Mieszkańcy gminy Gniewoszów nie chcą masztu telefonii

- Nie chcemy go pod swoimi oknami - mówią .
Maszt ma powstać na prywatnej działce, według mieszkańców zbyt blisko ich zabudowań.

- Ma stanąć w zasadzie w centrum Regowa - mówią. - Najbliższy zamieszkały blok znajduje się około 50 metrów od inwestycji, a antena ma być umieszczona na wysokości 52 metrów.

Regów Nowy to mała miejscowość, liczy maksymalnie 40 numerów.

-Większość mieszkańców jest przeciwna budowie masztu - mówią nasi rozmówcy. Są zdenerwowani tą sprawą, tym bardziej, że jak mówią, gmina nie chce im pomóc.

Mieszkańcy wielokrotnie odwoływali się o decyzji urzędu, zezwalającej na ustawienie masztu. Ich odwołania trafiały do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Stąd też sprawa ciągnie się już od wielu lat.

- Nie mamy innego wyjścia - tłumaczą. - Ale czy to coś da ostatecznie?

6 lutego została wydana kolejna decyzja o o ustaleniu lokalizacji inwestycji. Mieszkańcy Regowa odwołali się i od tej decyzji. Trafi ona ponowne do Samorządowego Kolegium odwoławczego. Tymczasem gmina wydaje się być bezradna.
- Tu nie chodzi o to, żeby sobie robić na złość, czy być przeciwko mieszkańcom - mówi Bogdan Przychodzeń, zastępca
wójta gminy Gniewoszów. - Nie mamy żadnych argumentów, żeby nie wydawać decyzji korzystnej dla inwestora - mówi. Przeanalizowaliśmy nawet wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego w podobnych sprawach. Nie znaleźliśmy nic, co by było przesłanką do zatrzymania inwestycji.

Gniewoszów nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego, dlatego też prace zleca uprawnionemu urbaniście.
- Według niego nie ma przeciwwskazań do budowy na tej działce - dodaje zastępca wójta. - Po jednej z decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego musieliśmy uzupełnić dokumentację dotyczącą odległości. Wszystko ostatecznie było w porządku.
Mieszkańcom znów pozostaje czekanie na decyzję Kolegium.