Życzenia sklafa sekretarz, UM. Rafał Czajkowski.
(fot. Barbara Koś)
To nie jest do końca farsa, choć na początku farsę przypomina. Kilku panom bogactwo tak uderzyło do głowy, że co wtorek organizują kolację z głupcem. Zapraszają na nią głupszego, ich zdaniem, od siebie, by wyśmiewać się z niego i nad nim pastwić.
Pierre, wzięty wydawca, ma kolejną ofiarę: księgowego z ministerstwa finansów. Nieświadomy niczego księgowy zjawia się więc u Pierre'a, by razem z nim udać się na kolację do nieznanych mu ludzi. Ale ma pecha: Pierre dostał kontuzji kręgosłupa i nie może wyjść z domu.
I nagle rozpoczyna się upiorny ciąg wydarzeń, nakazujący pozostać mu z Pierrem. Ten ciąg wydarzeń zamieni Pierre'a Mędrca w głupca.
Reżyser, Zbigniew Rybka zawierzył autorowi i wraz z siódemką aktorów stworzył wyborny spektakl.
Nie ma tu żadnych z ogranych farsowych gagów: biegania po pokojach, oblewania się wodą , przebieranek za kobietę czy mężczyznę. Dialog toczy się wartko lecz spokojnie, słychać wyraźnie dowcip i pointę, pozwalające dostrzec komizm scenicznej sytuacji.
Bo przezabawnych sytuacji i dialogów jest wiele, jak też mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji. Wszystko to podane jest jak z karty dań w dobrej restauracji.
Akcja skupia się na trzech głównych postaciach i są one zagrane doskonale. Osią spektaklu jest księgowy Francois, grany wspaniale przez Łukasza Mazurka. Jego problem polega na tym, że jest szczery, serdeczny i uczynny dla bliźnich. Ma także pasję: składa modele z zapałek.
Mazurek akcentuje te cechy swego bohatera stwarzając postać może męczącą, namolną i nudną ale z miejsca budzącą sympatię widza.
Pierre Jarosława Rabendy jest równie przekonywujący. Prowadząc życie bogatego obywatela, romansując na prawo i lewo zapomina, co w życiu jest naprawdę ważne. Dopiero odejście żony( świetna Izabela Brejtkop) i powrót napastliwej kochanki( równie wyrazista Magdalena Placek) sprowadzą go na drogę cnoty.
Bezbłędny jest także Marek Braun jako kontroler skarbowy, śledzący przekręty bliźnich a nie widzący romansów żony.
Tę aktorską grupę dopełniają Kamil Woźniak i Wojciech Ługowski .
Przedstawienie jest zwarte, toczy się sprawnie w eleganckim mieszkaniu( scenografia- Wojciech Stefaniak,) a pointa jest niestety smutna. Najwięksi głupcy czasem okazują się mądrzejsi od tych, którzy się z nich śmieją.
Życzenia aktorom pracownikom teatru i widzom sklada dyrektor Teatru Powszechnego, Zbigniew Rybka.
(fot. Barbara Koś)
To już finał przedstawienia.
(fot. Barbara Koś)
Uroczysty finał.
(fot. Barbara Koś)
(fot. Barbara Koś)
(fot. Barbara Koś)
Sala teatru była pełna.
(fot. Barbara Koś)
Fragmenty przestawienia.
(fot. Marian Strudziński)
(fot. Marian Strudziński)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?