Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iga Baran z gminy Sobków walczy z nowotworem. Pomóżmy jej

Michał Kolera
Malutka Iga Baran jest chora na śmiertelnie niebezpieczny nowotwór nadnerczy. Musi przejść bardzo drogą zagraniczną terapię. Pomóżmy jej wrócić do zdrowia.

Pomóż Idze Baran

Pomóż Idze Baran

Jeżeli chcesz wesprzeć Igę w walce, z chorobą możesz wpłacić pieniądze na konto: Fundacja Wyspy Szczęśliwe 83 1020 2892 0000 5302 0150 85 22 (koniecznie z dopiskiem " Dla Igi Baran"). Możesz także przekazać dla Igusi 1 % swojego podatku: Fundacja Wyspy Szczęśliwe, KRS 0000225443. Cel szczegółowy: "Iga Baran".

Półroczna Iga Baran z Żernik w gminie Sobków jest ciężko chora. Ma neuroblastomę, nowotwór złośliwy, atakujący niemowlęta. Rak zajął nadnercza dziewczynki i stamtąd rozprzestrzenił się na cały organizm. Iga walczy o życie, przechodzi kolejne cykle leczenia. Nikt nie spodziewał się tak strasznej choroby. - Iga była okazem zdrowia. Przychodnię odwiedzała tylko przy okazji szczepień. Rosła, przybierała na wadze. Nazywaliśmy ją naszym Pączusiem - wspomina Anna, 26-letnia mama Igi.

To nie ząbki

Annie i jej 24-letniemu mężowi Bartkowi świat zaczął walić się na głowy w sobotę, 11 października ubiegłego roku. Iga była rozdrażniona, miała temperaturę, wierciła się i płakała. Coś było nie tak. - To na pewno ząbki. Wyrzynają się - uspokajali się nawzajem rodzice. Kiedy po dwóch dniach termometr wskazywał już 38 stopni, zabrali dziewczynkę do lekarza. Pani doktor od razu dała skierowanie do Szpitala Dziecięcego przy ulicy Langiewicza w Kielcach. Tam dziecko przeszło badanie USG.

- Po chwili zdałam sobie sprawę, że jest źle. Do ultrasonografu podchodzili kolejni doktorzy. Szeptali coś między sobą. Starali się ukryć napięcie. Nadchodziło coś niedobrego, czuliśmy to - mówi Anna Baran.

Niestety, przeczucia potwierdziły się. Na prawym nadnerczu dziewczynki lekarz znalazł ośmiocentymetrowy guz. - Spytałam, czy to nowotwór. Odpowiedział, że tak. Nogi się pod nami ugięły - wspomina Anna.

Igę natychmiast przewieziono na Oddział Onkologii i Hematologii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach. Okazało się, że to prawdopodobnie neuroblastoma, i że jest podejrzenie przerzutów na płuca i wątrobę. - Pani ordynator postawiła sprawę jasno. Córka musiała bezzwłocznie jechać do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Znajduje się tam ogólnopolskie centrum leczenia neuroblastomy. Wiedzieliśmy, że nie mamy dużo czasu. Liczyła się każda chwila - wspomina Bartek.

Straszna diagnoza

W Krakowie rodzice usłyszeli kolejne złe wieści. Nie dość, że chorobą okazał się nerwiak zarodkowy współczulny, bardzo groźny nowotwór złośliwy, to przerzuty, oprócz płuc i wątroby, zajęły już całą klatkę piersiową małej dziewczynki. Nerwiak został sklasyfikowany jako czwarta, najgorsza z możliwych postaci neuroblastomy. Ponadto u dziecka stwierdzono tak zwaną amplifikację protoonkogenu MYCN +(N-myc). Jest to dodatkowy czynnik złego rokowania. Ułatwia chorobie nawroty, nawet po zakończeniu terapii.

- W ciągu 24 godzin wszystko zmieniło się o 180 stopni. Diagnoza zdruzgotała nas kompletnie, rozbiła na kawałki. Pozostał tylko lęk i niepewność - mówi Anna.

Młodzi rodzice jakoś przetrwali najtrudniejszy okres. Zresztą, na rozpaczanie nie było czasu. Od początku października ich życie zmieniło się nie do poznania. W tej chwili Anna, Bartek i Igusia żyją "na walizkach", pomiędzy Żernikami a Krakowem. Cały czas w biegu i w stresie. - Musimy stale trzymać rękę na pulsie. Przez trzy miesiące byliśmy w domu może dwa tygodnie. I nie można tego nazwać odpoczynkiem, bo jeśli badania wychodzą źle, natychmiast wsiadamy do auta i jedziemy do Prokocimia - mówi Bartek.

Iga w pierwszej serii dostała dwa cykle chemioterapii, a później jeszcze sześć. W tej chwili przebywa w Krakowie, na badaniach, które zawyrokują o dalszym planie leczenia. Lekarze sprawdzają, czy chemia spowodowała zmniejszenie guza i przerzutów. Iga przechodzi tomografię komputerową ciała, punkcję szpiku oraz szereg innych zabiegów. Po analizie zostanie zakwalifikowana do kolejnego etapu leczenia.

- Teraz czeka ją operacja wycięcia guza. Później druga, silniejsza chemioterapia, która zniszczy szpik kostny Igi. Niezbędny będzie przeszczep, po którym nasz dom zmieni się w labolatorium. Żadnych zasłon, dywanów, nic, co mogłoby być siedliskiem niebezpiecznych bakterii. To konieczne, by odbudować odporność Igi przed radioterapią. Na końcu będzie droga zagraniczna terapia za pomocą przeciwciał - wylicza ojciec dziewczynki.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu JĘDRZEJOWSKIEGO

Drogie leczenie

Najgorszy pod względem finansowym będzie dla młodej rodziny ostatni etap leczenia. To terapia przeciwciałami mono-klonalnymi anty-GD2. Na razie niedostępna w Polsce. Wykonują ją szpitale we Włoszech oraz w Niemczech. Cena zabiegów waha się pomiędzy 100 a 200 tysięcy euro. - Włosi są tańsi, ale mają duże obostrzenia. Nie wiadomo, czy Iga spełni formalności. Wtedy pozostanie nam droga, prywatna klinika w Niemczech - mówi Anna Baran. Do tego dochodzą przejazdy, noclegi, wyżywienie, bo przy Idzie cały czas musi ktoś być. Łatwo policzyć, że te koszty przekraczają możliwości młodego małżeństwa.

Dlatego Anna i Bartek szukają wsparcia gdzie tylko się da. Po pierwsze - rodzina. - Bez pomocy najbliższych nie dalibyśmy sobie rady - mówią. Zgłosili się też do fundacji "Wyspy Szczęśliwe", która pomaga dzieciom chorym na raka. Pieniądze muszą zgromadzić do początku czerwca. Wtedy, według przewidywań lekarzy, będzie mogła rozpocząć się terapia przeciwciałami. - Wybraliśmy jedną z tych fundacji, które zbierają na zagraniczne leczenie. Dużo dobrych ludzi już wpłaciło pewne kwoty dla Igi - mówi Anna. Na konto fundacji można oczywiście przekazać pieniądze z jednego procenta swojego podatku.
Do pomocy włączyli się także znajomi. - Na facebooku jest specjalna podstrona poświęcona naszej córce. Odbywają się tam licytacje różnych przedmiotów. Dochód jest przeznaczony na walkę o życie Igusi - mówi Bartłomiej Baran.

Na nieszczęście młodej rodziny nie jest obojętna lokalna społeczność. Przy okazji Dnia Babci i Dziadka sąsiadki zorganizują świąteczny kiermasz ciast. Na stronie Urzędu Gminy w Sobkowie w powiecie jędrzejowskim znalazła się informacja dla wszystkich chcących wspomóc małą dziewczynkę. W leczeniu Igi mogą pomóc wszyscy. Można już wpłacać dowolne kwoty na konto, którego numer podajemy obok w ramce.

To Iga jest wsparciem

Podczas naszej, trwającej ponad godzinę, wizyty w domu państwa Baranów, ich córka nie zapłakała nawet raz. - To właśnie cała Igusia - śmieje się mama. - Z takim samym spokojem zniosła ciężką chemioterapię. Przez pierwsze kilka dni bardzo się bała. Głównie białego koloru, który kojarzył się jej z pielęgniarkami. Doszło do tego, że w ogóle przestała tolerować kobiety w swoim towarzystwie. Jednak teraz jest już dobrze. Iga imponuje nam swoją pogodą ducha. Jest bardzo grzeczna. Można powiedzieć, że w trudnych chwilach to ona jest dla nas wsparciem - potwierdza Bartłomiej.

- Jej nieświadomość czyni ją jeszcze silniejszą w tej walce. Uśmiech dziecka daje nadzieję i wiarę w to, że wszystko będzie dobrze. Każdego dnia motywuje Nas do działania. Wierzymy ze wszystkich sił w to, że Iga wyzdrowieje, ale aby to było możliwe potrzebujemy pomocy. Droga terapia zwiększa szanse Igusi o dwadzieścia procent. Dla niektórych to niewiele, ale dla Nas - rodziców Igusi jest to ogromna wartość. Coraz więcej osób zgłasza się do nas z propozycjami pomocy. Bardzo cieszą nas takie sygnały i ogromnie za nie dziękujemy - mówi mama dziewczynki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie