Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niżański zakład Armatoora grzeje z pomocą kobiecie poszkodowanej w pożarze

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Starosta niżański Robert Bednarz oraz Marcin Miedziński - dyrektor zakładu Armatoora SA, przekazują pani Teresie wysażenie do łazienki.
Starosta niżański Robert Bednarz oraz Marcin Miedziński - dyrektor zakładu Armatoora SA, przekazują pani Teresie wysażenie do łazienki. Zdzisław Surowaniec
Po pożarze domu samotnie mieszkającej w Nisku kobiety, otrzymuje ona pomoc od mieszkańców i przedsiębiorców.

Armatoora SA, niżański zakład produkcyjny z Grupy Armatura, przekazał kompletne wyposażenie łazienki mieszkance Niska poszkodowanej w pożarze. Wśród produktów znalazły się baterie łazienkowe, umywalka, szafka pod umywalkę, miska klozetowa, stelaż oraz grzejniki, które sama wybrała.

W wyniku pożaru, blisko miesiąc temu, mieszkanka Niska straciła dom i cały dobytek. O tragedii dowiedział się Marcin Miedziński, dyrektor Zakładu Produkcyjnego Armatoora SA w Nisku i natychmiast zaproponował pomoc.

- Krótko przed świętami doszło do takiego nieszczęścia. Jak tylko usłyszałem, że starosta niżański organizuje pomoc pokrzywdzonej rodzinie, zadeklarowałem nasze produkty. Dzięki temu, że Armatoora jest częścią Grupy Armatura, udało się w szybkim tempie skompletować praktycznie całe wyposażenie łazienki: baterie, ceramikę łazienkową, meble. Pani Teresa sama wybrała model grzejników, spośród tych, które produkujemy w Nisku - powiedział Marcin Miedziński, dyrektor zakładu.

Darowizna została przekazana poszkodowanej rodzinie w obecności starosty niżańskiego Roberta Bednarza oraz Marcina Miedzińskiego, dyrektora zakładu, w miejscu odbudowywanego przez rodzinę domu.

Dom Teresy Bielak jest na uboczu, na osiedlu Warchoły. Była godzina 21.14, kiedy dym zauważyła sąsiadka, mama Pawła Tabora, która powiadomiła straż pożarną. - Paweł natomiast pobiegł do swojej cioci. Walił pięściami do drzwi i wołał: "Ciociu, dom się pali". A że z wnętrza domu nikt nie dawał znaku życia, miał już zamiar wybić okno w kuchni i dostać się przez nie do środka domu. Jednak głośne pukanie w końcu usłyszała pani Teresa i opuściła szybko miejsce zagrożenia - czytamy relację.

- Kiedy otworzyła drzwi, w domu był dym - relacjonuje Paweł.

Pani Teresa, która jest wdową, wspierana przez sąsiadów, wyniosła z domu co się tylko dało. Niestety, ogień doszczętnie strawił dach i poddasze, zniszczeniu uległy strop oraz część pomieszczeń na parterze.

Prawdopodobną przyczyną pożaru było zapalenie się sadzy w kominku. Pani Teresa przyznaje, że dołożyła drewna do kominka i poszła do pokoju oglądać telewizję. - Czułam dziwny zapach, ale myślałam, że to palącego się drewna - powiedziała.

Natychmiast uruchomiona została pomoc dla rodziny poszkodowanej. W akcję pomocy włączył się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Stowarzyszenie Dobro Powraca ze Stalowej Woli uruchomiło specjalne konto na rzecz poszkodowanej. W poniedziałek, 10 listopada, odbyła się konferencja prasowa, na której podano szczegółowe formy możliwej pomocy i numer konta. W niedzielę, 16 listopada, odbędą się zbiórki przy niżańskich kościołach prowadzone przez Sandomierską Caritas. Szacowany koszt remontu domu to około 100 tysięcy złotych. Pani Teresa nie została sama.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu NIŻAŃSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie