Wybory samorządowe 2014. Kandydaci na wójta Strawczyna spotkają się na sali sądowej

Kruszewska także zgłosiła protest wyborczy. Twierdzi, że stronnik obecnego włodarza rozpowszechnia nieprawdziwe, szkalujące ją informacje.

"Brakło mi cierpliwości"

- Fałsz i obłuda - takimi słowami wójt Tadeusz Tkaczyk podsumowuje informacje zawarte w wyborczej ulotce swojej kontrkandydatki. W treści wniosku do sądu Tkaczyk zarzuca Kruszewskiej, że rozpowszechnia nieprawdziwe informacje o wysokości zadłużenia gminy, o rzekomym szkalowaniu kandydatki przez ludzi powiązanych z obecną władzą oraz o rzekomej propozycji wójta Tkaczyka, w której miał on informować radę gminy o możliwości "nałożenia na mieszkańców opłaty od posiadanych psów".

- Brakło mi cierpliwości i złożyłem protest w trybie wyborczym. Czwarty raz kandyduję w wyborach i wcześniej wszystko przebiegało w eleganckiej atmosferze. Mam nadzieję, że jutro sprawę ostatecznie rozstrzygnie sąd - mówił w środę Tadeusz Tkaczyk.

"Nie wiem czego dotyczy"

Anna Kruszewska sprawy nie komentuje, ponieważ nie dostała jeszcze oficjalnego zawiadomienia o złożonym przez wójta proteście. Poinformowała nas jednak, że w czwartek znajdzie się w sali sądowej, ale jako... oskarżyciel.

- Ja także złożyłam protest w trybie wyborczym przeciwko mieszkańcowi mojej miejscowości i stronnikowi wójta, który rozpowszechnia nieprawdziwe i szkalujące mnie w oczach wyborców informacje - mówiła Anna Kruszewska.

Sąd zapracowany

Przed drugą turą wyborów kielecki Sąd Okręgowy ma mnóstwo pracy. Marcin Chałoński, rzecznik prasowy tej instytucji, poinformował, że do sądu wpłynęło 9 protestów wyborczych. - Większość z nich złożyli wyborcy, którzy twierdzą, że w określonej komisji źle policzono głosy. Jedna sprawa dotyczy złych warunków do głosowania, przez co komisja nie miała kontroli nad kartami do głosowania - wyjaśnia Chałoński. Dodaje, że sąd ma 30 dni na rozpatrzenie spraw.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KIELECKIEGO