- Wypowiedzenia tym panom zostały już wręczone - mówi Wojciech Wąsik. - Natomiast kontrakt, jaki został z nimi zawarty opiewa na bardzo dużą kwotę, jeśli chodzi o odprawy. Łączny koszt rozstania się z tymi panami może wynieść łącznie nawet 200 tysięcy złotych. - Po opinii prawnej będą podejmowane kolejne decyzje - dodaje nowy likwidator. - Na pewno tak duże kwoty na odprawy mogą zachwiać sytuacją finansową spółki, która jest przecież w trakcie likwidacji.
Innego zdania jest Robert Niedbałowski, który twierdzi, że odprawy będą wynosić po około 30 tysięcy. - W kontrakcie mam zapisane, że odprawa to trzykrotność mojego miesięcznego wynagrodzenia - twierdzi.
Przypomnijmy, że w maju tego roku głośno komentowano decyzję poprzedniej rady nadzorczej, która obydwu panom przyznała po około 50 tysięcy złotych nagrody za "aktywne działania mające na celu dokończenie rekultywacji i odwadniania wyrobiska w Piasecznie" oraz "dużą aktywność w celu zapewnienia miejsc zwalnianym górnikom".
Personalne roszady w kopalni nie dziwią, ponieważ są następstwem zmiany warty w tarnobrzeskim magistracie. Za powołanie i odwołanie likwidatora oraz części składu rady nadzorczej kopalni, w tym przypadku trzech przedstawicieli miasta (dwóch pozostałych to przedstawiciele załogi) odpowiada nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy. To nic innego jak organ jednoosobowy reprezentowany przez prezydenta Tarnobrzega Grzegorza Kiełba. Dlatego wymiana personalna w kopalni była tylko kwestią czasu. Zmieniły się także nazwiska w pięcioosobowej radzie nadzorczej kopalni. Ze stołkami pożegnali się najbliżsi współpracownicy Norberta Mastalerza: Roman Szymczak, Wojciech Malicki i Marcin Redźko. Zastąpili ich adwokaci, Marcin Nowak, Agnieszka Wielgus-Dec oraz radca prawny Bożena Sudoł-Kaczmarek.
Najwyższy czas na oszczędzanie
Wojciech Wąsik tłumaczy, że dopiero zapoznaje się ze specyfiką pracy na nowym stanowisku. Zapewnia, że jako prawnik z wykształcenia i syndyk podoła wyzwaniu, tym bardziej że w przeszłości kierował Szpitalem Wojewódzkim w Tarnobrzegu.
- Obecnie przejmuję dokumentację spółki i szczegółowo zapoznaję się z jej funkcjonowaniem - powiedział wczoraj Wojciech Wąsik. - Wyznaczam sobie także cele na najbliższe tygodnie. Najważniejszy z nich to szukanie oszczędności w spółce, która jest w likwidacji.
Dlatego w spółce nie będzie już dyrektora do spraw ekonomiczno-finansowych. - Likwidacja etatu to 15 tysięcy złotych miesięcznie - wylicza nowy likwidator. - Obniżono koszty wynagrodzenia członkom radny nadzorczej. Ten krok przyniesie kolejne osiem tysięcy złotych oszczędności w skali miesiąca.
Poprawi relacje z gminami Jako likwidator Wojciech Wąsik swoje działania koncentruje także na przejęciu spraw związanych z rekultywacją Piaseczna, które znajduje się po drugiej stronie Wisły. Nie kryje, że zależy mu na utrzymaniu dobrych relacji z samorządami terenów, na których kopalnia prowadzi działalność. - Priorytetem będzie dokończenie spraw związanych z Piasecznem, Grzybowem oraz sprawdzenie dokumentacji w sprawie sprzedaży działek nad Jeziorem Tarnobrzeskim - wylicza nowy likwidator Kopalni Siarki Machów. - To także decyzja wspólnie z prezydentem miasta, co do kontynuacji działalności. Likwidacja czy przekształcenie w spółkę prawa handlowego, skupiającej się na zarządzaniu zbiornikiem machowskim. Na razie nie przewiduję żadnych roszad kadrowych.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?