Koreański tort niezgody. Związkowcy HSW: działania Bumaru uderzają w Hutę

Zaiskrzyło po decyzji kupna od Koreańczyków pancernych podwozi do montowanych w Hucie Stalowa Wola armatohaubic krab. Niezadowolony jest dotychczasowy producent podwozi Bumar Łabędy z Gliwic. Związkowcy z Łabęd zapowiedzieli protest po Nowym Roku. Związkowcy z Huty Stalowa Wola radzą kolegom, żeby się wzięli do roboty i pokazali, że potrafią robić mocne podwozia.

Wyprodukowane na brytyjskiej licencji w HSW wieże do armatohabicy krab osadzone zostały na ośmiu pancernych korpusach gąsienicowych, wyprodukowanych w Bumarze Łabędy, zatrudniającym dwa tysiące ludzi. Przed dwoma laty HSW przekazała Wojskom Lądowym osiem krabów do testowania. Próby wypadły fatalnie. W blachach podwozia pojawiły się pęknięcia. Ówczesny szef Bumaru stwierdził cynicznie, że to wina HSW, która nie dopilnowała jakości blach. To przelało kielich goryczy, szef Bumaru stracił stanowisko, a wchodzące w jego skład spółki przechodzą teraz do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

HSW miała dostarczyć poprawione wozy w 2015 roku, ale zmodyfikowane podwozia były bublem. Kiedy się okazało, że Bumar Łabędy nie jest w stanie wyprodukować podwozi, przed tygodniem należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Huta Stalowa Wola, z błogosławieństwem ministerstwa obrony narodowej, podpisała umowę na dostawę podwozi gąsienicowych do armatohaubicy z południowokoreańską firmą Samsung Techwin. Docelowo ze 120 Krabów, 36 ma mieć podwozia wyprodukowane w Korei, podwozia dla 84 mają już być wytwarzane na licencji w Polsce.

To wywołało wściekłość u związkowców z Łabęd. "Utrata tego kontraktu może oznaczać dla naszego zakładu początek likwidacji. Nasze podwozia są gotowe do wdrożenia. Seryjną produkcję moglibyśmy rozpocząć od początku przyszłego roku" - napisali w oświadczeniu. Nawet się nie zająknęli o bublach, które do tej pory wypuścili. I zapowiedzieli protest.

Wobec tego prezes HSW Krzysztof Trofiniak w liście do prasy wydał oświadczenie, w którym wyliczył wady podwozi z Łabęd. Te wady to pęknięcia kadłubów, niewydolny układ chłodzenia skutkujący przegrzewaniem się silnika, niewydolny układ napędowy z wyciekami z silnika i przekładni bocznych, nieszczelny układ paliwowy, nieszczelności układu wydechowego skutkujące przedostawaniem się spalin do środka przedziału układu napędowego, niedokładny pomiar poziomu paliwa, zbyt długi okres zalewania układu paliwowego paliwem, niestabilna praca układu zasilania elektrycznego. I przypomniał, że HSW zwrócił się do Łabęd z propozycją realizacji prac produkcyjnych w zakresie podwozi na licencji koreańskiej. Gliwicka spółka nie jest więc pominięta w rozdziale "koreańskiego tortu".

Związkowcy z HSW nazwali agresywnymi działania kolegów z Łabęd i wspierających ich śląskich polityków. "Te działania uderzają w Hutę Stalowa Wola, która od dłuższego czasu nie może rozliczyć się z MON z podpisanej umowy na dostawę krabów. Opóźnienia sięgają dwa lata, a powodem tych opóźnień są wadliwie wykonane podwozia" - czytamy w oświadczeniu przesłanym do premier Ewy Kopacz.

"Wśród pracowników Huty Stalowa Wola wkradła się nerwowość, gdyż grożą redukcje zatrudniania na wielu oddziałach w Spółce. Ponadto Huta Stalowa Wola musi zapłacić wysoką karę za niezrealizowanie warunków umowy" - napisali związkowcy. "Dalsze opóźnienia, które mogą spowodować działania naszych kolegów z Łabęd, doprowadzą do tego, że Huta Stalowa Wola S.A. , która staje powoli na nogi po tak ogromnych wyrzeczeniach i determinacji pracowników, będzie miała ogromne problemy" - ostrzegli.