Na miejsce natychmiast wyjechały karetki pogotowia ratunkowego, strażacy i policjanci. Oczom ratowników na ulicy Tarnowskiej za jej skrzyżowaniem z Wojska Polskiego jadąc w kierunku Seminaryjskiej ukazał się autobus stojący na chodniku, a pod nim słup wyrwanej z ziemi latarni i znak drogowy.
Samochód jak można było zauważyć przejechał bez hamowania około dwadzieścia metrów po trawniku wciągając pod siebie to co było po drodze. Jak się okazało manem linii 34, kursującym od pętli przy ulicy Wrzosowej przez centrum miasta do osiedla Kochanowskiego, jechało trzech pasażerów. Ich stan zdrowia nie budził szczęśliwie niepokoju, co po chwili potwierdziły załogi ambulansów.
W zdecydowanie gorszym stanie był kierowca autobusu. Kontakt z nim był utrudniony, bo wyglądało na to, że chwilę przed wypadkiem stracił przytomność. Zdołał opowiedzieć policjantom, że wcześniej w okolicy ulicy Wrzosowej ktoś zajechał mu drogę czym bardzo się zdenerwował. Jak to się stało, że nie zatrzymując się na przystanku, zjechał z jezdni i staranował latarnię, nie pamiętał.
Zanim erka zabrała do szpitala kierowcę autobusu policjanci zdołali sprawdzić jego trzeźwość. Stan 59-letniego mężczyzny pod tym względem był bez zarzutu. Po godzinie 20 przechodził w szpitalu badania tomograficzne głowy.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?