Piłkarskie derby w Tarnobrzegu. Jeden pijany kibic rzucił butelką w radiowóz, inny pokazał "cztery litery"

- Zatrzymane osoby to kibice, którzy zakłócali porządek publiczny oraz dopuścili się dewastacji mienia - wyjaśnia nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.

Sobotni mecz podwyższonego ryzyka obejrzało na tarnobrzeskim stadionie blisko 3400 widzów, w tym blisko 750 kibiców ze Stalowej Woli. To nieco mniej, niż zgromadziły derby przed dwoma laty - kiedy to na obecnym stadionie była rekordowa frekwencja.

Tym razem nad bezpieczeństwem zawodów czuwało kilkudziesięciu ochroniarzy i trzystu policjantów. Statystycznie jeden funkcjonariusz miał zatem "pod opieką" dziesięć osób. Biorąc pod uwagę liczbę osób na stadionie i stawkę meczu, derby ocenić można jako spokojne, choć nie obyło się bez incydentów.

- Za popełnione wykroczenie czeka odpowiedzialność karna 54-letniego pseudokibica ze Stalowej Woli. Mężczyzna podczas wychodzenia z sektora kibiców, ściągnął spodnie i odwrócił się prowokacyjnie w kierunku kibiców Siarki Tarnobrzeg - informuje nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona. - Badanie alkomatem wykazało 1,55 promila alkoholu w jego organizmie.

Ponad trzy promile alkoholu w organizmie miał z kolei 34-letni mieszkaniec Tarnobrzega, który w rejonie bramy wyjazdowej na stadion rzucił szklaną butelką w policyjny radiowóz. Butelka odbiła się od kratki, którymi zabezpieczony był radiowóz. 34-latek za swój wyczyn odpowie przed sądem.

Kolejny incydent to dzieło 37-letniego mieszkańca Przemyśla. Szalikowiec czekając na mecz, na parkingu przy stadionie zaczął niszczyć znak drogowy - obrócił znak, a następnie oberwał znajdującą się poniżej tabliczkę informacyjną. Miał 1,38 promila alkoholu w organizmie. Policjanci ustalają też, który kibic w trakcie meczu odpalił świece dymną w sektorze zajmowanym przez sympatyków Siarki Tarnobrzeg.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO