Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ida. Film wspaniały czy antypolski? Mocne opinie

Redakcja
To moment wyjątkowy w historii polskiego kina. Polacy pojawiali się na filmowych Oscarach od lat. Jednak nigdy pełnometrażowy film naszej produkcji nie otrzymał tej prestiżowej statuetki. Film budzi jednak kontrowersje i na jego temat jest wiele opinii.

Lata czekania

- Najbliżej tego był Andrzej Wajda i jego "Ziemia obiecana", jeden z głównych kandydatów do Oscara w 1976 roku - mówi Andrzej Kozieja, filmoznawca z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Filmy Andrzeja Wajdy były jeszcze trzykrotnie nominowane, ale dopiero "Ida" Pawła Pawlikowskiego, jako pierwszy polski film, otrzymała podczas gali w Hollywood Oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny.

Piękny obraz

Dlaczego właśnie "Ida"? - Bo to piękny, poetycki czarno - biały obraz. Przypomina nam najważniejszą zasadę, że film "to sztuka obrazu". W tym filmie najważniejszy jest właśnie obraz. To powrót do filmowych korzeni - uważa Andrzej Kozieja. Do tego dochodzą piękne plenery, zdjęcia i gra aktorska. - Dwie główne aktorki grające w "Idzie" (Agata Kulesza i Agata Trzebuchowska -red.) są niczym Greta Garbo i Marlena Dietrich - mówi Andrzej Kozieja. W filmie wydobyto piękno z szarości i brzydoty, która dominowała u nas w latach sześcdziesiątych ubiegłego wieku. - Urodziłem się w 1960 roku i pamiętam te brudne podwórka, oraz "syrenki" i "warszawy" na naszych ulicach. W filmie zostały pokazane niczym na obrazach Rembrandta - mówi Andrzej Kozieja.

Bez kompleksów

Oskarowa noc mogła być jeszcze piękniejsza. - Liczyłem, że Oscara dostanie także "Joanna" Anety Kopacz (nominowany w kategorii filmów dokumentalnych - red.), znakomity i wzruszający film - mówi Andrzej Kozieja. Jego zdaniem, świetnie na oscarowej gali zaprezentował się reżyser "Idy", Paweł Pawlikowski. - Mówił piękną angielszczyzną, bez kompleksów, wzbudził zachwyt na widowni.
Budzi kontrowersje

Na świecie "Ida" jest przyjmowana bardzo dobrze. Różnie z tym bywa w Polsce, pojawiły się głosy, że film jest "antypolski", że stawia nas w niekorzystnym świetle, jako antysemitów. Bohaterki odkrywają bowiem straszliwą prawdę o zbrodni dokonanej na Żydach przez polskich chłopów. Zarzuca się, że w filmie nie ma praktycznie mowy o niemieckich zbrodniach.

- Myślę, że te głosy o "antypolskości" tego filmu zgasi Oskarowy entuzjazm. Moim zdaniem, to nie jest film, o złych Polakach. To film o tym, że w czasie wojny nikt nie jest czysty, że bohaterowie staja się zbrodniarzami i odwrotnie. Już wcześniej pisał o tym Tadeusz Borowski i Zofia Nałkowska - mówi Andrzej Kozieja. W ubiegłym tygodniu film obejrzeli słuchacze kieleckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. - Słyszałem głosy, że było właśnie tak, jak to zostało pokazane w "Idzie" - mówi Andrzej Kozieja.

Dominik Tarczyński, mieszkający w Kielcach reżyser, twórca filmowy ma na temat filmy nieco inne zdanie: - "Wielki sukces polskiego kina!", "Historyczna noc dla polskiego kina". Po zdobyciu przez "Idę" Oscara nagłówki gazet nie pozostawiają wątpliwości - wszyscy są dumni. Najważniejszy jest sukces bez względu na jego konsekwencje. Nikt nie analizuje treści filmu. Warto jednak wiedzieć, że postać Wandy jest oparta na losach krwawej stalinowskiej prokurator żydówki Heleny Wolińskiej, morderczyni między innymi generała Fieldorfa "Nila". W filmie Wanda popełnia samobójstwo, a w rzeczywistości Wolińska zmarła nieosądzona. Mało kto wie także, że z warszawskiego getta Wolińską jeszcze pod nazwiskiem Fajgi Mindli Danielak uratowali Polacy. Tymczasem w filmie to Polacy są mordercami. Ukazuje się nas jako morderców Żydów, którzy dokonują mordu dla materialnych korzyści. 65 miliardów dolarów amerykańscy Żydzi żądają od Polski w ramach odszkodowań za zgarnięte rzekomo mienie. Film "Ida" to najlepsza podkładka dla tych żądań. Międzynarodowa opinia po takim seansie jest przekonana, że odszkodowanie Żydom się należy.

Robert Wieczorek filmoznawca: - "Ida" to film, który uzyskał zrozumienie widowni na całym świecie, a świat niekoniecznie zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest historia naszego kraju. Film mówi o sprawach uniwersalnych dla każdego: radzeniu sobie z demonami przeszłości, odkupieniu win, wierze w Boga, chęci poznania życia przed ofiarowaniem się życiu z dala od ludzi. To kino artystyczne, bez nachalności kina moralnego niepokoju. "Ida" nie ma ambicji opisywania historii. Historia jest tu pretekstem do opowieści uniwersalnej. Ten film był zrozumiany na całym świecie, bo porusza uniwersalny temat bliski każdemu z nas bez względu na szerokość geograficzną. Nie szukajmy wszędzie kontekstów historycznych czy politycznych. Mówienie, że "Ida" jest antypolska to nieporozumienie. Ten film ma rozdrapywać nie blizny narodowe, lecz indywidualne, które każdy z nas nosi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie