Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Skowronek, Lekarz Roku 2014 w Kielcach o innowacyjnych zabiegach i pracy w Szpitalu Wojewódzkim

Iza Bednarz
Paweł Skowronek - Lekarz Roku 2014 w Kielcach i drugi w złotej dziesiątce najlepszych lekarzy w województwie świętokrzyskim.
Paweł Skowronek - Lekarz Roku 2014 w Kielcach i drugi w złotej dziesiątce najlepszych lekarzy w województwie świętokrzyskim.
- Dobrze składałem klocki Lego. Byłem też niezłym fizykiem i mechanikiem. Moja mama podpowiedziała mi medycynę - mówi doktor Paweł Skowronek - Lekarz Roku 2014 w Kielcach.

Paweł Skowronek

Paweł Skowronek

Doktor nauk medycznych, specjalista ortopedii i traumatologii, protezoplastyki stawów, rewizji uszkodzonych i zniszczonych protez stawów. Urodził się w Warszawie, tam ukończył Akademię Medyczną. Od 2007 roku prekursor technik miniinwazyjnych w protezoplastyce stawów biodrowych w Warszawskiej Klinice Ortopedii. Wykładowca na wydziałach lekarskich, autor prac naukowych z zakresu ortopedii. Współpracuje z katedrami i klinikami ortopedii w Polsce i Niemczech, tworząc programy szkoleniowe dla Europy Środkowej w chirurgii biodra. Od 2014 roku pracuje w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach, jest zastępcą dyrektora do spraw medycznych.

Dwa dni temu kierowany przez pana zespół wykonał nowatorki zabieg, prawdopodobnie pierwszy tego typu w Polsce. Na czym polegał?
Wmontowaliśmy biowchłanialną płytkę w zespoleniu złamania kości promieniowej ręki u młodej dziewczyny. Taka płytka stabilizuje złamanie i doprowadza do zrostu kości, a po roku - dwóch w zależności od grubości materiału, wchłania się samoistnie i nie trzeba robić powtórnej operacji, żeby ją usunąć jak tradycyjne metalowe płytki i śruby. To ogromny skok technologiczny. Dotychczas materiały biowchłanialne stosowano w małych zabiegach, rekonstrukcjach więzadeł, ale w dużych i średnich złamaniach raczej nie. Badania trwały wiele lat i my jako jedni z pierwszych albo być może pierwsi w Polsce założyliśmy taką płytkę z bardzo dobrym skutkiem. Pacjentka zadowolona wyszła do domu, będziemy ją obserwować.

W środę złamanie, założenie płytki i wypisanie chorej do domu?
Tak było. Przy zwykłych zabiegach też jest takie tempo, ale w tym przypadku po zdjęciu szwów chory może zapomnieć o całym procesie zespolenia. Ta płytka, oprócz tego, że nie naraża pacjenta na powtórny zabieg, jest mniej alergizująca niż typowe metalowe zespolenia w standardowych implantach. Mam nadzieję, że wytyczymy nową drogę leczenia przynajmniej w części złamań. Minusem jest to, że te materiały są bardzo drogie, ale technologia będzie musiała wkraczać w medycynę.

Jak działa ta płytka?
To jest materiał biodegradowalny, polimery lub poliwęglany, bo oczywiście całej tajemnicy żaden producent nie zdradza. Cały pomysł polega na tym, że płytka jest termoplastyczna i można ją dokształcać bezpośrednio w polu operacyjnym. Rozgrzewa się ją w ciepłym roztworze soli fizjologicznej, kształtuje odpowiednio i okłada się zespolone kości, a potem stabilizuje śrubami biowchłanialnymi. Możemy dopasować płytkę do każdego rodzaju kości, ona w ciągu kilkunastu sekund twardnieje do twardości metalu, dając stabilność zespoleniu. A jak się nie uda dokształcić odpowiednio za pierwszym razem, możemy powtórzyć czynności. Teraz będziemy obserwować, jak płytka zdaje egzamin u pacjentów i opisywać wyniki badań w pismach naukowych w miarę używania tej metody w naszym szpitalu.

Opowiada pan o zespalaniu złamanych kości, jakby chodziło o łączenie klocków.
Zawsze dobrze składałem klocki Lego (śmiech). Byłem też niezłym fizykiem i mechanikiem. Moja mama, która była pielęgniarką i przez wiele lat pracowała w szpitalach dziecięcych podpowiedziała mi medycynę. Mechanika, fizyka plus medycyna dały razem ortopedię. Ortopedia kapitalnie łączy ze sobą biologię i mechanikę. Implanty, wszelkiego rodzaju budowle metalowe, które odtwarzają kości, to jest połączenie tego chłopięcego zacięcia z medycyną. To jest też jedna z trudniejszych specjalizacji, bo ogromna różnorodność implantów, systemów do zespalania kości i systemów rekonstrukcyjnych wymaga dużej wiedzy i organizacji manualno-technicznej. Myślę, że to jest bardzo męskie zadanie. Trzeba mieć specyficzną psychikę do tej specjalizacji.

Lekarz Roku 2014

Lekarz Roku 2014

Plebiscyt organizowany przez "Echo Dnia" i Narodowy Fundusz Zdrowia. Pierwsze miejsce Zdzisław Domagała. Kolejne miejsca w województwie zajęli: 2. Paweł Skowronek, ortopeda traumatolog (w Kielcach zajął pierwsze miejsce); 3. Waldemar Kowalski, ginekolog; 4. Arkadiusz Chil, ginekolog, onkolog - wszyscy z Kielc; 5. Remigiusz Czernecki, neurolog ze Starachowic; 6. Maria Bryła, ginekolog z Kielc; 7. Magdalena Wolak, pediatra ze Starachowic; 8. Anna Bogusz, pediatra, alergolog ze Skarżyska; 9. Jan Latała, psychiatra z Kielc; 10. Maciej Ciesielski, stomatolog z Kielc.

Pan chyba lubi specyficzne wyzwania, bo przyszedł do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach rok temu w trudnym czasie. Oddział się mocno wykruszył. Musiał pan - używając języka ortopedycznego - wykonać zabieg rekonstrukcji zespołu.
To prawda, wiedziałem, że ponad połowa zespołu odeszła do innego szpitala i trzeba było zbudować ten oddział na nowo. To nie było łatwe. Przyszliśmy tu z zewnątrz, pięcioosobowym zespołem, ale są to bardzo doświadczeni lekarze, dzięki czemu jesteśmy w stanie podnieść poziom tutejszej ortopedii i traumatologii. Z drugiej strony potencjał wśród kolegów, którzy pozostali, jest bardzo duży. Jestem pozytywnie zaskoczony ich akceptacją dla nas i wdrożeniem się w nowy system pracy. Koledzy z Kielc nabierają od nas doświadczeń, a my nauczyliśmy się od nich różnych tricków śródoperacyjnych.

Warto było przyjechać do Kielc?
Pewnie! Człowiek się uczy całe życie. Z satysfakcją dla pacjentów, bo to jest radość widzieć ich, jak chodzą zadowoleni po oddziale.

Przewrócił pan do góry nogami system pracy oddziału. Podobno operujecie nawet do 22?
W czwartek planowe zabiegi skończyliśmy o 21. Wynika to z charakteru naszej pracy. Działamy zadaniowo: ustalamy, żeby w danym dniu było wykonanych jak najwięcej zabiegów i procedur. I operujemy jak jest potrzeba do 22. Staramy się trzymać złotego standardu: pacjent przychodzi jednego dnia i tego samego albo następnego jest operowany.

Bywały wcześniej przypadki, że pacjent czekał tydzień na operację złamania.
Tak słyszałem. Nie ma już kilkudniowych okresów oczekiwania na zabiegi. Teraz średni czas pobytu pacjenta na oddziale skrócił się z 6 dni do 3. To wynika z dobrego planowania przedoperacyjnego i wykonywania na bieżąco procedur urazowych. Dla pacjentów z urazami w obrębie kości udowej, gdzie zabiegi są pilne ze wskazań życiowych, bo oni mają duże ryzyko powikłań sercowo- naczyniowych, złoty standard powinien wynosić 24 godziny, a według Amerykańskiego Towarzystwa Ortopedycznego nawet 6 godzin. U nas czas zaopatrzenia pacjenta nie przekracza 24 godzin. I ponad 90 procent chorych trafiających na ortopedię tak zaopatrujemy.

A kolejki do wszczepienia endoprotez stawów?
Na operację biodra można się zapisać na czerwiec, na kolano czeka się półtora miesiąca, rewizje, czyli powtórne operacje są właściwie robione na bieżąco, uwzględniając czas przygotowania pacjenta.

A jakich pacjentów jest więcej? Czy w dzisiejszych czasach częściej padamy ofiarami urazów, czy zwyrodnień?
Częściej się urażamy, jak jesteśmy młodzi, a w starszym wieku częściej mamy zmiany zwyrodnieniowe. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że po 50 roku życia 60 procent ludzi ma zmiany zwyrodnieniowe, a po 60 roku życia już 100 procent. To jest choroba cywilizacyjna. Wynikająca z naszego trybu życia: mamy coraz mniej ruchu, nieodpowiednio się odżywiamy, mamy nadwagę, obciążenia genetyczne. I nie zapominajmy, że organizm ludzki się zużywa. Nasze stawy są narażone na zużywanie poprzez wykonywanie tych samych ruchów w tych samych pozycjach przez wiele lat i podlegają tym samym prawom mechaniki co części maszyn.

Mnóstwo kobiet ma problemy ze stawami biodrowymi. Czy to skłonność genetyczna? Skutek uboczny tego, że dłużej żyją?
Długość życia ma znaczenie, bo jest jednym z czynników warunkujących zużycie tych stawów. Kobiety też częściej mają chorobę dysplastyczną stawów, która ma swoje korzenie w patologicznym uformowaniu stawu biodrowego w dzieciństwie i na bazie tego pozostaje tak zwana resztkowa dysplazja, która się przeradza w zmiany zwyrodnieniowe. To jest dodatkowy czynnik składający się na zmiany zwyrodnieniowe u kobiet. W Stanach Zjednoczonych, gdzie rocznie operuje się miliony stawów biodrowych, rzeczywiście jest przewaga kobiet z tymi zwyrodnieniami.

Możemy jakoś temu zapobiec?
Niestety nie mam pocieszających wiadomości. Obecnie dysponujemy tylko leczeniem objawowym zmian zwyrodnieniowych, a efektem końcowym są działania ortopedii: wszelkiego rodzaju przeszczepy chrząstek, komórek macierzystych, protezoplastyka. Niestety nie ma możliwości wyleczenia zmian zwyrodnieniowych, jeśli chodzi o działanie biologiczne. Prowadzi się różne programy badawcze, ale to jeszcze nie daje efektów. Jedyną rzeczą, która spowalnia powstawanie zmian zwyrodnieniowych jest higieniczny tryb życia połączony z ruchem.

Jaki ruch jest najzdrowszy dla stawów?
Niezbyt obciążający, ale systematyczny: pływanie, rower. Są teraz świetne zajęcia z aqua aerobiku dla osób z grupy 50 +.

A może być spacer? W dzisiejszym zabieganiu trudno wykroić czas na codzienne pływanie.
Lepiej robić coś niż nie robić nic. Niech będzie spacer, ćwiczenia rozciągające w domu, nordic walking, byle ruch był systematyczny, żeby zmiany zwyrodnieniowe dosięgły nas jak najpóźniej. Bo dosięgną na pewno, niestety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie