Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedenastu zrobiło rzeźnię. Vive Tauron wygrało w Lubinie aż 48:25

Paweł Kotwica
Piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce grając z jednym bramkarzem, Marinem Sego, rozbiło w Lubinie Zagłębie 48:25. Pierwsza połowa zapowiadała złamanie granicy 50 zdobytych bramek.

Zagłębie Lubin - Vive Tauron Kielce 25:48 (14:28)

Vive Tauron: Sego - Jachlewski 5 - Bielecki 9 (3), Jurecki 4, Chrapkowski 3 - Tkaczyk 3 (1) , Zorman 1 (1) - Buntić 6, Lijewski 5 - Cupić 9 (1) - Musa 3.

Zagłębie: Szamryło, Małecki - Halilbegović 7 (2), Bartczak 3, Paluch, Szymyślik 1, Rosiek 5, Stankiewicz 5, Czuwara, Michałów 1, Kużdeba 2, Kulesza 1, Przysiek, Gumiński.

Karne. Zagłębie: 2/2. Vive Tauron: 6/6. Kary. Zagłębie: 8 minut (Michałów 4, Szymyślik,Bartczak po 2). Vive Tauron: 6 minut (Musa, Jurecki, Bielecki po 2).

Sędziowali: J. Jerlecki, M. Łabuń (Szczecin). Widzów: 2456.

Przebieg: 0:2, 1:2, 1:3, 2:3, 2:11, 3:11, 3:12, 4:12, 4:13, 5:13, 5:14, 5:15, 7:15, 7:17, 8:17, 8:18, 11:18, 11:20, 12:20, 12:25, 13:25, 13:28, 14:28 - 15:28, 15:29, 17:29, 17:30, 18:30, 18:33, 19:33, 19:34, 19:35, 20:35, 20:39, 21:39, 21:42, 23:42, 23:44, 24:44, 24:48, 25:48.

Kielecki zespół zagrał po raz pierwszy w nowej, mogącej pomieścić 3700 widzów hali w Lubinie. Od ich poprzedniego meczu minęło niewiele ponad 48 godzin. Okazało się, że to bez znaczenia.

Pojechali w dwunastu, zagrało jedenastu

Kielczanie pojechali do Lubina w zaledwie 12-osobowym składzie, bez kontuzjowanych od dłuższego czasu Tobiasa Reichmanna, Tomasza Rosińskiego i Julena Aginagalde, zabrakło również Manuela Strleka, który po niedzielnym meczu Ligi Mistrzów ma drobny problem z mięśniem przywodziciela oraz przeziębionego Sławomira Szmala. Nieobecność tego ostatniego sprawiała pewien problem, bo trener Tałant Dujszebajew miał do dyspozycji tylko jednego bramkarza, Marina Sego. Problem pozorny, bo Chorwat spisał się w bardzo dobrze. Znów nie zagrał, obecny w Lubinie, ale oszczędzany po kontuzji nosa Piotr Grabarczyk.

Nudno, nudno, nudno...

Gospodarze mają w tym sezonie najsłabszą obronę w lidze i w meczu z kielczanami było to widoczne, jak na dłoni. Nie ma sensu szczegółowo opisywać meczu, bo ta historia byłaby ciekawa, jak dzieła zebrane Włodzimierza Iljicza Lenina, albo kwartalny raport o zużyciu środków czystości w KGHM.

Rzucili dwa razy więcej bramek

Pierwsza połowa to była po prostu rzeźnia, kielczanie rzucili 28 bramek, dwa razy więcej od rywali i zanosiło się na to, że pobiją rekord zdobytych goli w meczu ligowym z marca 2011 roku (51:29 z GSPR Gorzów Wielkopolski). Ale w drugiej połowie goście nie grali już w takim tempie, z taką skutecznością i popełnili kilka błędów, głównie tuż po wyjściu w szatni, co zadecydowało o tym, że wygrali "tylko" różnicą 23 bramek i rzucili "tylko" 48 bramek.

Kwesta dla trenera Strząbały

Podczas meczu przeprowadzono kwestę wspomagającą leczenie drugiego trenera kieleckiego zespołu, Tomasza Strząbały. Klub z Lubina wystawił również na licytację koszulkę z autografami swoich zawodniczek i zawodników.

Meczem w Lubinie kieleccy szczypiorniści zakończyli pierwszą rundę rozgrywek, mając na koncie komplet jedenastu zwycięstw. Kolejny mecz zagrają we wtorek, 2 grudnia, z Gaz-System Pogonią Szczecin w Kielcach.

Kolejny mecz Vive Tauron rozegra w najbliższą niedzielę, w ramach Ligi Mistrzów podejmując mistrza Szwajcarii, Kadetten Schaffhausen. Początek spotkania o godzinie 13.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie