Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarki ręczne Korony Handball nareszcie wygrały (zdjęcia)

/PK/
Sławomir Stachura
W meczu pierwszej ligi piłkarek ręcznych, Korona Handball Kielce pokonała KPR Kobierzyce 31:27.
Korona Handball Kielce – KPR Kobierzyce 31:2

Korona Handball Kielce - KPR Kobierzyce 31:27

Korona Handball Kielce - KPR Kobierzyce 31:27 (13:12)

Korona Handball: Januchta, Hibner - Woźniak 4, Sobierajska 1, Kaźmiruk 4, Młynarska 3, Bortnowska 2, Skowrońska 1, Rosińska 10 (5), Mochocka, Kędzior 6.

W kuluarach mówiło się, że zwycięstwo w tym meczu to ostatnia szansa trenera Tomasza Popowicza na uratowanie posady.

ZACZĘŁO SIĘ NIEDOBRZE

Zadanie nie było łatwe, bo do Kielc przyjechała trzecia dotąd drużyna w tabeli. Początek spotkania potwierdzał obawy, bo kielczanki kilka razy zgubiły piłkę, rywalki skontrowały i zrobiło się 0:4. Szkoleniowiec Korony wziął czas, co poprawiło sytuację na tyle, że nasz zespół zaczął zdobywać bramki. Mimo to w 24 minucie przegrywał 8:11. Wtedy rzucił dwa gole w dość szczęśliwych i niecodziennych okolicznościach - najpierw Marta Rosińska rzuciła z połowy boiska, blokujące zawodniczki podbiły piłkę, a ta wpadła za plecami wracającej do bramki golkiperki Kobierzyc, a za chwilę Magdalena Skowrońska trafiła w poprzeczkę, ale piłka odbiła się od pleców bramkarki i wpadła między słupki. Korona Handball poprawiła obronę i szybko niwelowała straty, wychodząc jeszcze przed przerwą na prowadzenie.

ŚWIETNE 15 MINUT PO PRZERWIE

Najlepszy okres gry zespołu z Kielc nastąpił w pierwszym kwadransie po przerwie. Dobrze funkcjonowała defensywa, w bramce świetnie spisywała się Małgorzata Hibner, która zmieniła kontuzjowaną (lekkie skręcenie kostki) Aleksandrę Januchtę, poukładany atak pozycyjny dawał kolejne gole. Drużynie z Kobierzyc nie pomogło nawet indywidualne krycie Marty Rosińskiej, bo świetnie spisywały się Magdalena Kędzior i Izabela Woźniak. W 38 minucie było już 20:14 dla kielczanek.

BŁĘDÓW MAŁO JAK NIGDY

Niepokojąco gospodynie zaczęły tracić przewagę w końcówce spotkania (27:24 w 53 min), ale kolejne interwencje Hibner oraz gole Kędzior i Woźniak ustabilizowały sytuację.
- Pierwszy raz w tym sezonie dziewczyny rzuciły ponad 30 bramek, a liczba błędów w ataku, w porównaniu do poprzednich meczów, była minimalna - mówił Tomasz Popowicz.
W pierwszej rundzie kielczankom do rozegrania pozostał zaległy mecz w Gdańsku, który odbędzie się 6 stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie