Andrzej Domin prowadzi zawodową włoszczowską grupę Domin Sport. Poszukuje sponsorów dla biathlonistów, chętnie czyta o Żołnierzach Wyklętych
Po raz pierwszy wygrał Pan nasz plebiscyt sportowy. Czym dla Pan jest to zwycięstwo?
Na pewno wyróżnieniem i motywacją do pracy. Po ostatnich sukcesach polskich kolarzy wiele osób znowu inaczej zaczęło patrzeć na tę dyscyplinę sportu. Zainteresowanie wzrosło i myślę, że na fali tych osiągnięć przyszło też moje zwycięstwo w kategorii trenerów i Mariusza Witeckiego wśród sportowców.
Od jak dawna jest Pan związany z kolarstwem?
Od dziesiątego roku życia trenowałem w moim klubie w gminie Kluczewsko, później w LKS Stomil Bełchatów. Do 2000 roku byłem kolarzem. W 1999 roku jeździłem w jednej z dwóch zawodowych grup w Polsce, bo były wtedy Mróz i Lukullus Ambra. Ja startowałem w tej drugiej grupie.
Później zaczął Pan pracę jako dyrektor sportowy i trener...
Od dziesięciu lat zajmuję się kolarstwem zawodowym jako dyrektor sportowy. Pierwsza moja grupa miała siedzibę w Częstochowie, w 2004 roku wygraliśmy wyścig dookoła Bułgarii. To był pierwszy znaczący sukces. W 2005 i 2006 roku grupa Knauff wygrywała większość wyścigów w Polsce. Mieliśmy 12 miejsce w światowym rankingu jako drużyna sportowa. To był znaczący sukces, który na pewno ciężko będzie powtórzyć polskiemu klubowi.
Teraz jest Pan dyrektorem sportowym i trenerem grupy Domin Sport. Przeżywaliście trudne chwile, ale udało się przetrwać.
Cieszę się, że przetrwaliśmy. W tym sezonie będziemy startować w dobrze obsadzonych wyścigach w Polsce i za granicą. Ostatnio udało nam się podpisać umowę z Pałacem Jedlinka w Jedlinie-Zdrój. To będzie nasza baza w trakcie sezonu.
Pana życie kręci się wokół kolarstwa. A pozasportowe zainteresowania?
Właściwie wszystko kręci się wokół kolarstwa. Mój syn Krzysztof, który ma czternaście lat, startuje w wyścigach w kategorii juniorów młodszych. Często można nas spotkać razem, jak trenujemy. Ja wolny czas poświęcam też na szukanie sponsorów dla kolarstwa, zajmuję się także biathlonem. Szukam sponsorów dla Magdy Gwizdoń i Weroniki Nowakowskiej. Kiedyś współpracowałem również z Tomaszem Sikorą, bardziej jako menedżer. Przez kilka lat prowadziłem grupę młodzieżową kolarzy w gminie Kleszczów. Praktycznie wszystkie moje działania są związane ze sportem, zwłaszcza z kolarstwem. Ale jak tylko znajduję czas, to czytam książki historyczne, głównie dotyczące Żołnierzy Wyklętych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?