Trenerzy Jaromir Wieprzęć i Andrzej Kasiak szukają do swojego zespołu nowych młodzieżowców, ostatnio sprawdzali gracza z Wilgi Widełka (dębicka klasa okręgowa), w kręgu zainteresowań jest też młodzieżowiec z Wisły Płock.
Mieli dojechać
W minioną sobotę stalowowolska drużyna rozegrała grę wewnętrzną na swoim boisku, a najbliższy sparing ma zaplanowany z Unią Tarnów 31 stycznia na sztucznej murawie w Woli Chorzelowskiej.
- Trenował z nami ostatnio nowy młodzieżowiec (Dawid Płoch z Wilgi Widełka - przyp. ARKA), zawodnik grający w pomocy, ale to jeszcze nie to, by mógł już grać w drugiej lidze - mówi Jaromir Wieprzęć. - Nadal jest z nami młodzieżowiec, który ma za sobą występy w Tomasovii Tomaszów Lubelski. Mieli dojechać młodzi zawodnicy z Dębicy i Leżajska, ale na razie ich nie ma, to oni muszą chcieć sprawdzić się na treningach drugoligowej drużyny. Jest w kręgu naszych zainteresowań też młodzieżowiec z Wisły Płock, ale tu są kwestie finansowe - dodaje szkoleniowiec.
Popełnił błąd?
Sytuacja z młodzieżowcami w "Stalówce" nie jest łatwa, bo z powodu kontuzji nie mogą grać Kamil Samołyk i Maciej Sołek, a z zespołu odszedł Dawid Pigan, który został na pół roku wypożyczony do trzecioligowego Sokoła Sieniawa, zespołu, z którego przyszedł przed obecnym sezonem do Stalowej Woli.
- Dawid zdecydował się wrócić na razie na "stare śmieci", moje zdanie jest takie, że popełnił błąd - komentuje Jaromir Wieprzęć. - Ale dokonał takiego, a nie innego wyboru. Rozumiem, gdyby nie dostawał szansy u nas na grę, ale on ją dostawał. Lepiej by się rozwijał, rywalizując o miejsce w składzie drugoligowego zespołu. Ale po pół roku może wrócić, nikt go jeszcze nie skreśla. Szukamy młodzieżowców, są również nasi kolejni młodzi wychowankowie i oni też mogą dostać szansę - zaznacza.
Prowadził rozmowy
W Stali nie brakuje też kłopotów zdrowotnych, z tego powodu nie mogą trenować Michał Bogacz i Damian Łanucha, których czekają kolejne lekarskie konsultacje. Na lżejsze urazy narzekają Adrian Bartkiewicz i Tomasz Płonka. W najbliższym czasie ostatecznie ma wyjaśnić się też sprawa Łukasza Sekulskiego, którym interesują się inne kluby, przede wszystkim Ruch Chorzów, którego przedstawiciel prowadził rozmowy z władzami piłkarskiej spółki ze Stalowej Woli. Wcześniej mówiło się też o zainteresowaniu napastnikiem Stali m. in. Korony Kielce czy Arki Gdynia.
- Ja chciałbym, żeby w najbliższym czasie rozstrzygnęła się już sprawa Łukasza - przyznaje Jaromir Wie-przęć. - Chciałbym żeby został u nas przynajmniej jeszcze przez pół roku, ale jeśli miałoby stać się inaczej, to nie chciałbym być zmuszony szukać nowego napastnika w lutym, niech to się rozstrzygnie w jedną lub drugą stronę. A czy przyjedzie na nasze treningi napastnik ze Stali Kraśnik, Filip Drozd? Miał się pojawić, ale do tej pory tak się nie stało - podsumowuje szkoleniowiec.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?