Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Domin z zawodowej grupy kolarskiej Domin Sport interesuje się też biathlonem

Dorota Kułaga [email protected]
Andrzej Domin z czternastoletnim synem Krzysztofem, który trenuje kolarstwo. -Często można nas spotkać razem, jak trenujemy - mówi dyrektor sportowy włoszczowskiej grupy Domin Sport.
Andrzej Domin z czternastoletnim synem Krzysztofem, który trenuje kolarstwo. -Często można nas spotkać razem, jak trenujemy - mówi dyrektor sportowy włoszczowskiej grupy Domin Sport.
Andrzej Domin z zawodowej grupy kolarskiej Domin Sport został najpopularniejszym trenerem w powiecie włoszczowskim za 2014 rok.

Andrzej Domin prowadzi zawodową włoszczowską grupę Domin Sport. Poszukuje sponsorów dla biathlonistów, chętnie czyta o Żołnierzach Wyklętych

Po raz pierwszy wygrał Pan nasz plebiscyt sportowy. Czym dla Pan jest to zwycięstwo?

Na pewno wyróżnieniem i motywacją do pracy. Po ostatnich sukcesach polskich kolarzy wiele osób znowu inaczej zaczęło patrzeć na tę dyscyplinę sportu. Zainteresowanie wzrosło i myślę, że na fali tych osiągnięć przyszło też moje zwycięstwo w kategorii trenerów i Mariusza Witeckiego wśród sportowców.

Od jak dawna jest Pan związany z kolarstwem?

Od dziesiątego roku życia trenowałem w moim klubie w gminie Kluczewsko, później w LKS Stomil Bełchatów. Do 2000 roku byłem kolarzem. W 1999 roku jeździłem w jednej z dwóch zawodowych grup w Polsce, bo były wtedy Mróz i Lukullus Ambra. Ja startowałem w tej drugiej grupie.

Później zaczął Pan pracę jako dyrektor sportowy i trener...

Od dziesięciu lat zajmuję się kolarstwem zawodowym jako dyrektor sportowy. Pierwsza moja grupa miała siedzibę w Częstochowie, w 2004 roku wygraliśmy wyścig dookoła Bułgarii. To był pierwszy znaczący sukces. W 2005 i 2006 roku grupa Knauff wygrywała większość wyścigów w Polsce. Mieliśmy 12 miejsce w światowym rankingu jako drużyna sportowa. To był znaczący sukces, który na pewno ciężko będzie powtórzyć polskiemu klubowi.

Teraz jest Pan dyrektorem sportowym i trenerem grupy Domin Sport. Przeżywaliście trudne chwile, ale udało się przetrwać.

Cieszę się, że przetrwaliśmy. W tym sezonie będziemy startować w dobrze obsadzonych wyścigach w Polsce i za granicą. Ostatnio udało nam się podpisać umowę z Pałacem Jedlinka w Jedlinie-Zdrój. To będzie nasza baza w trakcie sezonu.
Pana życie kręci się wokół kolarstwa. A pozasportowe zainteresowania?

Właściwie wszystko kręci się wokół kolarstwa. Mój syn Krzysztof, który ma czternaście lat, startuje w wyścigach w kategorii juniorów młodszych. Często można nas spotkać razem, jak trenujemy. Ja wolny czas poświęcam też na szukanie sponsorów dla kolarstwa, zajmuję się także biathlonem. Szukam sponsorów dla Magdy Gwizdoń i Weroniki Nowakowskiej. Kiedyś współpracowałem również z Tomaszem Sikorą, bardziej jako menedżer. Przez kilka lat prowadziłem grupę młodzieżową kolarzy w gminie Kleszczów. Praktycznie wszystkie moje działania są związane ze sportem, zwłaszcza z kolarstwem. Ale jak tylko znajduję czas, to czytam książki historyczne, głównie dotyczące Żołnierzy Wyklętych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie