Zbigniew Krzysiek wycofuje się z drugiej tury wyborów na wójta Moskorzewa. Mieszkańcy oburzeni

To druga w województwie świętokrzyskim rezygnacja z ubiegania się o urząd w drugiej turze wyborów samorządowych. W środę, 19 listopada ze startu wycofał się Jarosław Zatorski, burmistrz Chmielnika, który miał walczyć o reelekcję.

We wtorek rozdzwoniły się do nas telefony z gminy Moskorzew. Mieszkańcy donosili, że kandydat na wójta, radny powiatowy Zbigniew Krzysiek, który w najbliższą niedzielę miał się zmierzyć w drugiej turze wyborów z obecnym wójtem Jarosławem Klimkiem, zrezygnował. Ludzie opowiadali, że Krzyśkowi zaproponowano funkcję wicestarosty i dlatego zrezygnował z dalszych wyborów na wójta. Padły ostre słowa pod jego adresem.

Mówił, że do powiatu nie wróci

"Kompromitacja w Moskorzewie. Skandal. Ludzie oszukani i wystawieni do wiatru. Koryto ważniejsze od obietnic wyborczych. Na zebraniach zarzekał się, że do powiatu nie wróci. Sprzedał 644 wyborców!" - pisali do nas zdenerwowani mieszkańcy gminy Moskorzew.

"Zostałem oszukany przez pana Zbigniewa Krzyśka. Jako wyborca z Moskorzewa na spotkaniu wyborczym w obecności około 70 osób wyjaśniał, że nie interesuje go powiat i że tam nie wróci, tylko żeby głosować na niego na wójta. Dziś (wtorek, 25 listopada - przyp. red.) dowiaduję się, że wycofał się, gdyż na wczorajszym zebraniu PSL i SLD zaproponowano mu stanowisko w powiecie. Jak tak można oszukać ludzi? Czy ten człowiek nie ma honoru i zero uczciwości? Na plakacie miał napisane: skuteczny i odpowiedzialny, ale to chyba tyczyło się dbania o własny stołek! Stracił swój dobry wizerunek. Nikt nie przypuszczał, że można się tak zachować" - napisał do nas w mailu jeden z mieszkańców (nazwisko do wiadomości redakcji).

Decyzję Zbigniewa Krzyśka skrytykowali nawet ludzie z jego partii - Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy startowali w wyborach samorządowych do Rady Powiatu. "Może pan z czystym sumieniem napisać, że zostałem oszukany. Zdobyłem na listę SLD prawie 280 głosów, dzięki czemu lista ta otrzymała mandat, bo pozostałe osoby miały bardzo mało głosów. Został wykorzystany mój wizerunek. A dziś pan Krzysiek oświadczył, że rezygnuje z drugiej tury i że ma propozycję ze starostwa. Brak słów, by to opisać" - czytamy w sms-ie od Marcina Wiekiery, który ostatnio organizował ze Zbigniewem Krzyśkiem głośny turniej tenisa stołowego w Moskorzewie.

Za dużo nieczystych rzeczy się wydarzyło. Będzie plebiscyt

Co na to radny Krzysiek? Czy faktycznie oszukał swoich wyborców? - To pojęcie względne - odpowiada. - Podjąłem taką decyzję, gdyż w drugiej turze za dużo nieczystych rzeczy się wydarzyło w kampanii wyborczej. Zdecydowały też o tym względy osobiste. W najbliższym czasie spotkam się z wyborcami i wyjaśnię im przyczyny mojej decyzji. Decyzję tę podjąłem z honorem - tłumaczy Zbigniew Krzysiek, który w latach 2002-2006 był starostą włoszczowskim, a później przez cztery kolejne lata wicestarostą.

Co teraz z wyborami wójta Moskorzewa? Zgodnie z prawem, w sytuacji rezygnacji kandydata, który przeszedł do drugiej tury, zamiast wyborczej dogrywki odbywa się plebiscyt, podobnie jak w sytuacji startu w wyborach tylko jednej osoby. Mieszkańcy odpowiedzą na pytanie, czy są za wyborem Jarosława Klimka na wójta, czy nie. Jeśli kandydat zbierze ponad 50 procent głosów na "tak", zostaje wójtem, jeśli nie - o obsadzeniu najważniejszego stanowiska w gminie decyduje Rada Gminy.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu WŁOSZCZOWSKIEGO