Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Effector Kielce uległ Skrze Bełchatów 0:3 (WIDEO, ZDJĘCIA)

(SAW, KAR)
W ataku Mariusz Wlazły z GKS Bełchatów.
W ataku Mariusz Wlazły z GKS Bełchatów. Fot. Sławomir Stachura
W sobotnim spotkaniu 21. kolejki PlusLigi Effector Kielce przegrał we własnej hali PGE Skrze Bełchatów 0:3.
Effector Kielce – PGE Skra Bełchatów 0:3

Effector Kielce - PGE Skra Bełchatów 0:3

ZOBACZ ZAPIS RELACJI LIVE Z MECZU

Effector Kielce - PGE Skra Bełchatów 0:3 (28:30, 18:25, 20:25)

Effector: Pająk 5, Krzysiek 14., Buchowski 2, Staszewski 6, Bieniek 4, Maćkowiak 4, Sufa (libero) oraz Janusz, Jungiewicz 1, Penczew 2, Takvam 5.

Skra: Uriarte 1, Wlazły 7, Conte 13, Marechal 9, Lisinac 10, Wrona 10, Piechocki (libero) oraz Muzaj 4, Brdovic, Tille (libero).

MVP meczu: Nicolas Uriarte (Skra).

Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Tomasz Flis (Kraków). Widzów: 3500.

Przebieg: I set: 0:1, 2:2, 5:5, 7:8, 8:12, 12:14, 13:16, 16:16, 18:21, 21:23, 22:24, 24:25, 25:26, 26:27, 28:27, 28:30; II set: 0:1, 1:3, 3:5, 5:8, 5:10, 10:13, 11:16, 13:16, 15:21, 16:23, 18:25; III set: 1:0, 2:2, 5:5, 6:8, 8:8, 10:10, 13:16, 16:18, 17:21, 19:23, 20:25.

Nie było niespodzianki w Kielcach i Effector przegrał mecz 21 kolejki PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów 0:3. Kibice praktycznie w komplecie wypełnili Halę Legionów, chcąc zobaczyć w akcji Mariusza Wlazłego i jego kolegów.

Effector, choć przegrał wyraźnie, to w pierwszym secie zmusił do wysiłku Wlazłego, najlepszego siatkarza świata i całą drużynę aktualnych mistrzów Polski. Kielczanie mieli nawet piłkę setową, ale własne błędy nie pozwoliły im wygrać tej partii. W secie drugim i trzecim dominacja bełchatowian była już wyraźna i wygrali mecz całkowicie zasłużenie.

Choć w drużynie Skry gra czterech mistrzów świata z września ubiegłego roku, to przeciwko Effectorowi zagrało tylko dwóch - atakujący Mariusz Wlazły, który od połowy drugiego seta już odpoczywał i środkowy Andrzej Wrona. Inny środkowy bełchatowian Karol Kłos stał jedynie w kwadracie i nawet na chwilę nie pojawił się na boisku, a kapitan reprezentacji Polski przyjmujący Michał Winiarski w piątek na treningu w Kielcach nadciągnął mięsień i był poza składem. Ale i tak to goście byli zdecydowanym faworytem potyczki, gdyż mają dosyć równy i stabilny skład.

Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza w pierwszym secie mocno postawili się mistrzom Polski i choć przez całą tę partię grali dobrze, to drugi bieg włączyli po drugiej przerwie technicznej. Przegrywali 13;16, ale po świetnej zagrywce atakującego Bartosza Krzyśka doprowadzili do remisu po 16. Determinacja i ofiarna gra sprawiły, że choć po udanym ataku Facundo Conte Skra miała piłkę setową (22:24), to miejscowi doprowadzili do stanu 24:24. Pierwszą piłkę setową Effector mógł mieć przy stanie po tym jak Adanie zaatakował Krzysiek, ale przeszedł linię środkową i na prowadzenie wyszli goście (25:26). Kolejną dobrą okazję kielczanie mieli przy stanie 28:27, gdy asa zaserwował Grzegorz Pająk, ale przy następnej zagrywce i piłce setowej przekroczył linię końcową, dlatego skończyło się punktem dla rywali. Kolejne dwie piłki padły łupem bełchatowian i to oni cieszyli się ze zwycięstwa w pierwszym secie.

W kolejnych dwóch partiach Effector walczył, ale dominacja Bełchatowa była już wyraźna. W drugim secie gospodarze doprowadzili do remisu 5:5, by po chwili przegrywać 5:10, a potem 14:20 po udanej kiwce Nicolasa Marechala. Losy seta były już wtedy rozstrzygnięte.
W trzecim secie Effector trzymał się do stanu 9:9, ale potem mistrzowie Polski budowali przewagę. Po udanym ataku Wrony prowadzili 16:13 i już nie dali się doścignąć.

Po meczu kieleccy kibice długo nie opuszczali hali, cierpliwie czekając na autografy. Wlazły i koledzy, a przy okazji także siatkarze Effectora, chętnie je rozdawali.

Magia Bełchatowa zadziałała, ale kapitan Effectora Sławomir Jungiewicz miał nadzieję, że kibice będą liczniej przychodzić na mecze kieleckiej drużyny, nie tylko przy okazji spotkań z mistrzem Polski.

- Dziś nie musimy wstydzić się meczu, choć gdyby pierwszy set ułożył się inaczej, byłoby jeszcze ciekawiej - ocenił Sławek Jungiewicz.

- Trochę szkoda tego pierwszego seta. Gdyby Grzesiek Pająk nie przeszedł tej linii przy zagrywce była okazja na wygraną. Popełniliśmy trochę błędów, ale też trzeba docenić klasę rywala, z którym na pewno powalczyliśmy -mówił z kolei Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora.

WSZYSTKO o siatkówce W Świętokrzyskiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie