Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stalowej Woli może powstać stacja stałego monitoringu jakości powietrza i hałasu. Kosztuje 5 milionów złotych

Zdzisław Surowaniec
Dym ulatniający się z komina pijalni piwa na Placu Piłsudskiego przy niżu atmosferycznym potrafi zasłonić całą okolicę, tak że trudno złapać oddech.
Dym ulatniający się z komina pijalni piwa na Placu Piłsudskiego przy niżu atmosferycznym potrafi zasłonić całą okolicę, tak że trudno złapać oddech. Zdzisław Surowaniec
Ciągły monitoring czystości powietrza i przemysłowego hałasu ma powstać w mieście. Zakup urządzeń kosztować będzie 5 mln zł, będą trzymane w laboratorium przy Inkubatorze Technologicznym.

Od jakiegoś czasu grupa mieszkańców narzeka na hałas dobiegający od przemysłowej dzielnicy i roznoszący się po mieście. Niektórzy twierdzą, że od zakładów w aluminiowej dolinie rozchodzą się odory, świadczące o wysyłaniu w powietrze zanieczyszczeń. Są także osoby gotowe przysiąc, że po przejściu w pobliżu tych zakładów czują w ustach "dziwny smak".

- Pojawiła się w mieście szansa powstania sieci monitoringu, jakiej nie ma nigdzie w Polsce - powiedział na ostatniej sesji prezydent Lucjusz Nadbereżny, który domagał się monitoringu jeszcze zanim został prezydentem.

W tym roku zrobił nawet akcję zbierania podpisów pod petycją dotyczącą wprowadzenia stałego monitoringu poziomu hałasu w mieście . Podpisało się 1500 osób. W kwietniu, podczas debaty w sprawie hałasu, kierownik tarnobrzeskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Andrzej Adamski przyznał, że całodobowy pomiar hałasu wykazał przekroczenia dopuszczalnych norm. Aparatura zanotowała wówczas ponad 60 decybeli, przy dopuszczalnych poziomie 55. Adamski podkreślił, że skargi mieszkańców są uzasadnione i zapewnił, że nie zostawi radnych z tym problemem. Ale winnego hałasu nie ustalono.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Na terenie Stalowej Woli jest dwanaście zakładów, które monitorowane są przez WIOŚ w zakresie emisji zanieczyszczeń do powierza. Są to zakłady, które posiadają pozwolenia zintegrowane, albo mają inne zalecenia, określające poziom wysyłania zanieczyszczeń do powietrza. W tych decyzjach są ilości zanieczyszczeń jakie rocznie można emitować. Ostatnie kontrole przeprowadzone nie stwierdziły przekroczeń norm zanieczyszczeń powietrza.

Miasta nie stać na wyłożenie na monitoring 5 mln zł, ale Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ma projekt, z którego można się starać o pieniądze na ten cel. Miasto musiałoby dać pół miliona jako wkład własny i potem finansować obsługę pomiarów.

Na pomyśle nie zostawia suchej nitki była radna Joanna Grobel-Proszowska, specjalistka od ochrony środowiska. Uważa, że od pomiarów hałasu i czystości powietrza jest inspektor ochrony środowiska i powołane do tego instytucje, a branie tego na koszt miasta jest stratą pieniędzy. Dokuczliwsza jest emisja zanieczyszczeń powietrza z pieców opalanych węglem i drewnem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie