Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Han Ying, zawodniczka tarnobrzeskiego Klubu Tenisa Stołowego, jest mistrzynią przy dwóch stołach - kuchennym i... pingpongowym

Piotr Szpak [email protected]
Prezes Klubu Kibica tenisistek stołowych z Tarnobrzega Adam Oleksak jest dumny, że w tarnobrzeskiej drużynie gra jedna z najlepszych zawodniczek świata Han Ying.
Prezes Klubu Kibica tenisistek stołowych z Tarnobrzega Adam Oleksak jest dumny, że w tarnobrzeskiej drużynie gra jedna z najlepszych zawodniczek świata Han Ying. Zdzisław Surowaniec
Od trzech lat pochodząca z Chin i posiadająca obecnie obywatelstwo Niemiec Han Ying reprezentuje barwy Klubu Tenisa Stołowego Tarnobrzeg i jest najwyżej sklasyfikowaną na światowej liście zawodniczką z Europy.

Popularna "Hani" jak ją nazywają koleżanki z tarnobrzeskiej drużyny skończyła w tym roku 31 lat. Jest szczęśliwą mamą córeczki Liny, mężatką oraz osobą pełną pozytywnej energii. Jest nie tylko mistrzynią przy pingpongowym stole, ale także przy tym kuchennym, na którym serwuje się różnego rodzaju potrawy.

Potrafi nie tylko przyrządzić mięsa po chińsku, nafaszerowane pikantnymi przyprawami, po których przeciętny europejczyk "zieje ogniem" i potrzebuje wielu litrów wody do popicia. Han Ying po mistrzowsku przyrządza także potrawę o spolszczonej nieco nazwie "Paj-Caj". Jest to ugotowana kapusta z olbrzymią ilością chińskich pikantnych przypraw.

Dziewczyny się zajadają

- Jak tylko Han Ying przyjeżdża do nas na kilka dni to koleżanki z drużyny domagają się ugotowania "Paj-Caj". Wszystkie uwielbiają to jeść. Najlepsze jest "Paj-Caj" przygotowane przez dwie nasze dziewczyny z Chin Han Ying oraz Li Qian. One się tym zajadają - mówi trener i menażer tarnobrzeskiego zespołu Zbigniew Nęcek.

To właśnie menażer tarnobrzeskiej drużyny sprawił, że Han Ying gra w naszym zespole. Cztery lata temu otrzymała ona propozycję gry w Tarnobrzegu i nie byłoby w tym nic dziwnego, że była ona w... początkowym okresie ciąży.

Ale trener Nęcek nie bał się ryzyka i podpisał kontrakt z zawodniczką nie wiedząc, w jakiej będzie ona dyspozycji po porodzie.

- Obserwowałem "Hani" przez wiele lat i zdecydowałem się złożyć jej propozycję gry u nas. Była zdziwiona, ale i bardzo zadowolona. Byłem jakoś dziwnie spokojny o to, że po urodzeniu dziecka będzie grała jeszcze lepiej i tak też się stało - uśmiecha się trener Nęcek.

Wróciła do sportu

"Hani" urodziła córeczkę i wróciła do wyczynowego uprawiania sportu. Ale nie stało się to z dnia na dzień. Trenowała w miejscu swego zamieszkania, czyli w niemieckim Frankfurcie. Pływała, biegała, aż w końcu wzięła rakietkę do ręki.

Grała ze Strbikovą

Do Niemiec wyleciała z rodzicami mając 16 lat, przez wiele lat reprezentowała barwy jednej z najlepszych drużyn tamtego kraju FSV Kroppach 1919. W tej samej drużynie grała między innymi Czeszka Renata Strbikova. Obie wygrywały rozgrywki Bundesligi nie wiedząc o tym, że po kilku latach spotkają się razem w polskiej drużynie z Tarnobrzega.

"Hani" bardzo dobrze mówi po niemiecku, zresztą od kilku lat jest czołową reprezentantką tego kraju. W języku polskim zna niewiele słów, co nie znaczy, że nic po rozumie i nic nie powie. Kapitan tarnobrzeskiej drużyny Kinga Stefańska dobrze włada niemieckim, a bardzo dobrze chińskim. To dzięki niej "Hani" powoli przyswaja polszczyznę.

- Kinga to superkoleżanka. Tu jest fajnie. Tu jest wesoło - dodaje.

Han Ying postanowiła podpisać nowy kontrakt z tarnobrzeskim klubem. Miała propozycję gry z Francji, Austrii i Niemiec. Wybrała jednak Tarnobrzega.

- Nie dostała dużych pieniędzy, bo takich tu nie mamy. Sama przyznała, że najbardziej ceni sobie rodzinną atmosferę, jaka u nas panuje - mówi Zbigniew Nęcek.

Uwielbia podróże

Pasją "Hani" jest podróżowanie, dzięki udziałowi w turniejach zwiedziła kawał świata. W ciągu ostatnich 18 miesięcy była między innymi w: Katarze, Brazylii i Emiratach Arabskich nie mówiąc o całej praktycznie Europie i wielu krajach Azji.

Ostatnim występem ubiegłego tygodniowy był finał światowy Word Tour, który rozegrany został w Tajlandii.

Do Bangkoku jechała jako jedna z faworytek, ale odpadła już w pierwszej rundzie. - W sporcie nie zawsze się wygrywa, czasami trzeba przełknąć gorycz porażki - mówi.

Tą porażką zakończyła ten rok, ale 2015 zamierza rozpocząć od zwycięstw, a w 2016 celem będzie zdobycie medalu w igrzyskach olimpijskich, które rozegrane zostaną w Rio de Janerio. Właśnie medal podczas brazylijskich igrzysk jest jej marzeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie