Są to, jak przyznaje burmistrz Marek Bronkowski, właściwie jedyne tereny pod inwestycje w Sandomierzu. Wymagają jednak przygotowania.
- Teren trzeba wyposażyć w podstawowe media. Konieczne jest także wybudowanie drogi dojazdowej. Dopiero po wykonaniu tych prac będziemy mogli myśleć o pozyskaniu inwestorów - mówi Marek Bronkowski.
Problemem jest obecnie również to, że "Gęsia Wólka" znajduje się na podmokłym terenie.
Cały obszar ma 21 hektarów, ale do zagospodarowania jest mniej - około 15.
Magistrat zamierza ubiegać się o dotację na przygotowanie terenów z Unii Europejskiej, z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020. Z tego źródła będzie można uzyskać nawet 85 procent wartości inwestycji.
Marek Bronkowski zapewnia, że miasto będzie elastyczne w stosunku do potencjalnych inwestorów. W grę może wchodzić zarówno dzierżawa, jak i sprzedaż działek.
- Każdą formę jestem w stanie zaakceptować. Najważniejsze, by udało się znaleźć inwestorów - podkreśla burmistrz.
O konieczności znalezienia terenów pod inwestycje mówi się w Sandomierzu od kilku lat, od kiedy koncern Pilkington wybudował swoją nową fabrykę nie w tym mieście, jak wcześniej zapowiadano, a w Chmielowie, na terenach Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Miasto straciło w ten sposób szansę na około 300 nowych miejsc pracy.
Były opinie, że władze powinny zabiegać o przyłączenie do Sandomierza sąsiednich wiosek i tam przygotować tereny pod inwestycje.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SANDOMIERSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?