Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gminie Zaleszany zamierzają wybudować hospicjum dla dzieci

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Karol Czernecki i Konrad Mężyński na konferencji prasowej zapowiadają budowę hospicjum.
Karol Czernecki i Konrad Mężyński na konferencji prasowej zapowiadają budowę hospicjum. Zdzisław Surowaniec
Hospicjum dla dzieci powstanie w naszym regionie z darów, do zbiórki pieniędzy będą zachęcać warszawscy artyści.

Prawdopodobnie w Skowierzynie w gminie Zaleszany stanie za trzy lata hospicjum dla dzieci chorych na raka. - Nie boję się wyzwań - zapewnia Konrad Mężyński, prezes Stowarzyszenia "Dobro Powraca", jeden z inicjatorów budowy hospicjum.

Wybór gminy Zaleszany to także zasługa Karola Czerneckiego z Fundacji "Z serca do serca", mającego siedzibę w Kępiu koło Zaleszan. To niezły pomysł także dlatego, że miejsce jest na styku trzech powiatów - stalowowolskiego, sandomierskiego, tarnobrzeskiego, blisko niżańskiego i mieleckiego, skąd trafiałyby dzieci. Samorządy, społeczność i instytucje z tych regionów wzięłyby na siebie ciężar budowy i utrzymania hospicjum.

Już są przekazywane cenne przedmioty na aukcję, obraz papieża Jana Pawła II dał arcybiskup warszawski Kazimierz Nycz, były prezydent Aleksander Kwaśniewski przekazał krawat, a minister edukacji Joanna Kluzik Rostkowska pióro. Wsparcie zapowiedziała Ewa Błaszczyk, prezes Fundacji "Akogo", która ma odwiedzić Stalową Wolę w przyszłym miesiącu. Także wielu artystów, aktorów i sportowców. Z ich udziałem mają odbywać się charytatywne mecze, spotkania, koncerty, spektakle z których dochód będzie przekazywany na rzecz hospicjum.

Budowa parterowego budynku, w którym znajdzie się miejsce dla dwudziestu kilku dzieci, ma kosztować około 10 mln zł. Starania o powstanie obiektu inicjatorzy nazywają długim maratonem. - To jak wejście na Mount Everest w klapkach i krótkich spodenkach, ale nie boję się tego, bo chętnych do pomocy jest wielu - mówi Konrad Mężyński.

Mężyński zaznaczył, że hospicjum nie ma być "umieralnią", ale miejscem, gdzie dzieci mimo ciężkiej choroby mogłyby bawić się, spełniać swoje marzenia i żyć pełnią życia. - To nie są dzieci czekające na śmierć. Chcą się bawić, chcą być blisko domu, żeby często mogli do nich przyjeżdżać rodzice - powiedział.

- To będzie miejsce, gdzie będziemy chcieli pomalować chorym dzieciom świat, dlatego oprócz kolorowych sal z łóżkami chcemy zrobić tam salę teatralno-zabawową, bo te dzieci nie czekają na śmierć, ale chcą się bawić, cieszyć i być blisko domu, rodziny - mówił Mężyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie