Odpowiadając na kąśliwe pytania niektórych spośród kilkudziesięciu zgromadzonych osób, Janusz Palikot przypomniał, że nie zawsze był bogaty.
- Pochodzę z biednej rodziny, bywało, że w latach 80. człowiek w jednej parze spodni i jednej parze butów chodził. Wszystkiego dorobiłem się sam, pracując między innymi w takich miejscach, jak to tarnobrzeskie targowisko - mówił kandydat na prezydenta.
Wyliczając najważniejsze punkty programu wyborczego mówił między innymi o emeryturach, składkach emerytalnych i podatkach.
- W Polsce dzisiaj małe firmy, takie jak handlują w na bazarach nie powinny płacić na ZUS. Bo to dla nich często kamień u nogi. Dlatego proponuję wprowadzenie emerytury obywatelskiej, płaconej nie ze składek, lecz z odprowadzonych do budżetu podatków. Tak, jak jest w Kanadzie, w Nowej Zelandii, Australii. Tam jest jedna wspólna emerytura dla każdego, w Polsce mogłoby to być dwa tysiące złotych netto - mówił Palikot.
Kandydat do urzędu prezydenta kraju, znany z ciętego języka, krytycznie oceniał obecny rząd, ale też konkretnych polityków, wymieniając Bronisława Komorowskiego, Leszka Millera, Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Korzystając z obecności producentów płodów rolnych Palikot podał jeszcze jeden punkt programu:
- Producenci płodów rolnych powinni móc przerabiać te płody na produkty, na kiełbasę, pasztety, na bimber, na wino, na sery bez żadnej zgody sanepidu, inspekcji pracy, a jedynie w oparciu o odpowiedzialność osobistą każdego producenta - mówił.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?