Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Uziel, Kawaler Orderu Uśmichu, cały czas chce pomagać innym

Redakcja
Tarnobrzeski radny miejski, Stanisław Uziel przy monstrancji, którą tarnobrzeżanin zawiózł do Watykanu i wręczył papieżowi Franciszkowi tuż po kanonizacji Jana Pawła II.
Tarnobrzeski radny miejski, Stanisław Uziel przy monstrancji, którą tarnobrzeżanin zawiózł do Watykanu i wręczył papieżowi Franciszkowi tuż po kanonizacji Jana Pawła II. Piotr Szpak
Człowiek jest tyle wart ile pomoże drugiemu - mówi Stanisław Uziel, który jest jednym z najaktywniejszych społeczników mieszkających w Tarnobrzegu.

Stanisław Uziel jest w obecnej kadencji jednym z najbardziej doświadczonych radnych Rady Miasta Tarnobrzega. Od 15 lat rajca jest także Kawalerem Orderu Uśmiechu i cały czas chce pomagać innym.

W tym roku minie 15 lat od chwili kiedy Stanisław Uziel został Kawalerem Order u Uśmiechu, najwyższego wyróżnienia nadawanego dorosłym osobom przez dzieci. To bardzo barwna i popularna postać w naszym regionie.

Order uśmiechu zawisł w klapie marynarki tarnobrzeżanina w dowód bezinteresownego zaangażowania się w pomoc dzieciom. Uroczystość miała miejsce w Domu Dziecka w Skopaniu, którego wychowankowie przez wiele lat doznawali radosnych chwil dzięki akcjom organizowanym przez tarnobrzeżanina.

Najmłodsi są dla niego najważniejsi. Zawsze mogą liczyć na jego uśmiech, na maskotkę lub czekoladę, a już na pewno na dobre słowo.

Najważniejszy na świecie

- Dla mnie tytuł kawalera uśmiechu jest najważniejszy na świecie. Jestem z tego dumny. Przecież nas wspaniały Papież Jan Paweł II nie chciał wielu orderów, ale ten jeden od dzieci przyjął - mówi tarnobrzeżanin, który w swoim życiu wiele przeszedł. Ma za sobą bardzo ciężkie chwile. Między innymi pobyt w zakładzie karnym w Załężu, w którym został osadzony podczas stanu wojennego.
Ma też za sobą osobistą tragedię związaną ze śmiercią swego 15-letniego syna. Wiele przeżył w swoim życiu, ale potrafi się uśmiechać, żartować i pomagać tym, którzy tej pomocy oczekują.

- Co mi to daje? Radość życia. Mnie nie obchodzi to, co o mnie mówią, ja robię to co uważam za stosowne i tak będzie nadal. Pomagam biednym, bo przecież bogaci pomocy nie potrzebują. Jestem zły kiedy widzę ludzką krzywdę, a jeszcze bardziej zły jak wobec tej krzywdy stają się bezradny. Ale robię to co mogę - mówi.

Doceniony przez mieszkańców

O tym, że Stanisław Uziel ma poważanie wśród mieszkańców Tarnobrzega i że doceniają oni jego aktywność świadczyć może fakt, że już czwartą kadencję jest radnym Rady Miasta Tarnobrzega.
Niektórzy z tych, którzy "przypinają" mu różnego rodzaju łatki i go krytykują, nie potrafią zmierzyć się ze swoimi porażkami. Startując w wyborach samorządowych otrzymywali znacznie mniej głosów od Stanisława Uziela i to ich boli.

- Denerwują się, bo wydali dużo pieniążków na kampanię, a ta miałem tylko kilka plakatów - uśmiecha się.
Dla nieco działaność na rzecz młodych ludzi jest ponad wszsytkim. Przyznaje, że kiedy słyszy opowieści najmłodszych i widzi ich tęsknotę za prawdziwym domem to ściska go w gardle.
- Największa radość sprawia mi pomaganie ludziom, którzy naprawdę tej pomocy potrzebują. Bywa, ze łezka się w oku zakręci, ale bywa też, że najnormalniej w świecie łzy mi popłyną - mówi.

Pięć lat w Iraku

Przez pięć lat pracował w Iraku, był szefem kuchni polskiej firmy budowlanej będącej na kontrakcie w tym kraju. Ubolewa nad tym, że w Iraku jest tak niespokojnie. Martwi się także tym co się dzieje na Ukrainie. Ukraina jest mu bardzo bliska, już kilkanaście razy jeździł a transportem odzieży, obuwia, słodyczy i owoców do tego kraju. Kilkanaście lat temu były to kursy bardzo dalekie, bowiem aż pod granicę z Rumunią. Od kilku lat jeździ z prezentami do dzieci z polskiej szkoły mieszczącej się w Żółkwi na Ukrainie. Ostatnio raz był tam przed niedawnymi Świętami Bożego Narodzenia.

- Zawieźliśmy mnóstwo rzeczy. Bieda tam olbrzymia, nawet jabłek nie można było w tamtejszym sklepie kupić. Nasze dzieci niechętnie jedzą jabłka, a w Żółkwi są one rarytasem. Częstowaliśmy tamtejszych żołnierzy, którzy zajadali się nimi. Szkoła, do której wszystko zawieźliśmy prowadzona jest przez nasze siostry Dominikanki. Bieda jest tam porażająca, nawet trudno to sobie wyobrazić - dodaje tarnobrzeżanin.

Stanisław Uziel corocznie bierze też udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Już 23 finał tej szlachetnej imprezy zbliża się wielkimi krokami i odbędzie się 11 stycznia.
- Tradycyjnie już wezmę udział w licytacji, chcę mieć swój wkład w pomoc innym. Akcja Jerzego Owsiaka godna jest tego by wziąć w niej udział i ja w kolejny raz niej wezmę - dodał.

Zagorzały kibic

Tarnobrzeżanin jest też zagorzałym sympatykiem sportu. Często można go spotkać z szalikami w klubowych barwach Siarki Tarnobrzeg.

Jak trzeba bierze ze sobą flagę, trąbkę, strażacką syrenkę oraz inne kibicowskie akcesorie. Siada na trybunie stadionu lub hali w Tarnobrzegu i dopinguje piłkarzy Siarki, koszykarzy Jeziora, oraz tenisistki stołowe SPAR-Zamku.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie