Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zbada sprawę ojca ośmiolatka ze Stalowej Woli

Na korzyść oskarżonego

Sąd odwoławczy będzie mógł utrzymać orzeczenie w mocy, uchylić je do ponownego
rozpoznania lub obniżyć karę orzeczoną wobec oskarżonego. Obniżyć, bowiem apelację wniósł obrońca Krzysztofa K., a prokurator uznał wymiar kary za słuszny.

Przypomnijmy, że apelację na korzyść oskarżonego chciał też wnieść pełnomocnik... oskarżycielki posiłkowej - matki chłopca (oprócz usiłowania zabójstwa syna 43-latek oskarżony był o znęcanie się nad kobietą). Nie przyjęto jej, wykluczają to przepisy.
Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu nie miał wątpliwości, że oskarżony jest winny zarówno znęcania nad rodziną, jak i usiłowania zabójstwa swojego ośmioletniego synka. Wymierzył karę łączną 9 lat pozbawienia wolności.

Eksperymenty procesowe

Ustalenie dokładnego przebiegu zdarzeń z 6 czerwca 2013 roku, a tylko tak można było przypisać oskarżonemu winę, nie było wcale łatwe. W mieszkaniu bloku przy ulicy Okulickiego oraz w pobliżu bloku, gdzie rozegrała się tragedia, nie było naocznych świadków. Nikt nie widział, w jaki sposób chłopiec spadł z wysokości czwartego piętra. Nie było też wiadomo, czy 8-latek wypadł (został wyrzucony) przez okno czy z balkonu.

By rozwiać wszelkie wątpliwości, prokuratura zleciła wykonanie ekspertyz. Było zrzucanie manekina, skomplikowane obliczenia miejsca upadku. Także sąd w trakcie toczącego się niejawnego procesu, zorganizował sesję wyjazdową - sędziowie i ławnicy pojechali na miejsce zdarzenia.

Ustalono też motyw. Feralnego dnia pijany ojciec zgubił swój telefon komórkowy i od 8-letniego synka zażądał, by ten dał mu swój. Ojciec chwilę potem w złości rozbił aparat. Dzieciak zaczął głośno płakać, co rozjuszyło ojca. Wówczas mężczyzna chwycił chłopca, rozkołysał i zrzucił go z balkonu. Chłopiec miał szczęście, że przeżył.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO