Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska wygrała z Chorwacją i jest w półfinale mistrzostw świata (WIDEO, zdjęcia)

Redakcja
Qatar 205 via EPA
Polscy piłkarze ręczni wygrali 24:22 (12:10) z Chorwacją w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze. Najlepszym zawodnikiem meczu został bramkarz biało-czerwonych Sławomir Szmal. W piątkowym półfinale ich rywalem będzie reprezentacja Kataru, która ograła Niemców 26:24.
Polska - Chorwacja 24:22

Polska - Chorwacja 24:22

Chorwacja - Polska 22:24 (10:12)

Chorwacja: Alilović, Ivić - Duvnjak 5, Stepancić, Kopljar 5, Vori, Gojun 1, Horvat 4, Karacić 1, Bicanić 1, Strlek, Cupić, 2 Musa 1, Nincević, Slisković 2, Brozović. Kary: 6 minut.

Polska: Szmal, Wyszomirski - Krajewski 2, Bielecki 1, Orzechowski, Rojewski 4, Wiśniewski, B. Jurecki 2, M. Jurecki 2, Grabarczyk, Jurkiewicz 6, Masłowski, Syprzak 3, Daszek 1, Chrapkowski 3, Szyba. Kary: 6 minut.

Sędziowali: Mads Hansen i Martin Gjeding (Dania)

Widzów: 1500.

Pojedynek gladiatorów dla Polaków. Biało-czerwoni zagrają o medale MŚ!
Reprezentacja Polski pokonała Chorwację i awansowała do najlepszej czwórki mistrzostw świata w Katarze . W półfinale zagramy z gospodarzami mundialu.
Biało-czerwoni przełamali chorwacki kompleks i po pięciu kolejnych porażkach w turniejach mistrzowskich pokonali drużynę z Bałkanów. To odniesione po heroicznym boju zwycięstwo dało Polakom nie tylko awans do półfinału mistrzostw świata, ale i prawo gry w kwalifikacjach olimpijskich. W piątek o finał podopieczni trenera Michaela Bieglera zagrają z Katarem, który wczoraj pokonał Niemców.

- Jestem masakrycznie zadowolony z tego zwycięstwa. Wygraną dedykuję mojemu tacie - powiedział Sławomir Szmal, który był jednym z ojców zwycięstwa.

- Tych ojców było dużo więcej. Musiałbym wymienić nazwiska wszystkich chłopaków, bo każdy dołożył cegiełkę do tego sukcesu - dodał Bartosz Jurecki, najbardziej doświadczony z naszych zawodników.

Mecz Polaków z Chorwatami został ochrzczony przez miejscowe media mianem pojedynku gigantów. Katarska prasa miała jednak na myśli nie dorobek obu drużyn, ale wysokość zawodników. Okazało się bowiem, że zmierzyły się ze sobą zespoły o najwyższej średniej wzrostu w tym turnieju. Wśród Polaków sięga ona 196 cm, a u Chorwatów jest o centymetr niższa.

Wczorajsze spotkanie zasłużyło jednak na miano pojedynku gigantów głównie z powodu poziomu gry. Przez 60 minut na boisku trwała zażarta walka, a towarzyszące jej emocje mogły zadowolić najwybredniejszych fanów szczypiorniaka.

Polacy dobrze zaczęli ten mecz. Na boisku świetnie spisywał się Andrzej Rojewski, a w bramce znakomicie bronił Sławomir Szmal, który odbił karnego swojego klubowego kolegi z Vive Tauronu Kielce Ivana Cupicia. Podobnie jak w meczu ze Szwecją biało-czerwoni znów byli drużyną, a ławka rezerwowych żyła wydarzeniami na boisku wyskakując do góry po każdej udanej akcji. Prowadziliśmy 2:1, ale przydarzył nam się przestój i przez blisko 9 minut nie potrafiliśmy rzucić bramki.

Chorwaci odskoczyli na 4:2, ale w końcu naszą niemoc przełamał Przemysław Krajewski, a później nastąpił prawdziwy koncert gry Polaków, której ukoronowaniem było trafienie Krajewskiego rzutem zza pleców. W tym momencie prowadziliśmy 9:6, ale rywale ani myśleli odpuszczać i wykorzystując grę w przewadze doprowadzili do remisu 10:10. W końcówce pierwszej połowy zakotłowało się na boisku po tym jak Igor Vori chciał urwać głowę Kamilowi Syprzakowi. Niesportowy gest Chorwata podziałał jednak mobilizująco na Polaków, którzy przed przerwą zdobyli jeszcze dwie bramki nie tracąc już żadnej.

Po przerwie na pierwsze trafienie Polaków przyszło nam czekać aż siedem minut. Chorwaci nie tylko błyskawicznie odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie. Koncertowo grał Domagoj Duvnjak popisując się potężnymi rzutami z II linii i zdobywając cztery kolejne bramki dla rywali. Biało-czerwoni przegrywali już 13:16, lecz do walki poderwał ich kilkoma wspaniałymi interwencjami Szmal. W ataku sposób na Chorwatów znalazł natomiast Piotr Chrapkowski i po jego dwóch trafieniach w 49 minucie doprowadziliśmy do remisu 18:18, a chwilę później po akcji Kamila Syprzaka objęliśmy prowadzenie 19:18.

Gdy dwuminutowe kary dostali Chrapkowski i Rojewski wydawało się, że Chorwaci nam odskoczą, ale wówczas mądrością wykazał się Mariusz Jurkiewicz rzucając dwie bramki w osłabieniu i zmuszając do faulu Kopljara, za który Chorwat dostał karę.

W dramatycznej końcówce znów wykazaliśmy więcej zimnej krwi i nawet zgaśnięcie w hali tablicy wyników z czasem nie wyprowadziło Polaków z równowagi. Nasze zwycięstwo kontrą przypieczętował Jurkiewicz, który zdobył sześć bramek i był najskuteczniejszym z Polaków, a później była już tylko wielka, wielka radość.

- To był nasz najlepszy mecz w tych mistrzostwach. To wspaniałe, że jesteśmy w czwóce - cieszył się Adam Wiśniewski, a Andrzej Rojewski dodał: - O takich chwilach marzyłem decydując się na grę w reprezentacji Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie