Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Niewczas, Rolnik Roku 2014 w powiecie starachowickim i jego wyjątkowe gospodarstwo

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Produkcja jest zautomatyzowana, ale niektórych prac nie wykona maszyna. Układanie jajek w matlesach odbywa się ręcznie. Przy pracy: Monika Lech, Henryk Niewczas, właściciel gospodarstwa, i Lucyna Spadło.
Produkcja jest zautomatyzowana, ale niektórych prac nie wykona maszyna. Układanie jajek w matlesach odbywa się ręcznie. Przy pracy: Monika Lech, Henryk Niewczas, właściciel gospodarstwa, i Lucyna Spadło. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Dziennie na fermie kur niosek w Tychowie Nowym, należącej do Henryka Niewczasa, kury znoszą około 50 tysięcy jajek
- Dziennie kury znoszą około 50 tysięcy jajek. Większość trafia do stałych odbiorców - mówi Henryk Niewczas.

- Dziennie kury znoszą około 50 tysięcy jajek. Większość trafia do stałych odbiorców - mówi Henryk Niewczas.
Monika Nosowicz-Kaczorowska

- Dziennie kury znoszą około 50 tysięcy jajek. Większość trafia do stałych odbiorców - mówi Henryk Niewczas.

(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Henryk Niewczas został Rolnikiem Roku 2014 w powiecie starachowickim w plebiscycie organizowanym przez "Echo Dnia". Tytuł dostał drugi raz z rzędu.

Rodzinny interes

Rodzinny biznes rozwijał się przez lata. Rozpoczął go tata pana Henryka. W 1951 roku założył fermę kur. Początki były dużo skromniejsze niż obecne wyspecjalizowane gospodarstwo. Kury liczono w dziesiątkach. Początkowo rodzina nastawiła się na produkcję kur mięsnych. Potem była produkcja jajek, które z Tychowa Nowego trafiały do wylęgarni w Iłży. Obecnie profil gospodarstwa to hodowla kur niosek w chowie ściółkowym.

- Przy pracy pomagają mi synowie, zresztą firma nazywa się Henryk Niewczas i Synowie. Wkrótce oto oni przejmą biznes, a ja będą im pomagał - zapowiada pan Henryk.
Na razie pracują wspólnie. Każdy ma w firmie swoją działkę. Tomasz zajmuje się marketingiem i handlem, Krzysztof zajmuje się maszynami, naprawą sprzętu i uprawą pola.
- Ja pilnuję całości, żeby wszystko działało płynnie, a żona ma najważniejszą funkcję - jest skarbnikiem - wyjaśnia pan Henryk.

Kury należące do spółki hodowane są na dwóch fermach, które znajdują się w Tychowie
Nowym i Lipiu. W obu stoją łącznie trzy kurniki mieszczące ponad 60 tysięcy kur. Dzienna produkcja to około 50 tysięcy jaj.

Zautomatyzowane

Obsługa 60 tysięcy kur to zadanie przekraczające możliwości dziewięciu zatrudnionych na fermie osób. Produkcja odbywa się automatycznie. Woda i pasza dawkowane są automatycznie. Jajka, które zniosą kury, spadają na taśmociąg, który przenosi je do sortowni, gdzie kolejna maszyna waży je i rozdziela na poszczególne grupy wagowe. Jajka w matlesach układa się ręcznie, a każde zostaje opatrzone specjalnym stemplem. Z kodu można odczytać, w jakim kraju zostało wyprodukowane, w której fermie i z jakiego rodzaju chowu pochodzą. Jajka pakowane są po 30 sztuk i trafiają do magazynu, skąd na bieżąco wysyłane są do odbiorców. Można je kupić w krajach Unii Europejskiej, także w najbliższej okolicy producenta. Trafiają do wielu sklepów, hurtowni, cukierni i piekarni w regionie. Rodzina prowadzi też dwa sklepy firmowe: jeden w Starachowicach, drugi w Ostrowcu.

Stawiają na rozwój

W ciągu ostatniego roku w gospodarstwie wiele się zmieniło. Do około 120 hektarów powiększył się areał.
- Wybudowaliśmy magazyn zbożowy, który może pomieścić 1100 ton ziarna. Skupujemy od rolników owies, pszenżyto, pszenicę i sami produkujemy paszę dla kur. W ten sposób mamy stale pod kontrolą jakość pożywienia dla kur. W ciągu ostatniego roku wybudowaliśmy mieszalnię pasz i wyposażyliśmy ją w wydajne maszyny, które w ciągu ośmiu godzin produkują 20 ton paszy - mówi pan Henryk.

Pan Henryk został nagrodzony za inwestycje i ciągły rozwój gospodarstwa w zeszłym roku. Nagrodą za tytuł Rolnika Roku w powiecie starachowickim był studyjny wyjazd do Brukseli. W tym roku pan Henryk ponownie zdobył tytuł najlepszego rolnika w powiecie. Tym razem wyjedzie do Strasburga.

Nie ma jak jajecznica

Pan Henryk przyznaje, że jajka na stole goszczą dość często, bo lubi je każdy w domu.
- Ja osobiście najbardziej lubię kurze jajka, choć sprzedajemy też inne rodzaje i niejednego miałem okazję spróbować. Nie ma jak jajecznica z kilku jajek, na cebulce, z plastrem boczku. Po prostu pycha.

Pan Henryk w nowej mieszalni paszy, która powstała w Tychowie Nowym w ciągu ostatniego roku.

Pan Henryk w nowej mieszalni paszy, która powstała w Tychowie Nowym w ciągu ostatniego roku. Monika Nosowicz-Kaczorowska

Pan Henryk w nowej mieszalni paszy, która powstała w Tychowie Nowym w ciągu ostatniego roku.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie