Alkohol nie szkodzi pity z umiarem. Jak pić, by nie cierpieć?

- Wolne, dla wielu osób, trwa już od 24 grudnia, a sylwester to kolejna okazja do hucznej, zakrapianej alkoholem zabawy - mówi Dorota Adamczyk-Krupska, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.

Przestrzega też przed bardzo poważnymi skutkami nadmiernego spożywania alkoholu. Tym bardziej że powitanie nowego roku to dla niektórych okazja na eksperymenty.

- Bóle brzucha i odwodnienie po wymiotach to tylko niewielka część najpowszechniejszych dolegliwości. Ludzie często nie zdają sobie sprawy, jak poważne mogą być konsekwencje picia zbyt dużej ilości alkoholu. Jego nadmiar prowadzi do zaburzenia poziomu elektrolitów w organizmie, co z kolei powoduje zaburzenia rytmu serca. Może dojść również do ostrego zapalenia trzustki. Na alkohol szczególnie muszą uważać nadciśnieniowcy. Spożycie go w zbyt dużej ilości powoduje podwyższenie ciśnienia i może doprowadzić do udaru - wymienia nasza rozmówczyni.

Ordynator kieleckiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zwraca też uwagę na inne zagrożenia związane z piciem alkoholu.

- Zamarznięcia to kolejny problem. Gdy tracimy kontrolę nad organizmem nietrudno o tragedię. Wychodząc z domu podczas mrozów możemy usnąć, bo nie jesteśmy w stanie zapanować nad sobą. No i oczywiście jazda po alkoholu. Wsiadanie do samochodu będąc pod jego wpływem albo rano, tuż po imprezie, to od lat nasza ogromna bolączka - podkreśla Dorota Adamczyk-Krupska.

Czy jest jakiś skuteczny sposób, by zniwelować niekorzystne skutki nadmiernego spożycia alkoholu?
- Umiar i rozsądek. Innej recepty nie ma. Wszystko jest dla ludzi, ale w rozsądnych ilościach. Na alkohol szczególnie muszą też uważać osoby, które przyjmują leki. A niestety często spotykamy się ze stwierdzeniem, że na ten jeden dzień je odstawili. To nie pomaga. Wprost przeciwnie, może nawet bardziej zaszkodzić. Nie wypowiadam się też na temat sprzedawanych specyfików na kaca. Niektóre zawierają trochę potasu i glukozy, więc pewnie nie zaszkodzą, ale trudno ocenić ich przydatność - dodaje nasza rozmówczyni.