Jeśli chodzi o finanse, to szczególnie niebezpieczna sytuacja może mieć związek z Miejskim Zakładem Komunalnym, który buduje Zakład Mechaniczno-Biologiczny Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Inwestycja, która ma powstać w tym roku, kosztuje 111 milionów złotych, Unia dofinansowuje zakład kwotą 60 milionów złotych.
Tymczasem w styczniu doszło w MZK do zmiany zarządu w sposób, który budzi obawy poseł. - Prezydent Nadbereżny zapowiadał konkursy na stanowiska prezesów. Nie było ani jednego, a głowy spadają jeden po drugim - stwierdziła, zastrzegając, że prezydent ma prawo do obsadzania stołków swoimi zaufanymi ludźmi. Jednak w przypadku MZK robi to w taki sposób, że może dojść do naruszeń prawa, co zniweczyłoby nie tylko unijne dofinansowanie prowadzonej inwestycji, ale także pożyczkę z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. A konkurenci stalowowolskiego MZK tylko czekają na jego potknięcie - ostrzega poseł.
Poprzedni prezydent Andrzej Szlęzak nie ma natomiast żadnej wątpliwości, że to, co się stało w MZK przy odwołaniu prezesa Roberta Chciuka i powołaniu na jego miejsce pełniąca obowiązki prezesa do spraw ekonomicznych Anny Pasztaleniec jest serią naruszeń prawa.
Szlęzak zapewnił, że jak najszybciej złoży doniesienie do sądu rejestrowego o nieprawidłowościach, jakich jego zdaniem dopuścił się jego następca prezydent Lucjusz Nadbereżny i prezydencki doradca Mariusz Piasecki. Zdaniem Szlęzaka ani spółka MZK, ani zależna od niej spółka ABC-GO nie mają legalnie powołanych zarządów i rad nadzorczych, czego skutkiem jest to, że podejmowane przez nich decyzje są z mocy prawa nieważne.
Poproszony o komentarz Mariusz Piasecki, powiedział, że nie będzie się z byłym prezydentem przerzucał oskarżeniami, a prezydent Lucjusz Nadbereżny na nasz telefon komórkowy odpisał, że nie może go odebrać.
Poseł Renta Butryn ostrzegła w poniedziałek na konferencji prasowej, że Stalowa Wola nie uczestniczy w podziale unijnych pieniędzy. W nowym unijnym wydaniu Podkarpacie dostanie miliardy złotych na informatyzację i wspieranie małych i średnich firm. Może się zdarzyć, że głównymi konsumentami będą Rzeszów i Mielec, skąd pochodzi marszałek Władysław Ortyl.
Równie krytycznie oceniła sposób odwoływania prezesów spółek komunalnych. Najbardziej niepokojąco wygląda sytuacja w Miejskim Zakładzie Komunalnym, który jest w gorącym okresie budowy Zakładu Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Tymczasem, jak powiedziała poseł, w styczniu zostały tam zmienione władze w taki sposób, że zachodzi bardzo wysokie prawdopodobieństwo naruszenia ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz ustawy o wynagradzaniu osób kierujących podmiotami przy dokonywaniu obsady organów zarządzających i nadzorczych. Skutkiem może być nieważność podejmowanych przez nich decyzji, z wszystkimi tego konsekwencjami prawnymi.
Bardziej na całość w ocenie idzie były prezydent Andrzej Szlęzak, który szykuje się do złożenia doniesienia do Krajowego Sądu Rejestrowanego na nieprawidłowości, do jakich jego zdaniem doszło przy zmianie prezesa i członków Rad Nadzorczych MZK i jej spółki córki ABC-GO.
Wszystko zaczęło się 8 stycznia, kiedy prezydent Lucjusz Nadbereżny działając jako Zgromadzenie Wspólników odwołał z Rady Nadzorczej trzech reprezentantów zgłaszanych przez gminę. W ich miejsce prezydent powołał swojego doradcę do spraw gospodarki komunalnej Mariusza Piaseckiego oraz dwie inne osoby. Odwołali Chciuka i powołali na to stanowisko pełniącego obowiązki prezesa do spraw ekonomicznych Annę Pasztaleniec.
Tymczasem - przypomina Szlęzak - w chwili powołania do Rady Nadzorczej, Piasecki był oficjalnie zarejestrowany jako właściciel firmy "Consulting, doradztwo Mariusz Piasecki". Był nim nadal 18 lutego. A to ograniczało go w pełnieniu funkcji publicznych. Control Proces, budujący Zakład Odpadów, płacił faktury wystawione przez jednoosobową spółkę Piaseckiego, z którym prowadził biznes.
Natomiast Anna Pasztaleniec w chwili powołania prowadziła działalność w spółce "Consulting Doradztwo Usługi Księgowe". Od 8 do 26 stycznia Mariusz Piasecki zatrudniony jako doradca prezydenta w Urzędzie Miejskim, był członkiem Rady Nadzorczej MZK.
28 stycznia Anna Pasztaleniec powołała Radę Nadzorczą spółki ABC w takim samy składzie, w jakim była rada MZK. - To złamanie prawa - uważa Szlęzak. Jego zdaniem wszystkie nieprawidłowości narażają MZK na roszczenia na drodze prawnej i utratę dofinansowania unijnego, co byłoby katastrofa dla spółki i miasta.
25 styczna prezydent Lucjusz Nadbereżny działając jako Zgromadzenie Wspólników MZK odwołał go z członka Rady Nadzorczej i powołał Stefana Woźniaka. Mariusz Piasecki jako doradca prezydenta do spraw spółek komunalnych, został następnie powołany do Rady Nadzorczej kolejnej komunalnej spółki Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Koszt projektu i budowy zakładu przetwarzającego odpady to blisko 89,5 mln zł. Całkowity koszt realizacji zakładu wynosi 111,5 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniesie 59,9 mln zł czyli 66 procent. Pod budowę miasto dało działkę o powierzchni 6,5 hektara. Inwestycja ma być gotowa we wrześniu tego roku. Rok potrwa jej rozruch. Zakład będzie przetwarzał odpady z obszaru zamieszkałego przez około 210 tysięcy mieszkańców. Oznacza to minimum 60 tysięcy ton na rok zmieszanych odpadów komunalnych. Ważne - zmieszanych czyli nieposegregowanych. Segregacja odbywać się będzie w nowoczesnych warunkach. Zakład będzie pełnił funkcję Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych dla Regionu Północnego czyli powiatów jarosławskiego, kolbuszowskiego, leżajskiego, łańcuckiego, niżańskiego, przeworskiego, rzeszowskiego, stalowowolskiego, tarnobrzeskiego i miasta Tarnobrzeg.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?