Myśliwi koła łowieckie "Dzik" w Połańcu na balu karnawałowym (zdjęcia)

Spotkanie stało się nie tylko okazją do miłej zabawy, ale także do opowieści z polowań. Pośród braci myśliwskiej byli doświadczeni panowie, ale także i bardzo młodzi, którzy garściami chętni są czerpać wiedzę od doświadczonych kolegów.

Koło z bogatą historią

Koło łowieckie "Dzik" powstało około 67 lat temu, jako drugie na terenie powiatów staszowskiego i sandomierskiego. Początkowo koło nosiło nazwę Koło numer 1 Staszów, jednak z czasem, gdy członków ze Staszowa zaczęło ubywać, a pojawiali się inni, zmieniło nazwę na koło łowieckie "Dzik" w Połańcu. Obecnie ta brać myśliwska ma około 67 członków, nie tylko z powiatu staszowskiego, ale także ze Śląska, Kielc, czy Warszawy.

Jego członkowie są w różnym wieku i pracują w różnych zawodach. Jak zaznacza Józef Bień - obecny prezes koła, jest ono otwarte dla każdego odpowiedzialnego człowieka, który czuje tę pasję. Zostanie myśliwym nie jest jednak takie proste wymaga nie tylko sprawności fizycznej, ale także intelektualnej. Najpierw należy przejść kilkumiesięczny kurs, który kończy się egzaminem zarówno z wiedzy teoretycznej, jak i praktycznej - strzelania na strzelnicy. Egzamin zdaje około 60 procent kursantów.

To nie pasja, to część życia

Laikowi w sprawach myślistwa trudno jest zorientować się w tym, gdzie tu jest bakcyl. Polowania organizowane są o każdej porze roku, często w zimie, nocą, w trudnych warunkach, jaka w tym przyjemność? Okazuje się, że ogromna.

- W polowaniu nie chodzi o zabijanie, jak często wielu osobom się wydaje. Smakiem jest tu podchodzenie zwierzyny, oglądanie jej, a na końcu i w ostateczności strzał - mówi prezes koła Józef Bień.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STASZOWSKIEGO

- Etyka łowiecka ma bardzo różnorodne aspekty. Przede wszystkim odnosi się do przyrody. Myśliwi ingerując w nią, są jednocześnie gospodarzami terenu. Opiekujemy się zwierzyną, dokarmiamy i chronimy przed kłusownikami, bo śmierć we wnykach to długotrwałe cierpienie - dopowiada prezes.

Myśliwi mają swoje ceremonie, które celebrują i nigdy o nich nie zapominają. To ważny aspekt w funkcjonowaniu koła.

- Ważnym przeżyciem dla młodych jest ceremonia chrztu i pasowania, które odbywają się w nastroju powagi. Szczególnie uroczysty charakter mają także polowania w dniu patrona - świętego Huberta. Rozpoczynają się one msza świętą, a kończą biesiadą - opowiada Józef Bień.

Tradycje związane z Ossalą

Koło "Dzik" ma swoje tradycje związane z Ossalą, bowiem tam na skraju lasu Ossala-Lesisko własnoręcznie, wiele lat temu, członkowie koła postawili domek myśliwski. Wnętrze niby proste, mosiężne stoły i ławy, ale stwarza niezwykły klimat. Dekoracjami, jak nie trudno się domyślić, są trofea myśliwskie. To tutaj myśliwi spotykają się na zebraniach koła.

- Myślistwo dzisiaj wygląda zupełnie inaczej niż przed laty, kiedy byłem młodym mężczyzną, a zaznaczyć trzeba, że zamiłowanie to odziedziczyłem po ojcu. Wydaje mi się, że przyjemność z uprawiania tej pięknej dziedziny tkwi w prostocie. Kiedyś nie było takiej nowoczesnej broni jak dziś, nawet nie było człowieka stać na lornetkę, a przyjemność polowania i adrenalina była niesamowita. Ale może się starzeję i dlatego tak wspominam młode lata… - opowiada Józef Bień.