Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atakował tasakiem, trafi na osiem lat do więzienia

Marcin Radzimowski
Osiem lat więzienia - taką karę przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu usłyszał "na święta" 28-letni Tomasz N. z Krakowa, który uzbrojony w tasak zaatakował dwóch mieszkańców Mielca.

Prokuratura postawiła 28-latkowi zarzut usiłowania zabójstwa jednego z pokrzywdzonych - 33 latka, jednak sąd zmienił kwalifikację prawną czynu, skazując go za spowodowanie obrażeń ciała i usiłowanie spowodowania ciężkich obrażeń ciała.

- Sąd nie może domniemywać, że oskarżony chciał zabić. Nawet, jeśli dopuścił się brutalnego ataku i posługiwał się narzędziem, takim, jak nóż typu tasak. Niewątpliwie jednak oskarżony chciał zrobić pokrzywdzonemu krzywdę i godził się na to, że może spowodować u niego ciężkie obrażenia ciała. Spowodował obrażenia opisane w kodeksie jako średnie, ale to wyłącznie efekt szczęścia pokrzywdzonego i faktu, że ten się aktywnie bronił - uzasadniał wyrok sędzia Grzegorz Zarzycki, przewodniczący pięcioosobowego składu.

Do krwawych zdarzeń doszło w nocy z 1 na 2 listopada ubiegłego roku. Wieczorem, kilka godzin wcześniej, 33-letni mielczanin bawił się w gronie znajomych na urodzinach kolegi, w jednym z lokali. Około godziny 3 w nocy mężczyzna wyszedł z klubu, kierując się w stronę stacji paliw, by kupić papierosy. W pewnej chwili 33-latek został zaczepiony przez czterech siedzących na ławce mężczyzn. W jego stronę posypały się wulgaryzmy i pogróżki. Ten nie reagował na zaczepki i szedł przed siebie. Nagle poczuł uderzenie w tył głowy, a kiedy odwrócił się poznał jednego z czterech siedzących mężczyzn.

Napastnik nie mówił nic, tylko trzymanym w ręku nożem zadawał kolejne ciosy w głowę 33-latka. Zaatakowany osłaniał się ręką przed ciosami. Tamten jednak wciąż uderzał. W pewnej chwili pokrzywdzony zdołał chwycić napastnika za ubranie i razem z nim przewrócił się na ziemię. Zaskoczony agresor uciekł.

Broczący krwią 33-latek zdołał jeszcze telefonicznie wezwać karetkę pogotowia. Zanim na miejsce dotarł ambulans, przypadkiem swojego zakrwawionego kolegę odnalazł 32-latek, z którym to między innymi pokrzywdzony bawił się w klubie. Później okazało się, że również i on parę minut wcześniej został zaatakowany przez tego samego napastnika. Wracał właśnie z klubu do domu, kiedy został na chodniku zaczepiony przez nieznanego mężczyznę - jak później ustalono 28-letniego Tomasza N. z Krakowa. "I co teraz?" - zapytał nożownik, po czym ostentacyjnie zaczął wymachiwać tasakiem kreśląc w powietrzu ósemki. 32-latek w obawie o swoje życie rzucił się do ucieczki, nożownik biegł za nim, ale w końcu zrezygnował.

Sąd za całkowicie niewiarygodne uznał wyjaśnienia złożone przez oskarżonego. Twierdził on początkowo, że nóż miał w ubraniu przypadkowo, zapomniał go zostawić w domu w Krakowie. Próbował przekonywać śledczych, że jadąc na zakupy do Rzeszowa po drodze zatrzymał się w Mielcu i w bliżej nieokreślonych knajpkach raczył się alkoholem. Tam miał zostać zaczepiony przez grupę mężczyzn i podczas szamotaniny sięgnął po nóż.

- Widzieliśmy wszyscy nagranie z kamery monitoringu, na którym widać, że oskarżony zaatakował pokrzywdzonego bez najmniejszego powodu - mówił sędzia Grzegorz Zarzycki. - A noża, którego samo ostrze ma 18 centymetrów długości i sześć szerokości, nie można przypadkowo mieć w kieszeni i tego nie zauważyć.
Dodał, że sprawca działał w warunkach recydywy - na koncie miał już wyrok i karę pozbawienia wolności za rozbój z użyciem noża. Dlatego też kara 8 lat więzienia przy zagrożeniu do 15 lat, powinna spełnić cele resocjalizacyjne, nie przekreślając przyszłości oskarżonego. Sąd orzekł też środek karny, nakaz zapłaty nawiązki wysokości 15 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonego.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie