W niedzielę, 16 listopada wieczorem sąsiedzi wezwali karetkę do starszego mężczyzny w Orliskach. Skarżył się on na silny ból brzucha. Na miejsce przyjechała karetka z Transmed-u, zakładu świadczącego nocną i świąteczną opiekę lekarską na terenie Tarnobrzega i okolic. Jednak po podaniu leków, ból u 64-letniego mężczyzny nie ustępował. - Wujek dostał silny lek przeciwbólowy, rozkurczowy oraz zalecenie skontaktowania się z lekarzem rodzinnym - wspomina Marek Woźniak.
W poniedziałek rano pan Marek pojechał do wujka. - Wył z bólu - dodaje. - Nie mógł się ruszyć. Musiałem jechać do pracy. Wróciłem po południu. Nie chciał już jeść. Powiedział tylko przykryj mnie i dzwoń na pogotowie. Dyspozytorka ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Tarnobrzegu znowu kazała dzwonić po godzinie 18, do pogotowia domowego Transmed-u. Kiedy lekarz przyjechał i zobaczył wujka, powiedział, że tu jest już potrzebny tylko chirurg.
Natychmiast wezwano karetkę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Mężczyzna trafił na oddział chirurgii, gdzie został zoperowany. W środę bliscy pana Marka dowiedzieli się, że wujek zmarł. - Miał zapalenie otrzewnej - mówi siostrzeniec. Mężczyzna uważa, że objawy wujka zostały zbagatelizowane. Dlatego złożył skargę do dyrekcji Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu.
Wiktor Stasiak, dyrektor szpital zapewnia, że postępowanie wyjaśniające trwa. - Dyspozytor z oddziału ratunkowego w szpitalu podejmuje decyzje na podstawie przeprowadzonego wywiadu, dlatego sprawdzamy dlaczego skierowano sprawę do Transmed-u - tłumaczy dyrektor. - Czekam na dokumentację medyczną z przebiegu wyjazdów od Transmed-u. Po zapoznaniu się, powiem coś więcej.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?