Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad Kamionką w Suchedniowie tną krzewy i drzewa. Mieszkańcy się burzą

Mateusz Bolechowski
Nad rzeką Kamionką w Suchedniowie robotnicy pracowicie wycinali nadbrzeżne krzewy na odcinku 500 metrów.
Nad rzeką Kamionką w Suchedniowie robotnicy pracowicie wycinali nadbrzeżne krzewy na odcinku 500 metrów. Mateusz Bolechowski
Rzeka Kamionka nie ma szczęścia do ludzi. W ostatnich latach wielokrotnie była dewastowana na skutek nierozsądnych decyzji władz i instytucji, a nawet przestępstw.

Ma około 25 kilometrów długości, źródła na terenie gminy Łączna, w większości płynie przez Suchedniów, a bieg kończy w Skarżysku, wpadając do Kamiennej. To jedna z najpiękniejszych rzek w regionie, ma górski charakter w górnym biegu. W Kamionce żyją pstrągi potokowe, kilka chronionych gatunków ryb, typowych dla gór, jak głowacze, ślizy czy strzeble. Nawet minogi. Przy rzece znajdują schronienie i pokarm również chronione wydry i bobry, z ptaków - choćby zimorodki, pliszki górskie czy brodźce samotne. To prawdziwy przyrodniczy skarb, który ginie w oczach.

Rachunek krzywd

Niestety, z Kamionką jest coraz gorzej. Leje się do niej szambo z okolicznych gospodarstw, złodzieje bezkarnie wycinają drzewa. Było i tak, że cięto je na wniosek gminy Suchedniów, rzekomo, by poprawić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Swoje dołożyli drogowcy, budujący ekspresową trasę nr 7. Tysiące ton gliny zasypały sporą część doliny rzecznej i koryto Kamionki. Nikt za to nie odpowiedział, do dziś po każdym większym deszczu woda w zalewie suchedniowskim robi się czerwona. Potem była słynna sprawa zanieczyszczenia chemikaliami. Biznesmen ze wsi Krzyżka zlewał je do wykopanej sadzawki za halą. W końcu się przepełniło i spłynęło do rzeki.

Koszenie na zamówienie

W ostatnich dniach nad Kamionką w centrum Suchedniowa dzieją się takie rzeczy, że mieszkańcy przecierają oczy ze zdumienia. Ekipa robotników z pilarkami przechadza się nad rzeką, wycinając co poniektóre krzewy, ścięto kilka większych drzew. Zwalone wyciąga się z wody. Wszystko przebija jednak... koszenie trawy nad brzegami. - Gminy od lat nie można się było doprosić, żeby w parku pokosili albo pobocza. A teraz, w listopadzie, koszą nad rzeką. Co to ma być? - denerwuje się młoda kobieta. Oburzeni są też wędkarze, skarżą się, że ktoś znów dewastuje piękne miejsce.

Tną na wniosek

Jak się okazuje, za roboty nad rzeką odpowiada Świętokrzyski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, oddział w Starachowicach. Kierownik Bożena Paluch wyjaśnia, że dzieje się to na wniosek dwóch mieszkanek, które zgłosiły zagrożenie swoich posesji. - W związku z tym prowadzimy prace konserwacyjne i udrażniamy koryto. Mamy pozwolenie na wycinkę siedmiu drzew, ponadto usuwamy krzaki, likwidujemy zatory w rzece. Wszystko to na odcinku 500 metrów - wyjaśnia kierownik Paluch.

Tanie udrażnianie

Dodaje, że to wszystko po to, aby woda spływała jak najszybciej. Te działania mają zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców i zminimalizować zagrożenie powodzią. A po co kosić trawę - pytamy? Pada odpowiedź, że w tym samym celu. Trawa zatrzymuje wodę. Jak się dowiedzieliśmy, zarząd melioracji na te potrzebne prace ogłosił przetarg. Wyszło niedrogo. Jedyne 20 tysięcy złotych. Czy to dobrze wydane pieniądze? Wiele osób uważa, że nie, a "udrażnianie" tylko zwiększa zagrożenie powodzią. - Pozwolono na zawężenie koryta przez składowanie gliny. Teraz usuną drzewa i krzewy spowalniające przepływ. W razie opadów rwąca woda spowoduje bardzo poważne szkody - stwierdził Andrzej Staśkowiak, skarżyski przyrodnik.

SPRAWDŹ najświeższewiadomości z powiatu SKARŻYSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie