Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Szewczyk, bramkarz KSZO Ostrowiec: - Jest okazja, żeby się pokazać

Rafał Soboń
Karol Szewczyk od początku reaktywacji sekcji piłki ręcznej KSZO, nie opuścił dotychczas żadnego meczu ligowego.
Karol Szewczyk od początku reaktywacji sekcji piłki ręcznej KSZO, nie opuścił dotychczas żadnego meczu ligowego. RAFAŁ SOBOŃ
Karol Szewczyk to bramkarz drużyny KSZO Ostrowiec. Występy tego szczypiornisty w rundzie rewanżowej stoją pod znakiem zapytania.
W ostatnich dniach Karol Szewczyk zmuszony był poruszać się o kulach. Wszystko przez kontuzję kolana.
W ostatnich dniach Karol Szewczyk zmuszony był poruszać się o kulach. Wszystko przez kontuzję kolana.

W ostatnich dniach Karol Szewczyk zmuszony był poruszać się o kulach. Wszystko przez kontuzję kolana.

Za tydzień rusza runda rewanżowa w I lidze piłkarzy ręcznych. O tym co już za zespołem, a co jeszcze przed, rozmawialiśmy z bramkarzem i zarazem wiceprezesem KSZO - Karolem Szewczykiem, którego występy w rundzie rewanżowej stoją pod znakiem zapytania ze względu na kontuzję kolana.

Trzeba przyznać, że KSZO Ostrowiec w pierwszej rundzie to jakby dwie różne drużyny. W pierwszej części spisała się poniżej oczekiwań, w drugiej wyniki chyba przerosły oczekiwania?

- Podzieliłbym tę rundę na takie dwa etapy, myślę, że nieodzownie związane z osobami trenerów, którzy nas prowadzili. Pierwsza część była nieudana w naszym wykonaniu. Musieliśmy zapłacić frycowe, które wiąże się z grą w wyższej klasie rozgrywkowej. To z jednej strony, natomiast z drugiej na pewno w lepszych wynikach przeszkodziły nam kontuzje w okresie przygotowawczym, które wykluczyły zawodników. Zgranie nie było już takie, jakbyśmy sobie tego życzyli. Przyszły porażki, które też pozytywnie nie nastrajały i poszło to wszystko w złym kierunku, aż doszło do tego feralnego meczy z Przemyślem, który był bardzo słaby w naszym wykonaniu. Zarówno my jak i trener stwierdziliśmy, że tak źle nie może to wyglądać. Trener Przybylski zrezygnował ze swojej funkcji. Byliśmy wtedy w bardzo złej sytuacji w tabeli i już różne myśli przychodziły do głowy co dalej. Drużyna była bez szkoleniowca, rozbita. Wtedy decydująca była decyzja o zatrudnieniu znanego trenera Aleksandra Malinowskiego.

To była bardzo dobra decyzje, choć z pewnością nie łatwa. Trener Malinowski odmienił bowiem oblicze ostrowieckiego zespołu.

- Teraz można powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę. Trener Malinowski odmienił drużynę pod każdym względem. Podziałał swoją osobą przede wszystkim mentalnie i to podejście zmieniło się na plus. Podziałał na chłopaków tak, że uwierzyli w to, co wiedzieliśmy nawet przed sezonem - że możemy grać na wysokim poziomie i wygrywać w tej I lidze. Już pierwszy mecz z Końskimi pokazał, że pojawiły się pierwsze symptomy dobrej gry, jednak było to jeszcze za wcześnie, bo zaledwie po czterech treningach z nowym szkoleniowcem i jeszcze się to wszystko nie poukładało.

W pozostałych spotkaniach rywale nie potrafili znaleźć na was recepty.

- Kolejne spotkania udowodniły, że spore możliwości drzemią w tym zespole. Pięć spotkań z rzędu zakończonych zwycięstwem wywindowało nas gdzieś w rejony środka tabeli. Mieliśmy bardzo dobrą passę. Zakładając po pierwszej części sezonu takie miejsce w debiucie w rozgrywkach I ligi z pewnością byśmy byli usatysfakcjonowani, niemniej jednak przebieg tej rundy, czyli na początek sporo porażek, a dopiero później lepsza gra i wyniki sprawiły, że była ona trochę zaskakująca, jednak finalny efekt jest zadowalający i jest dobrym punktem wyjścia do drugiej rundy i kolejnych gier w tym sezonie.

Wspomniałeś o kontuzjach. Niestety, w ostatnim czasie was nie omijają.

- Od początku sezonu kontuzja nas nie omijają, ale jest to jakby wpisane w ten sport. W poprzednich sezonach nie mieliśmy może tylu poważnych kontuzji, które by wykluczały zawodników na dłużej. Teraz niestety nam się to przytrafiło. Jeśli chodzi o Grzegorza Mroczka, to nie zagrał on praktycznie żadnego meczu w tej pierwszej rundzie, bo cały czas się leczył. Teraz już się rehabilituje. Nie wiem jak to dokładnie wygląda z Grześkiem, bo ja też nie tak dawno doznałem kontuzji kolana i mam teraz z tym problem. Miejmy nadzieję, że będzie już mógł grać w nadchodzącej rundzie. Myślę, że Maciek Jeżyna też dojdzie do siebie i wspomoże nas w walce o punkty. Jeśli o niego chodzi to jest to taka nieprzyjemna kontuzja pachwiny - dosyć bolesna, ale wierzę, że jeszcze kilka tygodni i będzie gotowy do gry. Mamy jednak innych zawodników i tak skonstruowany skład, aby na każdej pozycji było po dwóch równorzędnych piłkarzy i wtedy nawet w przypadku kontuzji jednego, drugi wchodzi w jego miejsce i tej różnicy nie widać. To jest okazja do pokazania się innych zawodnikom.

Na luki w kadrze zareagowaliście sprowadzając kolejnego znanego zawodnika. W zeszłym sezonie przyszedł Dmitrij Afanasjev. Tym razem sięgnęliście po białoruskiego rozgrywającego z reprezentacyjną przeszłością. A co z obsadą bramki, tak ważnej pozycji?

- Zgadza się. Przed rundą rewanżową przeprowadziliśmy transfer Witalija Korzeniowskiego, który już jest w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zagrał zaraz po przyjeździe w meczu z Mielcem i myślę, że powoli będzie się wkomponowywał w zespół i będzie dla nas dużym wzmocnieniem, szczególnie na środku rozgrania. W obliczu mojej kontuzji teraz ciężar spada na Karola Drabika, a Michał Piątkowski z pewnością będzie dostawał więcej szans na pokazanie się w naszej bramce i swoich wysokich już umiejętności. Myślę, że trochę wiary potrzeba, bo na pewno stać go na bardzo dobrą grę.

Przed rundą rewanżową zagraliście już ze Stalą Mielec - zespołem Superligi. To dla was cenna lekcja, a kibice z Ostrowca będą mieli okazję oglądać zespół Superligi w Ostrowcu podczas rewanżu.

- Na pewno bardzo się cieszymy, że nasza dobra gra została dostrzeżona i doceniona. Trener Stali Mielec sam do nas zadzwonił i zaproponował rozegranie tych sparingów. To dla nas taka dodatkowa mobilizacja. Pierwszy mecz odbył się w Mielcu i ku naszemu zadowoleniu, był dość wyrównany. Podjęliśmy walkę z tym zespołem. Wiadomo, że to tylko sparing, a oba zespoły miały za sobą cięższe treningi, ale to dla nas kolejne cenne doświadczenie. Myślę, że zaprocentuje w przyszłości. Już dziś zapraszam naszych kibiców do hali KSZO w sobotę, 17 stycznia, na godzinę 17. Rewanż w Ostrowcu też powinien być emocjonujący a kibice będą mieli okazję obejrzeć drużynę z Superligi.

Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie