Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na treningi dojeżdżała 40 kilometrów busem. Wychowanka KSS Kielce Joanna Drabik zrobiła furorę w meczu z mistrzyniami olimpijskimi

Paweł KOTWICA
Joanna Drabik pochodzi z Radwanowa Kolonii, wioski zagubionej w lasach niedaleko Radoszyc. Pewnie stąd jej zamiłowanie do lasu i ...charakter do piłki ręcznej.

- Na pierwszy trening przywieźli ją rodzice. Zresztą oni zawsze ją wspierali, rozumieją sport, tato był pięściarzem. Była wtedy w szóstej klasie, to było w grudniu, trafiła do grupy, w której niektóre zawodniczki trenowały już od półtora roku. Potem przez kilka miesięcy dojeżdżała na treningi do Kielc 40 kilometrów busem, upał czy mróz. I wracała sama po nocy - mówi trenerka ówczesnego KSS Kielce, a teraz Korony Handball, Monika Ciszek.

TY DZIECKO PRACUJ, A ZAJDZIESZ DALEKO

- Ale szybko zauważyłam w niej talent i powiedziałam "Dziecko, jeśli będziesz solidnie pracować, to będziesz grała w reprezentacji Polski". Nie pomyliłam się - mówi pani Monika.

Po pół roku treningów Asia pojechała na Puchar Polski dzieci do Nowego Sącza i wyróżniała się na tle swoich koleżanek. W mistrzostwach Polski w kategoriach młodzieżowych Drabik zdobyła potem trzy złote, srebrny i dwa brązowe medale. Jako juniorka zadebiutowała w występującym wtedy w PGNiG Superlidze zespole KSS. - To przykład wielkiego talentu popartego ciężką pracą - tłumaczy Ciszek.

NIESZCZĘŚCIE KLUBU, SZCZĘŚCIE JOANNY

W 2013 roku KSS rozpadło się z powodów finansowych . Zawodniczki rozpierzchły się po Polsce, kilka z nich trafiło do klubów Superligi. Drabik przeszła do zespołu mistrza Polski, Selgrosu Lublin. - Nieszczęście naszego klubu stało się szczęściem Asi. Pewnie i tak by odeszła od nas, ale później - mówi Ciszek.

W Lublinie pech innej zawodniczki, kontuzja obrotowej Joanny Szarawagi, stał się szansą dla Drabik, która została w Selgrosie jedyną kołową, mimo że sama była świeżo po kontuzji i operacji stopy. Ale podołała. Zdobyła swój pierwszy złoty, seniorski medal. W marcu 2014 zadebiutowała w kadrze. W tym sezonie ze świetnej strony pokazała się w meczach Ligi Mistrzyń.

- Przyjemnie się pracuje z taką dziewczyną. Myślę, że Asia jeszcze trochę pogra w Lublinie i trafi do klubu z mocniejszej ligi. to materiał na zawodniczkę światowej klasy - mówi trener Paweł Tetelewski, kielczanin prowadzący czołowy polski klub, Vistal Gdynia, który wcześniej pracował z Drabik w KSS.
- Takich dziewczyn jak Asia, świetnie się zapowiadających, mamy w Kielcach kilka. Żeby tylko były większe pieniądze na szkolenie... - wzdycha Monika Ciszek.

DRABIK ZAWSTYDZIŁA LOKE

Podczas trwających na Węgrzech i w Chorwacji mistrzostw Europy trener Polek Kim Rasmussen początkowo nie dawał Drabikównie wielu szans. Mimo że pierwsza obrotowa kadry, Patrycja Kulwińska, spisywała się słabo, była cieniem zawodniczki z ubiegłorocznych mistrzostw świata. Jeśli już Asia dostawała szansę, wykorzystywała ją. Ale co tego było - w czterech meczach niespełna 18 minut na placu, dwa rzuty, dwie bramki...

Przełomowym meczem dla Drabik może być poniedziałkowe spotkanie z mistrzyniami olimpijskimi i faworytkami Euro, Norweżkami. Polki wprawdzie przegrały 24:26, ale wychowanka kieleckiego klubu spisywała się znakomicie. Była najlepszym strzelcem zespołu, trafiając wszystkie z pięciu prób, wywalczyła też dwa karne. Przyćmiła nawet uważaną za najlepszą obrotową świata Norweżkę Heidi Loke i została uznana najlepszą zawodniczką w polskiej drużynie.

- Od rana dostaję telefony z gratulacjami. Asia przysłała SMS-a. To jest u niej bardzo fajne, że nigdy nie zapomina, skąd wyszła. Kiedyś żartowałyśmy, że jak trafi do klubu na Zachodzie, to będzie mi przysyłała po 100 euro, żebym przeżyła przy skromnej polskiej emeryturze - śmieje się trenerka Ciszek.

RASMUSSEN BĘDZIE MIAŁ PROBLEM

W środę polskie szczypiornistki grają ostatni mecz na mistrzostwach, z Rumunią. Nie mają już szans, aby opuścić ostatnie, szóste miejsce w tabeli grupy, ale wygrana pozwoliłaby im zająć 11. miejsce w turnieju, co daje lepsze rozstawienie w losowaniu eliminacji do kolejnej imprezy.

- Rasmussen będzie miał zagwozdkę, czy postawić na doświadczoną Kulwińską, nawiasem mówiąc moją zawodniczkę z Gdyni, czy dać szansę Asi, która pokazała z Norweżkami wielkie możliwości. A przecież Drabik w tym meczu nie grała w obronie, która jest jej bardzo mocną stroną. Kiedy grała w KSS, jako 20-latka kierowała nam defensywą. Po prostu ma dziewczyna charakter - dodaje Tetelewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie