu podrażniony. Przegrał spotkanie ligowe i został mocno skrytykowany przez prasę. Przyjechali się dobrze zaprezentować i zagrali dobre zawody. Dla nas był to ciężki mecz, ale odrobiliśmy lekcje i wygraliśmy zasłużenie. Nasza gra była dobra, wygraliśmy siedmioma bramkami i możemy być zadowoleni. Goście grali agresywną, kompaktową obroną 6-0 i ciężko było się przedrzeć.

Karol Bielecki, Vive Tauron Kielce: - Zaczęliśmy spotkanie zbyt spokojnie, a zespół z Aalborga był bardzo zdeterminowany, żeby sprawić u nas niespodziankę. Na szczęście poukładaliśmy swoją grę i dość szybko w pierwszej połowie objęliśmy prowadzenie i kontrolowaliśmy przebieg meczu. W drugiej połowie również był mały przestój na początku, ale wyszliśmy z niego obronną ręką i zakończyliśmy spotkanie zwycięstwem.

Martin Larsen, Aalborg Handball: - Nigdy nie można czuć się dobrze po przegranej. Mieliśmy dzisiaj swoją szansę, ale Kielce to bardzo dobra drużyna. Wiedzieliśmy o tym przed wyjściem na parkiet. Niestety dla nas, wygrali. Kiedy tu przyjechaliśmy, wiedzieliśmy, że nie będzie grał nasz najlepszy strzelec z poprzedniego meczu. Byliśmy na to przygotowani, choć trudno się bez niego grało. Kontuzje są częścią tego sportu. Myślę, że możemy być zadowoleni z miejsca, które teraz zajmujemy. Trzeba to trzecie miejsce obronić na koniec fazy grupowej.

Olafur Gustafsson, Aalborg Handball: - Fantastycznie było grać przy pełnej hali. Pokazaliśmy wszystko, na co nas stać. W pewnych detalach, sytuacjach w ofensywie i w obronie mogliśmy zachować się lepiej, inaczej je rozwiązać. Nie jestem zadowolony z przegranej, ale usatysfakcjonowany tym, z jakiej strony się pokazaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie