Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadośćuczynienie po czterech latach od katastrofy w Piasecznie

Marcin Radzimowski
Poszukiwania ciała górnika trwały bardzo długo, prowadzili je między innymi żołnierze z sonarami i specjalistycznym sprzętem.
Poszukiwania ciała górnika trwały bardzo długo, prowadzili je między innymi żołnierze z sonarami i specjalistycznym sprzętem. Marcin Radzimowski
Po blisko czterech latach od tragedii, partnerka życiowa oraz syn górnika z Tarnobrzega, który zginął w czasie rekultywacji wyrobiska pokopalnianego w Piasecznie (powiat sandomierski), otrzymają zadośćuczynienie i odszkodowanie. W sumie Kopalnia Siarki Machów w likwidacji, która zarządza piaseczyńskim wyrobiskiem, wypłaci obojgu ogółem 300 tysięcy złotych.

Wyrobisko w Piasecznie

Podpisana w poniedziałek ugoda kończy definitywnie starania rodziny zmarłego o zadośćuczynienie i odszkodowanie za poniesioną stratę.

Podpisana w poniedziałek ugoda kończy definitywnie starania rodziny zmarłego o zadośćuczynienie i odszkodowanie za poniesioną stratę. Marcin Radzimowski

Podpisana w poniedziałek ugoda kończy definitywnie starania rodziny zmarłego o zadośćuczynienie i odszkodowanie za poniesioną stratę.
(fot. Marcin Radzimowski)

Wyrobisko w Piasecznie

Budowę Kopalni Siarki Piaseczno rozpoczęto w 1953 roku, a ukończono po 5 latach. To była pierwsza odkrywkowa kopalnia siarki w Polsce. Rudę siarkową eksploatowano przez 13 lat, a po jej zakończeniu (wyczerpanie złóż) - w latach 1971-1980 kopalnia Piaseczno wydobywała piaski szklarskie dla potrzeb Huty Szkła Okiennego w Sandomierzu. W późniejszych latach zapadła decyzja o rekultywacji terenu i utworzeniu zbiornika wodnego rekreacyjnego. Wyrobisko ma pojemność ok. 37 mln metrów sześciennych wody.

Zadośćuczynienie za śmierć bliskiej osoby

Umowa ugodowa, podpisana w poniedziałek pomiędzy likwidatorem kopalni a pełnomocnikiem prawnym najbliższych zmarłego górnika, kończy starania rodziny o otrzymanie zadośćuczynienia i odszkodowania za śmierć bliskiej osoby.

- Zaraz po tragedii były usilne próby poszukiwania człowieka, który zginął na spycharce. Bezskuteczne. Później rodzina zmarłego za pośrednictwem pełnomocnika zwróciła się do kopalni o wypłatę odszkodowania i zadośćuczynienia z tytułu śmierci - przypomina Wojciech Wąsik, likwidator Kopalni Siarki Machów. - Były też próby wyjaśnienia okoliczności tragedii przez prokuraturę w Sandomierzu.

Śledztwo zostało umorzone, gdyż prokuratura nie ustaliła bezpośrednio niczyjego sprawstwa - tragedia była następstwem działania sił natury. Poprzedni prezes, a później likwidator kopalni podjął rozmowy z pełnomocnikiem pokrzywdzonych.

- Kiedy przed miesiącem zostałem powołany na to stanowisko, po analizie materiałów sprawy podjąłem kolejne rozmowy, w wyniku których zaproponowaliśmy próbę ugody - wyjaśnia Wojciech Wąsik. - Nie kwestionowaliśmy zasadności roszczenia, rozbieżności dotyczyły jedynie kwoty.

W trzech ratach

Zgodnie z podpisaną ugodą, życiowa partnerka górnika, który zginął oraz jego syn otrzymają po 150 tysięcy złotych - po 100 tysięcy tytułem zadośćuczynienia oraz po 50 tysięcy tytułem odszkodowania - pogorszenia się warunków życia wskutek śmierci ich najbliższej osoby.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Pieniądze wypłaci kopalnia, która będzie się domagała od ubezpieczyciela zwrotu przynajmniej połowy kwoty. Jak na razie ubezpieczyciel wzbrania się jak może, by nie wypłacić z tytułu zdarzenia ani grosza - jak twierdzi, wypadek, do jakiego doszło w wyrobisku Piaseczno, nie wchodził w zakres zdarzeń zawartych w umowie ubezpieczenia.
Tragedia wydarzyła się 11 maja 2011 roku. Przy profilowaniu zachodniej skarby wyrobiska w Piasecznie pracowało sześć spycharek. Nagle osunęła się skarpa, na której pracowały maszyny i ludzie. Operatorzy kilku z nich zdołali uciec, 55-letni Piotr Foremniak pracował najbliżej tafli wody. Nagle pod wodę zapadło się około 650 tysięcy metrów sześciennych ziemi, grzebiąc dwie spycharki i operatora jednej z nich. Wskutek osuwiska o ponad pół metra podniósł się poziom wody w akwenie.

Do działań poszukiwawczych zaangażowano duże siły. Maszyn i ciała górnika szukali strażacy, żołnierze, nurkowie, pracownicy kopalni. Wykorzystywano sonary, magnetometry, kamery i specjalistyczne roboty podwodne, pomocy szukano u jasnowidza. Nie odnaleziono ani zasypanych maszyn, ani ciała górnika. Śmierć górnika upamiętnia kamień postawiony obok wyrobiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie