Wróćmy na chwilę do plebiscytu sportowego. Po raz pierwszy znalazłeś się wśród laureatów, i to od razu na pierwszym miejscu. Zaskoczony?
Pierwsze miejsce było dla mnie miłym zaskoczeniem. Fajnie, że Andrzej Domin wygrał wśród trenerów. Mam nadzieję, że odbije się to echem w mediach i zwiększy popularność naszej dyscypliny, również na Kielecczyźnie.
Jak wyglądają przygotowania do sezonu?
Właśnie wróciliśmy ze zgrupowania. Ja trenowałem akurat w Polanicy-Zdrój, część zawodników jest w Hiszpanii. Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Plany na ten rok?
Przed nami są dwa zgrupowania, prawdopodobnie w Polsce. Szykujemy się do pierwszych startów. Zaczynamy w Sobótce, potem kolejne wyścigi. Praktycznie od kwietnia do końca września będziemy startować w Polsce i za granicą. Oczywiście, poza mistrzostwami Polski bardzo ważny będzie dla nas Wyścig Solidarności i Olimpijczyków.
Masz 34 lata, jak długo jeszcze zamierzasz startować?
To wszystko zależy od sytuacji. Na pewno w tym roku, a później zobaczymy, co będzie się działo, jak będzie funkcjonować nasza włoszczowska grupa. My jesteśmy chyba jedyną grupą w Polsce, która wszystko ma od sponsorów - rowery, stroje i tak dalej. Brakuje jednak sponsora strategicznego. W tym roku damy sobie radę, ale nie wiadomo, co będzie w przyszłym.
Które z dotychczasowych startów najmilej wspominasz?
Na pewno mistrzostwa Polski w Kielcach z 2006 i 2010 roku. Do tego Wyścig Solidarności z 2012 roku. Sprawiłem miłe niespodzianki. Moje zwycięstwa nie były przewidywalne, tym większa była więc satysfakcja.
Żona Karolina i rodzice to Twoi wierni kibice...
Na pewno najwierniejsi. Bez wsparcia bliskich ciężko osiągać sukcesy. Wiadomo, że w karierze zawodników czasem jest lepiej, zarówno jeśli chodzi o wyniki, jak i o finanse, a czasem gorzej. Jak jest gorzej, to potrzebne jest wsparcie rodziny, żeby przetrwać trudne chwile.
Żona nadal prowadzi agencję reklamowo-artystyczną?
Tak, nazywa się PromoArt. Małe logo będziemy mieli na koszulkach Domin Sport w tym sezonie, bo żona z nami współpracuje.
Rozumiem, że każdą wolną chwilę spędzasz ze swoją córeczką Martyną.
Jak najbardziej. Martynka ma dwa i pół roku, jest oczkiem w głowie rodziców. Akurat wczoraj wróciłem ze zgrupowania (rozmawialiśmy we wtorek - przyp. red.), więc dziś cały dzień z nią spędzam. Jesteśmy na etapie oglądania bajek, czytania książeczek. Jak jest chwila wolnego, to nadrabiam zaległości domowe i towarzyskie.
WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?