To będzie wielka przygoda. Mieszkańcy Świętokrzyskiego jadą w podróż dookoła świata

Trasa World Expedition 2015 będzie się składać z czterech etapów. W ciągu czterech miesięcy czteroosobowa ekipa odwiedzi trzydzieści państw.
Tak wyglądają poszczególne etapy tej wyjątkowej ekspedycji. etap: Kielce - Budapeszt - Istambuł - Teheran - Delhi; II etap: Delhi - Bangkok - Singapur - Dżakarta - Hongkong; III etap: Li-ma - La Paz - Rio de Janeiro; IV etap: Dakar - Rabat - Kielce.
Program wyprawy został przygotowany w taki sposób, żeby w ramach poszczególnych etapów do głównej ekipy mogły dołączyć dodatkowe osoby. Wiadomo już, że na pierwszy etap dojadą dwaj studenci i studentka. Wszyscy są fizycznie i mentalnie przygotowani do podjęcia tego trudnego wyzwania.

Dlaczego zdecydowaliście się na taką wyprawę?

Ten pomysł rodził się od dawna, a można powiedzieć, że ostateczna decyzję podjęliśmy w ubiegłym roku w trakcie wyprawy na Arktykę. Chcemy zrobić coś wyjątkowego, niekonwencjonalnego. Pierwszy raz pojechaliśmy na Syberię, były też inne niesamowite wyjazdy. To wyzwanie jest jednak najtrudniejsze. Wystarczy sprawdzić, jak niewielu Polaków przejechało dookoła świata. Nie chodzi o to, żeby przelecieć, tylko przejechać tę trasę. My samolotem przemieścimy się tylko z Azji do Ameryki i z Ameryki do Afryki, bo statkiem trwałoby to zbyt długo. A poza tym będziemy korzystać z autostopu, busa, pociągu. Jak będzie taka konieczność, to również z lokalnych pojazdów zaprzęgowych albo własnych nóg.

Przygotowanie do takiego wyjazdu wymaga dużo czasu, dopracowania wielu spraw. Od kiedy tym się zajmujecie?

Planowanie trasy zajęło nam pół roku. Najważniejsze było ustalenie, przez które państwa jedziemy, przez które nie. Z wiadomych względów odpadła Ukraina, później Afganistan. Trasę zmienialiśmy kilkadziesiąt razy, w końcu udało się ustalić jej w miarę dokładny przebieg, ale może się ona jeszcze zmieniać, w zależności od sytuacji w poszczególnych krajach.

Kiedy ruszacie w trasę?

Prawdopodobnie pod koniec października albo na początku listopada. Chodzi o pory deszczowe, które są w różnych częściach świata. Akurat trafimy na nie w Ameryce Południowej. Musimy być na to przygotowani.

Ile potrwa wyprawa?

Cztery miesiące. W tym czasie przejedziemy przez 30 krajów. To na pewno będzie duże wyzwanie.

Jaki jest cel wyjazdu, oczywiście, poza poznawczym?

Cel poznawczy jest ważny, bo przecież zobaczymy wiele narodowości, kultur, religii, poznamy kuchnie świata. Chcemy promować Polskę i nasz region świętokrzyski. Mam grupę studentów Wyższej Szkoły Handlowej imienia Bolesława Markowskiego w Kielcach, która w każdym z tych trzydziestu krajów ma odnaleźć jednego lub dwóch Polaków. Takich rodaków, którzy robią coś nieprzeciętnego. Może to być ksiądz, sportowiec, naukowiec i tak dalej. Chcemy się z nimi spotkać, przeprowadzić wywiady. Zawieziemy im trochę polskości, a oni opowiedzą nam o tym, co robią za granicą, jak im się żyje. To na pewno będzie ciekawe doświadczenie.

Na ile etapów podzielona jest trasa?

Na cztery. Pierwszy będzie do Delhi. Oprócz tej czwórki, która pokona całą trasę, na ten jeden etap dołączą do nas dwaj studenci i jedna studentka. Jest to najtańszy etap, będzie trwał około 2,5 tygodnia. Drugi etap zakończy się w Dżakarcie, trzeci w Rio de Janeiro, a czwarty z Dakaru przez Rabat poprowadzi do Kielc. Najbardziej niebezpieczne z tych krajów, które odwiedzimy, są Birma i Pakistan. W Iranie podobno jest teraz spokój, ale trzeba uważać. Mamy też obawy co do pogody. Wszystko może nas zaskoczyć.

Jak będą wyglądać wasze bagaże? Co musicie ze sobą zabrać?

Zabieramy plecaki. Będą w nich: cienki śpiwór, lekka karimata, trzy pary skarpetek, dwie pary spodni, klapki, buty trekkingowe, dwie-trzy koszulki, okulary przeciwsłoneczne, czapka na głowę, peleryna przeciwdeszczowa. Bierzemy też, na dwie osoby, po lekkim namiocie i palniku, żeby w razie potrzeby ugotować wodę na herbatę. Do tego podstawowe lekarstwa, dwa laptopy, dwa aparaty. Resztę rzeczy będziemy kupować na miejscu, w zależności od potrzeb.

A jak będzie z posiłkami?

Śniadania i kolacje będziemy przygotowywać w miejscach noclegowych, z zakupionych na miejscu produktów. W miarę możliwości będziemy korzystać z lokalnych punktów gastronomicznych, żeby poznawać regionalną kuchnię. Noclegi będą w namiotach, hostelach, schroniskach. Wyprawa ma charakter trampingowy, niskobudżetowy.

Jaki jest jej koszt?

Koszty są duże, ale z pewnością znajdą się osoby, które wspomogą przedsięwzięcie.

Macie już sponsorów?

Na razie mamy patronów medialnych, między innymi "Echo Dnia". W sumie kilkudziesięciu. W projekcie wspierają nas prezydenci Kielc, Tarnobrzega i Starachowic. Mamy nadzieje, że z czasem znajdziemy partnerów, którzy wspomogą przedsięwzięcie także finansowo. W końcu to niekonwencjonalny projekt. Wydaje mi się, że jesteśmy pierwszymi osobami z Kielecczyzny, które wybierają się na taką właśnie wyprawę dookoła świata. Należy zaznaczyć, że w realizacji projektu "World Expedition 2015", jak i naszych dotychczasowych wypraw, jesteśmy wspierani przez władze Wyższej Szkoły Handlowej imienia Bolesława Markowskiego w Kielcach. To właśnie uczelnia jest motorem napędowym wszystkich naszych wcześniejszych wypraw. I cały czas nas wspiera.

Na wyprawę bierzecie laptopy, aparaty, więc można się spodziewać obszernych relacji z tego wyjazdu...

Oczywiście, będą relacje, zdjęcia, filmy, również w "Echu Dnia" i na naszej stronie. Na bieżąco będziemy dzielić się wrażeniami z wyprawy. Już teraz zapraszamy do odwiedzenia naszej strony internetowej www.world-expedition.com.pl oraz na Facebooku, gdzie znajdą Państwo nie tylko informacje o samej wyprawie dookoła świata, ale również bardzo cenne wskazówki dotyczące podróżowania.