Powiedzieli po meczu
Powiedzieli po meczu
Piotr Dejworek, trener Łysicy: - Przespaliśmy początek. Fatalnie prezentowaliśmy się w pierwszych 20 minutach, czego konsekwencją była stracona bramka. Wyglądało to tak, jakbyśmy myślami byli jeszcze w szatni. Z czasem zepchnęliśmy gości do defensywy.
Tomasz Kiciński, trener Czarnych: - Przegraliśmy na własne życzenie. Wyszliśmy na prowadzenie, po czym mieliśmy kilka okazji na podwyższenie wyniku. Niestety nam się to nie udało. Później gospodarze poczuli przysłowiową "krew", zaczęli atakować i zdobyli dwie bramki.
Łysica Bodzentyn - Czarni Połaniec 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Dariusz Skiba 7 min., 1:1 Dariusz Anduła 35, 2:1 Krystian Płusa 63 z karnego.
Łysica: Dymanowski 6 - P. Hajdenrajch 7, Kula 6, Szymoniak 7, Płusa 7 - M. Kalista 7, Pawłowski 7, P. Kalista 6 (69. Piwowarczyk 4), Michta 6 (89. Dulęba nie klas.) - Chrzanowski 5 (67. Mażysz 3), Anduła 7.
Czarni: Dydo 6 - Dyl 5 (75. Wereszczak 3), Pydych 4, Witek 5, Krępa 5 - Cecot 4 (78. Meszek 2), Korona 4, Skiba 6, Obierak 5 - Kabata 4, Wolan 4.
Kartki: żółte: P. Kalista (Łysica), Dyl, Pydych (Czarni). Sędziował: Szymon Ubożak (Kielce). Widzów: 50.
W szeregach Łysicy, we wczorajszym spotkaniu na boiskach trzeciej ligi zadebiutowało cztery osoby. Trzej piłkarze Jakub Mażysz, Dominik Chrzanowski i Patryk Dulęba oraz trener Piotr Dejworek.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy dominowali na boisku przez pierwsze 20 minut spotkania. Swoją przewagę potwierdzili w 7 minucie. Gola dla Czarnych strzelił Dariusz Skiba. Gospodarze z czasem uporali się z odpieraniem ataków gości i sami zaczęli grać bardziej ofensywnie. To przyniosło skutek w 35 minucie. Dariusz Anduła otrzymał podanie ze środka boiska od Piotra Pawłowskiego, odwrócił się i precyzyjnym strzałem pokonał golkipera połanieckiej drużyny Bartłomieja Dydo. W 37 minucie Anduła mógł dać swojej drużynie prowadzenie, jednak górą w pojedynku sam na sam okazał się Dydo. W 39 minucie okazję na strzelenie gola miał gracz gości Tomasz Wolan, ale jej nie wykorzystał.
Druga połowa była wyrównana. Oba zespoły szukały dla siebie okazji na strzelenie gola. W 62 minucie Michał Dyl faulował w polu karnym Mirosława Kalistę. Arbiter Szymon Ubożak bez wahania wskazał na "jedenastkę", którą na bramkę zamienił Krystian Płusa. W 67 minucie dogodnej sytuacji nie wykorzystał Mirosław Kalista. W 70 minucie wynik spotkania mógł podwyższyć Szymon Michta, ale jego strzał głową obronił Dydo. W drugiej części spotkania goście szukali swoich szans po strzałach z dystansu i stałych fragmentach gry, ale ich akcje kończyły się fiaskiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?